Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamachowiec z autobusu żądał 30 kg złota? [NOWE FAKTY]

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Czy mężczyzna, który podłożył bombę w autobusie wcześniej domagał się okupu?
Czy mężczyzna, który podłożył bombę w autobusie wcześniej domagał się okupu? Jaroslaw Jakubczak / Polska Press
Jaki jest związek zamachowca, który w czwartek podłożył bombę w autobusie linii 145 z szantażystą, który tego samego dnia rano zażądał 30 kilogramów złota, grożąc że w przeciwnym razie we Wrocławiu będą wybuchały bomby? W piątek policja przekonywała nas, że poranny telefon i popołudniowy wybuch to zbieg okoliczności i że szantażystę dawno już zatrzymano. Teraz prokuratura przyznaje, że szantażysta wciąż jest na wolności. Czy to on później podłożył bombę? - To jedna z hipotez w śledztwie – przyznaje osoba znająca sprawę w rozmowie z portalem GazetaWroclawska.pl.

BOMBA WE WROCŁAWIU - ZOBACZ FILM Z AUTOBUSU

W tej sprawie więcej jest pytań niż odpowiedzi. Najpierw fakty. Czwartek, godzina 6 rano. Pod numer alarmowy 112 dzwoni telefon: "Słuchajcie uważnie, bo nie będę powtarzał. Macie dostarczyć 30 kilogramów złota w sztabkach. Jeśli nie, we Wrocławiu będą wybuchały bomby" - grozi mężczyzna. I podaje adres miejsca, gdzie ma czekać złoto - to parking przed Selgrosem przy ulicy Krakowskiej.

30 kg złota to okup wartości około 5 milionów złotych. Policja próbuje namierzyć szantażystę.
Tego samego dnia około 14.00 w autobusie linii 145 młody mężczyzna podkłada bombę. Tylko cudem nie dochodzi do tragedii - po wyjściu zamachowcy z pojazdu jedna z pasażerek zauważa dymiącą reklamówkę. Powiadamia kierowcę. Ten wynosi pakunek na przystanek. Tam bomba wybucha, niegroźnie raniąc jedną osobę. Eksperci mówią później, że gdyby do eksplozji doszło w autobusie, mielibyśmy ofiary śmiertelne.

CZYTAJ KONIECZNIE - Ekspert ds. terroryzmu: Cieszmy się, że za bombą nie stoi Al Kaida i nie musimy ogłaszać żałoby

W obu sprawach – żądania złota i bomby w autobusie – trwa jedno śledztwo. Prowadzi je specjalny wrocławski wydział do walki z gangami i korupcją Prokuratury Krajowej. W piątek późnym wieczorem rzeczniczka Centralnego Biura Śledczego Policji Agnieszka Hamelusz przekonywała nas, że szantażysta jest już złapany, że nie ma on związku z bombą w autobusie.

Teraz prokuratura zdementowała informację policji o zatrzymaniu szantażysty. Odmówiła jednak jakichkolwiek wyjaśnień. Czy złapano niewłaściwą osobę? Czy nie było dostatecznych dowodów i trzeba było ją wypuścić?
Prokurator Marek Kaczmarzyk odmawia jakichkolwiek odpowiedzi. - Nikt nie został zatrzymany – powtarza tylko. Na pytania o szantażystę i jego związek z bombą w autobusie też odmawia komentarza.
- To że ładunek w autobusie podłożyła ta sama osoba, która wcześniej domagała się złota, to jedna z hipotez w śledztwie – przyznaje osoba znająca sprawę.

Policja i prokuratura wciąż proszą o pomoc w zidentyfikowaniu mężczyzny, który w czwartek po południu zostawił pakunek z
ładunkiem w autobusie. Ujawniono film pokazujący młodego mężczyznę wsiadającego autobusu z żółtą reklamówką.


To on podłożył bombę w autobusie? Zobacz film i zdjęcia


Alarm bombowy na placu Dominikańskim we Wrocławiu

Kolejny alarm bombowy we Wrocławiu (ZDJĘCIA)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Zamachowiec z autobusu żądał 30 kg złota? [NOWE FAKTY] - Gazeta Wrocławska