Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy kontrowersyjny pomnik trafi na Dolny Śląsk?

Rafał Święcki
Archiwum SWAP w Nowym Jorku
Jest nie tylko olbrzymi, budzi też spore kontrowersje. Na przykład nabite na trójzębne widły dziecko i obcięte dziecięce głowy na sztachetach płotu. Tak wygląda pomnik upamiętniający rzeź wołyńską, który kresowiacy chcą postawić na Dolnym Śląsku. Wcześniej jego przyjęcia odmówiły władze Rzeszowa i Przemyśla.

Zawiązany niedawno Społeczny Komitet Budowy Pomnika Pamięci Ofiar Męczeństwa i Ludobójstwa Kresowian chciałby ustawić gigantyczną, odlaną z brązu, rzeźbę na rogatkach Jeleniej Góry przy drodze na Karpacz. Monument kosztował 240 tys. dolarów.

Centralnym elementem jest orzeł w koronie, na którego skrzydłach znajdują się nazwy miejscowości, w których UPA dokonała mordów na Polakach. W piersi orła wycięto krzyż. W tym miejscu widoczne są trójzębne widły przebijające dziecięce ciało. U podstawy widać grupę osób. To ojciec, matka z niemowlęciem na ręku i dwoje dzieci. Za nimi płot, na który nabito dziecięce główki. Jedna leży na ziemi. Dolną część pomnika spowijają płomienie.

Pierwotnie rzeźbę miano ustawić na Podkarpaciu, ale władze Rzeszowa nie chcą jej u siebie. Prezydent Tadeusz Ferenc uznał, że dzieło może budzić zbyt duże kontrowersje na pograniczu polsko-ukraińskim. Nie chwyciła też inicjatywa ustawienia pomnika w Przemyślu. Fundatorzy pomnika szukają więc dla niego lokalizacji w innych miastach.

- Nadarzyła się okazja, dlatego skontaktowaliśmy się z amerykańskimi fundatorami pomnika i zaproponowaliśmy, że go przyjmiemy. Zresztą u nas mieszka więcej kresowiaków niż w Rzeszowie - mówi nam Stanisław Kańczukowski, prezes Towarzystwa Przyjaciół Lwowa i Kresów południowo-wschodnich w Jeleniej Górze.

Komitet budowy pomnika chciałby, aby miasto wyznaczyło działkę i sfinansowało budowę półtorametrowego cokołu, na którym miałby zostać ustawiony monument. Koszty prac oszacowano na 160-200 tys. zł.

Czy projekt podoba się prezydentowi Jeleniej Góry Marcinowi Zawile? Uważa on, że pomnik jest bardzo dosłowny i zbyt drastyczny. - Przecież w sztuce nie chodzi o dosłowność. Oczekiwałbym jakiegoś artystycznego wyrazu. Dramatyzm historii można pokazać zupełnie innymi środkami. Mały chłopiec w zbyt dużym hełmie świetnie oddaje przecież tragedię powstania warszawskiego - dodaje prezydent.

Kresowiacy plan budowy pomnika zgłosili do budżetu obywatelskiego. Jeśli nie zyska odpowiednio dużego poparcia w głosowaniu albo wątpliwości będzie mieć rada miejska, Kańczukowski zamierza sięgnąć po formułę zbiórki publicznej.

Na Dolnym Śląsku nie brakuje miejsc, które przypominają o tragedii kresowiaków. Najbardziej znany pomnik odsłonięto 18 lat temu na wrocławskim bulwarze Xawerego Dunikowskiego.

- To dla nas najważniejsze miejsce na Dolnym Śląsku. W jego powstanie angażowało się środowisko byłych żołnierzy 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej i Stowarzyszenie Upamiętnienia Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów. Takie pomniki muszą powstawać, bo nie pozwalają nam zapomnieć - mówi Jerzy Rudnicki, historyk i były prezes Towarzystwa Miłośników Kultury Kresowej we Wrocławiu.

Według niego najlepiej ustawiać je w historycznych miejscach - tam, gdzie spoczywają prochy pomordowanych, ale stosunek władz i społeczeństwa ukraińskiego nie sprzyja takim inicjatywom.

- Pomniki powinny pojawić się pomiędzy tymi, którzy przeżyli. Dolny Śląsk, ziemia lubuska, Zachodniopomorskie, Warmia i Mazury to miejsca, gdzie wciąż mieszkają ludzie, których bezpośrednio dotknęła ta zbrodnia lub żyją ich potomkowie. Nasza dolnośląska tożsamość jest w sporej części „zbudowana” na historii kresów. Jeśli nie będziemy jej kultywowali, możemy narazić się na zarzut, że budujemy pamięć tylko na historii niemieckiej - zauważa Rudnicki.

Jednocześnie zaznacza, że akurat ten nowy pomnik nie jest w „jego estetyce”, bo przekaz artysty jest zbyt bezpośredni.

Autorem gigantycznego pomnika jest mieszkający w Stanach Zjednoczonych polski rzeźbiarz Andrzej Pityński, który ma na koncie więcej takich prac. Powstanie tej najnowszej, która miała stanąć w Polsce, sfinansował nowojorski oddział Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce.

„Fundusze zbierano wśród członków stowarzyszenia w Nowym Jorku. Datki przekazywali też działacze SWAP w innych amerykańskich miastach. Prowadzono także zbiórkę publiczną w Kanadzie” - informują działacze SWAP.

Dodajmy, że elementy pomnika poświęconego rzezi wołyńskiej autorstwa Andrzeja Pityńskiego odlewają już Zakłady Urządzeń Technicznych w Gliwicach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Czy kontrowersyjny pomnik trafi na Dolny Śląsk? - Gazeta Wrocławska