Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poseł Rzońca wychwala zasługi Stanisława Piotrowicza, PRL-owskiego prokuratora

Ewa Gorczyca
Poseł Bogdan Rzońca tłumaczy, że powołał się na sprawę Antoniego Pikula, bo on sam, zagadnięty przy jednej czy dwóch okazjach, miał mówić, że nie ma pretensji do Piotrowicza, bo „obaj byli młodzi”.
Poseł Bogdan Rzońca tłumaczy, że powołał się na sprawę Antoniego Pikula, bo on sam, zagadnięty przy jednej czy dwóch okazjach, miał mówić, że nie ma pretensji do Piotrowicza, bo „obaj byli młodzi”. Piotr Smolinski/Polska Press
Bogdan Rzońca, partyjny kolega z PiS, z sejmowej mównicy wziął w obronę Stanisława Piotrowicza.

Prokuratorską przeszłość z czasu stanu wojennego posłowi PiS z Krosna Stanisławowi Piotrowiczowi wypomniano nie po raz pierwszy, odkąd stał się prominentnym politykiem PiS. Tak było, gdy został wiceprzewodniczącym zespołu Macierewicza ds. wyjaśniania katastrofy smoleńskiej i gdy stał się „twarzą” walki PiS o Trybunał Konstytucyjny.

W ubiegłym tygodniu, podczas debaty nad kolejnym projektem ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, poseł Jacek Protasiewicz (Europejscy Demokraci) wytknął Piotrowiczowi, że oskarżał działaczy „Solidarności”. - Mnie wsadzano na „dołek”, a pan stał tam, gdzie stało ZOMO. Pan uważał, że prawo obowiązujące w stanie wojennym jest sprawiedliwe.

Piotrowicz odpowiadał, że to inwektywy i że nie ma się z czego tłumaczyć. Po raz kolejny zaprzeczył też, by oskarżał działaczy podziemia.

Chodzi o Antoniego Pikula, działacza „Solidarności” z Jasła. W stanie wojennym, w sierpniu 1982 roku, był zatrzymany i aresztowany. Piotrowicz zbierał materiały przeciwko niemu, przesłuchiwał go w areszcie, a na dokumentach z IPN widnieje jego nazwisko pod aktem oskarżenia.
Byłego prokuratora wziął w obronę Bogdan Rzońca, poseł PiS z Jasła.

- Chciałem podziękować posłowi Protasiewiczowi za przywołanie nazwiska Antoniego Pikula. To jest mój sąsiad prywatnie mówiąc, obecnie wiceburmistrz Jasła. Rozmawiałem wielokrotnie z panem Pikulem o postawie pana posła Piotrowicza i o tej całej sytuacji. Ze słów pana Antoniego Pikula wynika jednoznacznie, że postawa pana posła, wtedy prokuratora, była jedynym sposobem na uchronienie go przed więzieniem. Weźcie sobie to do serca, że to był właśnie taki sposób. Zapytajcie pana Pikula. I nie bójcie się tej prawdy, że to był dobry sposób na obronę poczciwego człowieka i zrobił to pan poseł Piotrowicz - powiedział z sejmowej mównicy.

- Nie mogę pozwolić na to, by moje nazwisko firmowało draństwo - komentuje Antoni Pikul.

Antoni Pikul przyznaje, że nie słyszał na żywo „obrończej mowy”, jaką wygłosił poseł Bogdan Rzońca. - Byłem z wizytą na Słowacji z delegacją z magistratu. Dzieci przysłały mi linka do nagrania w internecie.

Jak mówi, nie było jego intencją stać się medialnym bohaterem. Ale nie chciał też milczeć.

- To jest krzyk rozpaczy - mówi. - Gdybym nie zareagował, nie mógłbym patrzeć w twarz kolegom, którzy działali ze mną w opozycji. Ja się nie zgadzam na to, żeby naginać fakty dla doraźnych interesów politycznych. Nie chcę być z tym kojarzony.

Prywatnie - jak mówi - nie ma żalu do Stanisława Piotrowicza. - Ja dokonałem swojego wyboru, on swojego. Ale nie może być tak, że człowiek robiący karierę w prokuraturze, która wówczas kierowała służbami bezpieczeństwa, dziś jest przedstawiany jako mój wybawiciel.

Pikul mówi, że w 1982 roku materiały zgromadzone na rozprawę przeciwko niemu były bardzo słabe, a on sam nie zeznał w śledztwie ani słowa.

- Nie było szans, by stworzyć uczciwy akt oskarżenia, a mimo to prokurator Piotrowicz to zrobił - podkreśla.

Dodaje, że nieprawdziwe są stwierdzenia, że prokurator pomagał opozycjonistom. - Byłem wtedy mocno zaangażowany w struktury podziemia. Wiedzieliśmy, na których prawników możemy liczyć. Jego nazwiska wśród nich nie było - wspomina.

Poseł Bogdan Rzońca tłumaczy, że powołał się na sprawę Antoniego Pikula, bo on sam, zagadnięty przy jednej czy dwóch okazjach, miał mówić, że nie ma pretensji do Piotrowicza, bo „obaj byli młodzi”.

Rzońca powołuje się też na fakt, że prokurator i obrońca Pikula (Stanisław Zając, późniejszy poseł i senator, zginął w katastrofie smoleńskiej - przyp. red.) jechali do niego do aresztu w Załężu jednym samochodem. - To znaczy, że mogli uzgadniać prowadzenie sprawy w taki sposób, żeby nie poszedł do więzienia - uważa Rzońca.

Poseł z Jasła twierdzi, że nie zajmuje się przeszłością partyjnego kolegi, bo to nie jego sprawa. Dlaczego więc zdecydował się tak żarliwie bronić go przed atakami opozycji? - Bo po ludzku i po chrześcijańsku jest mi go żal.

- Jest mi przykro - tak Antoni Pikul komentuje wystąpienie jasielskiego parlamentarzysty w Sejmie. - Znam go od wielu lat. Współpracujemy z racji pełnionych przez nas funkcji i ta współpraca dobrze wychodziła. Mnie nie zależało na tym, żeby kogokolwiek niszczyć, ale on dobrze znał moje zdanie.

Jak mówi, nie chce pozwolić na to, by jego osobą firmowano draństwo i zakłamywanie historii. - Jeżeli z prokuratora Piotrowicza robi się teraz wielkiego patriotę, który narażał się dla wolności w przeciwieństwie do mnie, który „tylko rozrzucałem ulotki”, to jest nieuczciwe. Dlatego mówię to głośno, choć liczę się z konsekwencjami, ale chciałbym, żeby prawda miała większe znaczenie niż polityka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Poseł Rzońca wychwala zasługi Stanisława Piotrowicza, PRL-owskiego prokuratora - Nowiny