Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mężczyzna zmarł, mimo że naprzeciwko jego domu jest szpital. Musiał czekać na karetkę

Krzysztof Sobkowski
Mężczyzna nie doczekał się pomocy i zmarł, chociaż mieszkał naprzeciwko szpitala
Mężczyzna nie doczekał się pomocy i zmarł, chociaż mieszkał naprzeciwko szpitala Krzysztof Sobkowski
59-letni mężczyzna zmarł, czekając na karetkę. Jego żona na próżno błagała o pomoc lekarzy w szpitalu powiatowym naprzeciwko ich domu.

To było najbardziej dramatyczne 30 minut w życiu rodziny Gorajskich. W środowy poranek pan Eugeniusz wszedł do łazienki w swoim mieszkaniu przy ul. Szpitalnej w Międzychodzie i stracił przytomność.

Przestraszona rodzina wezwała pogotowie ratunkowe. Po kilkunastu minutach karetki ciągle nie było, choć powinna pojawić się już po 6 minutach (tyle wynosi mediana czasu dotarcia na miejsce ZRM w Międzychodzie). Mężczyzna tracił oddech, więc żona z córką same próbowały mu pomóc. Po 10 minutach żona wybiegła do Szpitala Powiatowego i tam na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym błagała o pomoc. Zwłaszcza, że szpital znajduje się po drugiej stronie ulicy. Tam powiedziano jej, że musi czekać na karetkę. Wróciła więc do domu. Po pół godzinie przyjechała karetka z Sierakowa. Międzychodzka była ponoć w tym czasie w Nowym Tomyślu. Niestety, było już za późno. Pan Eugeniusz zmarł.

- Wszczęliśmy postępowanie wyjaśniające w tej sprawie. Zostały między innymi zabezpieczone nagrania rozmów oraz odczyty GPS karetek - mówi Tomasz Stube, rzecznik wojewody wielkopolskiego, który odpowiada za organizację systemu ratownictwa medycznego w województwie. Wynik postępowania będzie znany pod koniec miesiąca.

Sytuację braku reakcji pracowników SOR tłumaczy Maciej Bak, dyrektor Szpitala Powiatowego w Międzychodzie: - To przykre zdarzenie. Niestety, od kilku lat to nie szpital obsługuje ratownictwo medyczne w naszym rejonie. Zgodnie z przepisami, jeśli pacjent nie znajduje się na SOR, to nie możemy mu udzielić pomocy. W takich wypadkach może to zrobić tylko lekarz rodzinny lub właśnie pogotowie ratunkowe - wyjaśnia.

Sprawę śmierci pacjenta z Międzychodu stara się wyjaśnić także wielkopolski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia.

- Zwróciliśmy się z prośbą do szpitala o wyjaśnienie okoliczności, w których zmarł pan Eugeniusz Gorajski - tłumaczy Magdalena Rozumek-Wenc z biura prasowego WOW NFZ. - Ponieważ pracownicy SOR-u nie mogli opuścić miejsca udzielania świadczeń, nie mogli zostawić pacjentów przebywających na SOR-ze, polecili żonie pacjenta obserwację i kontrolowanie czynności życiowych, a w razie zatrzymania krążenia, prowadzenie reanimacji aż do przyjazdu karetki pogotowia. Z informacji, które posiadali, wynikało, że pacjent jest nieprzytomny, ale oddycha i że został już wezwany zespół ratownictwa medycznego.

Pracownicy szpitala tłumaczą również, że nie mogli wiedzieć, jak długo pacjent będzie czekał na karetkę.

Pan Eugeniusz od blisko 20 lat leczył się kardiologicznie. Kilka dni przed śmiercią gorzej się czuł. Udał się do lekarza rodzinnego. Z relacji rodziny zmarłego wynika, że ten miał wykonać badanie EKG, zapisać dodatkowe krople i odesłać pacjenta do domu.

- Ta sytuacja pokazuje, że system nie działa dla ludzi. Człowiek błaga o pomoc, a jej nie dostaje i umiera niemal przed szpitalem. Każdy tylko zasłania się procedurami i przepisami. My nie walczymy o odszkodowanie czy o ukaranie winnych. Dlatego też nie zgodziliśmy się na sekcję zwłok taty. Chcemy tylko, by to zdarzenie wywołało refleksję u tych, którzy mojemu tacie nie dali szansy na dalsze życie - podsumowuje Katarzyna Gorajska.

Historią pana Eugeniusza zainteresował się Rzecznik Praw Pacjenta.

Co na to przepisy? Oto odpowiedź Krystyny Kozłowskiej, Rzecznika Praw Pacjenta:

- Prowadzę postępowania wyjaśniające w sprawach dotyczących prawidłowego zadysponowania ambulansu do pacjenta, bądź odmowy udzielenia pomocy medycznej w stanie nagłym (od początku roku wszczęto 16 postępowań). Każdy pacjent ma prawo do natychmiastowego udzielenia świadczeń zdrowotnych ze względu na zagrożenie zdrowia lub życia. Znajduje to również potwierdzenie w ustawie o działalności leczniczej, która stanowi, że podmiot leczniczy nie może odmówić udzielenia świadczenia osobie, która potrzebuje natychmiastowej pomocy ze względu na zagrożenie życia lub zdrowia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Mężczyzna zmarł, mimo że naprzeciwko jego domu jest szpital. Musiał czekać na karetkę - Głos Wielkopolski