Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ukradli pamiątki z obozu Auschwitz? Dwaj Anglicy zaprzeczają zarzutom

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
W śledztwie dwaj Anglicy przyznali się do kradzieży pamiątek z byłego obozu zagłady Auschwitz , ale już przed krakowskim sądem zmienili zdanie .

W czerwcu ub.r, gdy doszło do fatalnego dla nich w konsekwencje zdarzenia byli uczniami, uczestnikami zwykłej, szkolnej wycieczki z Wielkiej Brytanii.
Dziś oskarżeni 19-letni Ben T. i 18-letni Marcus S. to już studenci. Na rozpoczęty w piątek proces przed Sądem Okręgowym w Krakowie przyszli z adwokatami i członkami swoich rodzin. Elegancko ubrani, uczesani i wyraźnie zdenerwowani. Nie kryli, że ich stres jest związany z obecnością mediów na sali rozpraw. Dziennikarze w Anglii bez zahamowań ujawnili ich wizerunki i nazwiska.

- To wywołało w stosunku do nas falę nienawiści, gróźb i wyzwisk - opowiadali.

Zdaniem oświęcimskiej prokuratury obaj zabrali z terenu byłego obozu zagłady pamiątki po straconych tam więźniach: guziki. fragment maszynki do golenia, kawałki szkła zbrojonego ze świetlików w baraku.
Śledczy uważają, że to pamiątki o szczególnym znaczeniu dla kultury. Anglicy znaleźli je w rejonie, w którym, w czasie wojny znajdowały się magazyny z mieniem zagrabionym Żydom zgładzonym w komorach gazowych. Tę część obozu nazywano „Kanadą”.

Za przywłaszczenie takich rzeczy grozi im 10 lat więzienia.

Oskarżeni nie przyznali się do winy chociaż zaraz po zatrzymaniu potwierdzili, że ukradli rzeczy i nawet dobrowolnie poddali się karze 1000 zł grzywny i roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata.

Przed sądem tłumaczyli, dlaczego teraz zmienili zdanie. Mówili, że wtedy byli pod presją, bo czekał już na nich samolot powrotny do Anglii, a i opiekunowie ich wycieczki doradzili im, by przyznali się do winy. Młodzi Anglicy dowiedzieli się też wtedy, że w późniejszym terminie mogą zmienić treść swoich wyjaśnień bez żadnych konsekwencji.

- Powiedziano nam, że gdy się nie przyznamy to będziemy musieli pozostać w Polsce co najmniej dwa tygodnie - opowiadali w sądzie. Nie kryli że już noc spędzona w areszcie była dla nich, nastolatków, bardzo ciężkim przeżyciem.
Na rozprawie mówili, że podczas zwiedzania obozu Birkenau podeszli do gabloty z eksponatami koło której znaleźli leżące na ziemi przedmioty: guziki, fragment szkła z drutem, metalowe elementy.

- Nikt nas nie ostrzegał, że niczego nie wolno podnosić. Inni uczestnicy wycieczki także coś brali do rąk - tłumaczyli się.
Z ich wyjaśnień wynika, że z przedmiotami próbowali podejść do polskiej przewodniczki po obozie, która oddaliła się z resztą grupy. Wtedy zostali zatrzymani przez jednego z pracowników straży i zmuszeni do opróżnienia kieszeni.
- Rzeczy miałem na wyciągniętej dłonie. Nie ukrywałem ich - opowiadał Marcus D. Jego obrońcy zaprezentowali wydruki z kamer monitoringu, by udowodnić, że mówi prawdę.
Drugi z Anglików przekonywał, że mógł odruchowo schować rzeczy do kieszeni spodni, bo w drugiej ręce miał jeszcze kamerę i sweter.

Obaj zgodnie opowiadali, że podczas wycieczek np do Belgii mogli bez konsekwencji prawnych podnosić z ziemi pamiątki po walkach toczonych w trakcie I wojny światowej. Twierdzili, że przedmiotów, które podnieśli z ciekawości, nie zamierzali wynosić poza teren KL Auschwitz i zabierać do Anglii. Chcieli tylko zapytać, dlaczego leżą w tym miejscu bez zabezpieczeń.

W minionych latach dochodziło już do podobnych zdarzeń. W 2011 r. na lotnisku w Balicach straż graniczna zatrzymali małżeństwo z Izraela, które próbowało wywieźć przedmioty z obozu. Para dobrowolnie poddała się 16 miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ukradli pamiątki z obozu Auschwitz? Dwaj Anglicy zaprzeczają zarzutom - Gazeta Krakowska