Polowanie na żużlowe "Rekiny"

Kibice obawiają się, że jeden z najbardziej utytułowanych klubów żużlowych w Polsce wkrótce może podzielić los nieistniejącej już sekcji żużlowej Śląska Świętochłowice. Próbuje temu przeciwstawić się Niezależna Grupa Wsparcia Rybnickiego Żużla, która zamierza nie tylko przyjść "Rekinom" z pomocą finansową, ale chce przejąć władzę w klubie.

"Mizerne wyniki sportowe, powiększające się długi, fatalna atmosfera, aż w końcu upadek dotychczasowego klubu. Jasne jest, że rybnicki klub wymaga odbudowy od samych podstaw na solidnych fundamentach, gwarantujących rozwój tej głęboko zakorzenionej w Rybniku dyscypliny sportu (…). Będąc świadkami tego, co się dzieje z rybnickim żużlem postanowiliśmy mu pomóc. Chcemy wesprzeć swoja pracą i finansowo nowy klub, jednak pozostanie w klubie poprzednich władz, które zakończyły kolejny rok działalności z długiem, jest niedopuszczalne"- czytamy w liście otwartym niezależnej grupy do kibiców.

- Nawet nie zamierzam komentować tego listu - ucina rozmowę Dariusz Momot, współwłaściciel klubu. - Kilka dni temu wybrano nowego prezesa spółki ROW. Został nim Marek Gruszka. Mamy już gotowy skład drużyny, która wystąpi w II lidze. Miasto udostępni nam stadion z całym jego zapleczem na korzystnych warunkach. Obecnie jesteśmy na etapie podpisywania umów sponsorskich - dodaje Momot.

Co ciekawe, pomoc ze strony miasta mają też obiecaną autorzy listu. - Gdy władze Rybnika zobaczą, że w klubie zachodzą pozytywne zmiany, prezydent z pewnością zaangażuje się w pomoc klubowi. Warunek jest jeden, żużel ma być promocją miasta, a nie jego antypromocją - przyznaje Bartosz Ignaszewski, przedstawiciel grupy odpowiedzialny za kontakt z mediami.

Rzecznik grupy jest jedyną osobą, występującą pod nazwiskiem. - Nasza inicjatywa jako czynnik zapalny powinna w szybkim tempie powiększyć grono sponsorów. Aktualnie sygnatariusze listu, znani są prezydentowi miasta i na tym etapie działania, uważamy to za wystarczające - zapowiada Ignaszewski.

Jego grupa jest gotowa przejąć od dotychczasowych współwłaścicieli wszystkie udziały spółki za ich nominalną wartość, czyli 5 tysięcy złotych. Podobno ma też zgromadzoną część kapitału na start w tegorocznym sezonie. - Budżet drugoligowego klubu powinien zamknąć się w 900.000 złotych. Na start i pierwsze miesiące wedle naszych szacunków potrzeba około 200.000 złotych i to jak podkreślaliśmy w liście mamy już zabezpieczone - wylicza Ignaszewski.

Dotychczasowi właściciele nie chcą jednak słyszeć o oddaniu klubu. - Dlaczego mamy to robić, jeśli ktoś chce mieć klub, to niech sobie go założy! - irytuje się Momot.

- Mogę zapewnić, że działamy dla dobra żużla w naszym mieście. Nie jest to żadna walka o władzę - kontruje Ignaszewski. - Jeśli nie przejmiemy klubu to będziemy z uwagą śledzić wydarzenia i zapewniam, że jeśli obecnym działaczom uda się z powodzeniem "objechać" całego sezonu to dla nas jako kibiców żużla, będzie to tylko powód do radości. Oby jednak nie okazało się za kilka miesięcy, że znowu jesteśmy w punkcie wyjścia, a czas został stracony.

Bez względu na spór obecnych i potencjalnych właścicieli ROW-u drużynę w II lidze poprowadzi nowy menedżer Maciej Simionkowski. Zakończyło się też kompletowanie składu - rybniczanie zakontraktowali ostatnio dwóch Duńczyków Mikkela B. Jensena oraz Linusa Eklofa.

* CZYTAJ KONIECZNIE:

*NAJZABAWNIEJSZE ŚLĄSKIE SŁOWA - WYNIKI PLEBISCYTU
*WALCZYMY O USTAWĘ METROPOLITALNĄ - POZNAJ EFEKTY
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

ALE FUTURYSTYKA! Zobacz jak będą wyglądać Katowice w 2015 roku. WIZUALIZACJENiesamowicie GORĄCE DZIEWCZYNY na mroźne dni. Zobacz FOTKI Queen Śląska i Zagłębia