Metody oszustów zmieniają się, chociaż część z nich cieszy się największą popularnością.
- Przestępcy podają się za wnuczka, kolegę, inkasenta czy też policjanta - podkreśla sierżant sztabowy Szymon Czysz, który w Komendzie Powiatowej Policji w Pszczynie zajmuje się m.in. profilaktyką. Podczas służby spotkał się już z wieloma przypadkami działania oszustów. - Jedna z kobiet opowiadała mi, że pewnego dnia ktoś zadzwonił do niej na telefon stacjonarny. Ta osoba podała się za wnuczkę. W pewnym momencie kobieta zapytała ją o nazwisko, ponieważ niedawno zmieniała stan cywilny. Oszustka rozłączyła się, ale gdyby nie to pytanie, to nie wiadomo czy starsza kobieta nie straciłaby swoich oszczędności - odpowiada Szymon Czysz.
Jak działają przestępcy? Dzwonią na telefon stacjonarny i opowiadają zmyśloną historię. Najczęściej podają się za wnuczka lub wnuczkę. Podczas drogowej kolizji uszkodzili drogi samochód i by uniknąć więzienia, muszą wpłacić określoną, wysoką sumę. Chodzi zazwyczaj o kilka lub kilkanaście tysięcy złotych.
Dodają, że sami nie mogą odebrać pieniędzy i dlatego wysyłają po nie zaufaną osobę. Niestety, wiele starszych osób nabiera się na to. - Tylko ty możesz mi pomóc. Zadzwoniłem już do wszystkich i jeśli nie dasz mi tych pieniędzy, trafię do więzienia - w taki sposób oszuści przekonują seniorów do przekazania oszczędności.
Po rozłączeniu się, telefon znów dzwoni. Tym razem starsza osoba rozmawia z przestępcą podającym się za policjanta, który potwierdza, że doszło do takiej kolizji.
- Dochodzi również do takich sytuacji, że oszust mówi, że przekazuje słuchawkę „funkcjonariuszowi”. Ten zwraca się do starszej osoby: by potwierdzić, że jestem policjantem, proszę wybrać numer 997. Seniorzy działają pod wpływem emocji i nie zwracają uwagi na to, że przecież nie rozłączyli się i cały czas rozmawiają z tą samą osobą, a po drugiej stronie oszuści przekazują sobie słuchawkę - podkreśla Szymon Czysz.
Przestępcy podają się również za inkasentów pracujących na zlecenie energetyki lub wodociągów. Policjanci przypominają wszystkim seniorom, że nie ma takiego obowiązku, by otworzyć drzwi i podać stan licznika, jeśli jesteśmy sami w domu.
- Zawsze można powiedzieć, by inkasent przyszedł następnego dnia. Jeśli do naszych drzwi zapuka mężczyzna, który wcześniej nie zajmował się tymi sprawami, to możemy też zadzwonić do energetyki i potwierdzić tożsamość takiej osoby. Wybierzmy jednak numer, który znajduje się na ostatnim rachunku, a nie numer podany nam przez osobę, która podaje się za inkasenta - apelują funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Pszczynie.
Jak nie dać się oszukać? - Jeśli jesteśmy sami w domu, to nie otwierajmy drzwi inkasentom, których nie znamy. Jeśli czujemy się zagrożeni, to możemy zadzwonić pod numer 997 lub 112 i najbliższy patrol policji, jeśli akurat nie jest na jakiejś ważnej interwencji, może przyjechać i wylegitymować taką osobę - radzi Szymon Czysz.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
TYDZIEŃ Magazyn informacyjny reporterów Dziennika Zachodniego
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?