Zdjęcie jest drastyczne. Przedstawia rodzinę z malutkim, ciężko rannym dzieckiem. Zostało umieszczone na Twitterze przez użytkownika o nazwie @yyaann17. Tę fotografię wykorzystał też m.in. Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych na Facebooku. I wybuchła wielka afera.
Bo fotografia ilustrowała tekst o narodowcach, którzy w Białymstoku zaatakowali czeczeńską rodzinę. Jej mieszkanie obrzucono kamieniami, butelkami, młotkiem. Ranne zostało dwumiesięczne dziecko.
Tyle że ten atak wydarzył się cztery lata temu, a sprawcy zostali ukarani. Szybko też się okazało, że zdjęcie z zakrwawionym maluchem nie zostało zrobione w Białymstoku.
Prezydent miasta Tadeusz Truskolaski postanowił więc oficjalnie zareagować. Wysłał pismo do komendanta białostockiej policji, oczekując m.in. ukarania osoby, która zniesławia Białystok. Wskazuje na użytkownika Twittera @yyaann17.
- To była niedopuszczalna manipulacja. Zostało wstawione zdjęcie ofiar wojny na Bliskim Wschodzie, prawdopodobnie z Syrii. Prezydent uznał za stosowne, by stanąć w obronie dobrego imienia miasta i jego mieszkańców - mówi Urszula Mirończuk, rzeczniczka prezydenta Białegostoku.
Tym bardziej że po publikacji sieć zalała fala komentarzy. Także tych negatywnych pod adresem naszego miasta. - Dlaczego mam wrażenie, może się mylę, że Białystok przoduje w takich wydarzeniach? - pyta jedna z internautek.
Czytaj:Prezydent Tadeusz Truskolaski postawił się ONR (wideo)
- Nie myli się Pani, od lat o tym słychać. Może to wina kompleksu prowincji, że tam nacjonalizm wyjątkowo dobrze się ma - dodaje inna uczestniczka dyskusji.
- Uważam, że prezydent Truskolaski postąpił słusznie. Z kreowaniem nieprawdziwej rzeczywistości trzeba walczyć. Można sobie wyobrazić, jak tego typu „news” przekłada się na postrzeganie naszego miasta. Co gorsza, wywołuje też strach u wielu osób innych narodowości - mówi Marcin Kruhlej, działacz społeczny z fundacji Dialog.
Przyznaje jednocześnie, że Białystok już od pewnego czasu nie kojarzy się z tolerancją i otwartością. Z pewnością przyczyniły się do tego głośne, medialne przypadki ataków na obcokrajowców. - W tym kontekście takie „fake newsy” trafiają na dobry grunt. Przecież „wszyscy wiedzą”, że w Białymstoku jest problem z tolerancją. Myślę jednak, że w czasach, kiedy informacje czerpiemy często z internetu to kreowanie fikcyjnej rzeczywistości staje się szerszym problem. W ten sposób można doprowadzić do realnej tragedii - dodaje Marcin Kruhlej.
Jak radzimy sobie z upałami?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?