18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Politycy obiecują, a wyborcy wierzą [ZOBACZ NIESPEŁNIONE OBIETNICE]

Aleksander Król, Barbara Kubica
Pustynia Błędowska w Dąbrowie Górniczej miała przypominać Saharę. Były prezydent Jerzy Talkowski chciał sprowadzić tu prawdziwe wielbłądy. Nic z tego nie wyszło.
Pustynia Błędowska w Dąbrowie Górniczej miała przypominać Saharę. Były prezydent Jerzy Talkowski chciał sprowadzić tu prawdziwe wielbłądy. Nic z tego nie wyszło.
Mielibyśmy raj na ziemi, a Polska przypominałaby Arabię Saudyjską z kurortami, lotniskami i polem golfowym na każdej pokopalnianej hałdzie, gdyby choć w dziesięciu procentach politycy i samorządowcy spełniali swoje przedwyborcze obietnice. Także ci w woj. śląskim.

Wielka Brytania żyła wczoraj "spowiedzią" swojego wicepremiera Nicka Clegga, który w sieci przepraszał wyborców za niespełnione obietnice. Kajał się m.in. przed studentami, którym w 2010 roku zaręczał obniżenie czesnego. Tymczasem brytyjskie obietnice - w porównaniu z tym, co słyszeliśmy w Polsce - to pestka.

Pamiętacie Stana Tymińskiego, który opuścił Amazonię i w 1990 r. przybył do kraju z misją stworzenia tu drugiego Peru? Opasany wężami boa kandydat na prezydenta obiecywał nawet Polsce rakietę wyposażoną w głowicę jądrową. Bo - jak tłumaczył, - mieć broń jądrową, znaczy być w klubie państw, którym się zazdrości. W obietnice pana z tajemniczą, czarną teczką wielu uwierzyło - Tymiński przegrał z Wałęsą dopiero w II turze. Ale co tam Peru? Kto marzy o bombie? Niewiele brakowało, a na Śląsku mielibyśmy drugą Saharę! Były prezydent Dąbrowy Górniczej Jerzy Talkowski zamierzał sprowadzić na Pustynię Błędowską wielbłądy. Ale na fotomontażach z prezydentem na dromaderze się skończyło.

Ale obiecywać, nawet abstrakcyjne rzeczy, nie grzech, o czym wiedzą ci, którzy dzięki swojej fantazji dwa lata temu dostali się do Sejmu. Armand Ryfiński, poseł z Ruchu Poparcia Palikota, obiecywał stworzenie wielkiego świata w Radomiu. Miał tu powstać tor wyścigowy Formuły 1! Fernando Alonso i Sebastian Vettel zapewne nie słyszeli nawet o Radomiu, a poseł, którego słowa podchwycił zresztą Palikot, wcale nie bije się w piersi jak wicepremier Wielkiej Brytanii. Mówi, że to nie jego wina, że Radom w niczym nie przypomina choćby Indii, gdzie GP w końcu wystartowało.

- To miał być tor wielofunkcyjny, na którym mogłyby odbywać się targi, koncerty, imprezy kulturalne. Ale wiadomo, że poseł go nie zbuduje. To był pomysł skierowany do władz województwa. Ale one wolą drwić z tego pomysłu, zamiast wziąć się do roboty - mówi Ryfiński. Zapewnia, że wciąż ma kontakt z inwestorami, którzy są zainteresowani budową takiego toru. - Naprawdę wierzył pan , że będą się tu ścigać Vettel i Alonso? - dopytujemy. - Licencja jest droga, ale gdyby to centrum zaczęło przynosić zyski, inwestorzy mogli się o nią postarać - idzie w zaparte.
Dlaczego politycy obiecują gruszki na wierzbie? - Bo wciąż ich nie rozliczamy i wszystko uchodzi im na sucho. Nie tylko politycy, ale i wyborcy mają krótką pamięć i znów wybierają tych samych ludzi, mimo że niewiele im się udało zrobić. A poza tym całą winę zawsze można zrzucić na kryzys - mówi dr Tomasz Słupik, politolog z Uniwersytetu Śląskiego. - Najlepszym przykładem jest poseł Kluzik-Rostkowska, obiecująca darmową autostradę A1 przed wyborami, a teraz w ogóle nie pojawia się na Śląsku - mówi Słupik.

Nie ma też złudzeń, jeśli chodzi o to, czy usłyszymy słowo "przepraszam". - Nie kojarzę sytuacji, gdy polski polityk przepraszał za to, że nie zrealizował obietnicy. To kwestia dojrzałości demokracji. Im jest dojrzalsza, tym prędzej polityk będzie się kajał - dodaje.

A ponieważ dojrzałą widać nie jest, to łatwo obiecywać cudne aquaparki, ba, nawet tworzyć wizualizacje, jak w przypadku Świata Wodnego w Zabrzu, albo pod Szyndzielnią w Bielsku, gdzie powstały nawet fundamenty inwestycji. A że kąpać się lubimy, także katowiczanom park wodny obiecał prezydent Piotr Uszok.

Negocjacje z inwestorami były, a kiedy przyszło do podpisania umowy, władze miasta się wycofały. Powód? Błędy formalne na etapie przetargu. Obietnica stworzenia kompleksu kąpielisk z kortami tenisowymi oraz hotelem wciąż jakoś żyje.

- Kolejny przetarg na stworzenie parku zostanie ogłoszony może w tym roku - mówi Jakub Jarząbek z magistratu w Katowicach.

Rybniczanie natomiast od lat czekają na budowę drugiego rynku przy ul. Hallera, na hotel i centrum sportowe w rejonie starego kąpieliska Ruda. I choć w miejskiej kasie nie ma na to ani złotówki, to urzędnicy podkreślają, że plany wciąż są aktualne. Działki pod hotel i drugi rynek są do kupienia, a na budowę centrum rekreacji może uda się zdobyć pieniądze. Kiedyś.

Co obiecali nasi politycy? Pamiętacie? NAPISZ KOMENTARZ


*Śtowarzyszenie Ślązaków legalne. Sąd uznał narodowość śląską? CZYTAJ TUTAJ
*Gwarki 2012, czyli bez pochodu nie ma zabawy ZOBACZ ZDJĘCIA
*KONKURS MŁODA PARA: Przyślij zdjęcia, zgarnij nagrody!

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!