Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaostrzenie przepisów antyaborcyjnych. Tak czy nie?

Piotr Nowak
Magdalena Łońska/Magdalena Długosz
Magdalena Łońska/Magdalena Długosz mat. własne/Michał Radwański
W piątek posłowie głosowali m.in. nad zmianą ustawy o planowaniu rodziny, zaproponowaną przez Instytut Ordo Iuris. Spytaliśmy mieszkanki Lublina: Czy jesteś za zaostrzeniem przepisów antyaborcyjnych?

TAK - Magdalena Łońska, Fundacja Życie i Rodzina, lubelski koordynator zbiórki podpisów pod inicjatywą Stop Aborcji
Istotą obywatelskiego projektu ustawy jest zakaz aborcji. Wprowadza zapis o przyrodzonym prawie do życia od chwili poczęcia, czyli połączenia się żeńskiej i męskiej komórki rozrodczej. Naszym celem jest zmiana prawa, które w obecnym kształcie dopuszcza zabijanie nienarodzonych dzieci.

"Piekło dzieci" czy "piekło kobiet". W Sejmie pierwsze czytanie projektów dot. aborcji

x-news

Rocznie ginie ich ok. tysiąca. Poprzez swoją propozycję chcemy, żeby taki proceder został zabroniony. W projekcie opracowanym przez Instytut Ordo Iuris jest postawiony również nacisk na bardziej podmiotowe traktowanie dziecka nienarodzonego, bo obecnie nie ma ono unormowanego statusu prawnego. W tym i poprzednich latach były przypadki bezradności prawa, jak np. w Białymstoku, gdzie okazało się, że nie można pociągnąć pewnych osób do odpowiedzialności za spowodowanie śmierci nienarodzonego dziecka.

Naszym celem jest, żeby osoba, która umyślnie doprowadziła w jakikolwiek sposób do śmierci nienarodzonego dziecka, była pociągnięta do odpowiedzialności karnej. W takim przypadku ustawa zakłada karalność za spowodowanie śmierci dziecka od roku do 10 lat. W innych przypadkach karą za spowodowanie śmierci dziecka poczętego jest pozbawienie wolności od 3 miesięcy do 5 lat. To konsekwencja umyślnego zabicia człowieka.

W projekcie nie ma mowy o pociąganiu do odpowiedzialności lekarzy i innych osób, które próbują pomagać kobiecie, gdy jest zagrożone jej zdrowie i życie, nawet jeśli w konsekwencji dochodzi do śmierci dziecka. Wbrew przewidywaniom środowisk feministycznych i lewicowych nie będziemy zamykać w więzieniach kobiet za poronienia. Naszym celem jest objęcie opieką zarówno dziecka, jak i kobiety. Konsekwencje będą wyciągane natomiast wobec osób, które naciskają na kobiety i proponują aborcję.

Widzimy rosnące poparcie dla obrony życia. Przypomnę, że pod projektem ustawy zebraliśmy ponad 450 tys. podpisów. Pocieszające jest, że ta świadomość rośnie również wśród polityków. Obecny kształt Sejmu pozwala mieć nadzieję, że projekt zostanie przyjęty. Mam nadzieję, że politycy staną na wysokości zadania i potwierdzą to co jest zapisane w Konstytucji, że każdy człowiek ma prawo do życia i nie ma od tego żadnych wyjątków.

NIE - Magdalena Długosz, Partia Razem
Ustawa, którą Instytut Ordo Iuris próbuje przepchnąć w Sejmie, jest bardzo drastyczna. Godzi w podstawowe prawa kobiet i nie tylko, bo kwestie płodności i planowania rodziny dotyczą zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Poprzez tę inicjatywę Ordo Iuris chce zaostrzyć ustawę antyaborcyjną, która już teraz jest jedną z najostrzejszych w Europie.

Projekt zakłada wprowadzenie całkowitego zakazu aborcji w Polsce i dodatkowo karanie kobiet i lekarzy za ewentualne powikłania i poronienie. Jego skutkiem będzie to, że każde poronienie będzie się kończyło śledztwem prokuratorskim. Co prawda w projekcie znajduje się zapis, że sąd, jeśli śmierć płodu spowoduje matka, może warunkowo złagodzić jej karę więzienia, bądź warunkowo odstąpić od jej wykonania, ale nikt nie ma pewności, że sąd będzie stał po stronie matki. W obecnym klimacie politycznym będzie raczej przeciwnie. Badania opinii publicznej wskazują, że znacznie więcej osób jest za złagodzeniem lub zachowaniem obecnej ustawy niż za jej zaostrzeniem. Nie można więc mówić, że trzeba zakazać aborcji, bo taka jest wola społeczeństwa.

Zwracam uwagę, że w czwartek w Sejmie czytany był także inny projekt obywatelski, komitetu „Ratujmy kobiety”, który zebrał ponad 200 tys. podpisów i zakłada zliberalizowanie ustawy obecnie obowiązującej. Aborcja w Polsce powinna być dozwolona do trzeciego miesiąca ciąży, tak jak to jest w wielu krajach europejskich. Osoby popierające prawo do wolnego wyboru wcale nie są za aborcją dla samej aborcji. Do tego problemu powinniśmy podejść z zupełnie innej strony. Nie strasząc, karząc i wtrącając do więzień, ale oferując kobietom w ciąży oraz matkom pomoc państwa, upowszechniając bardzo wczesną edukację seksualną i szeroko dostępną antykoncepcję bez recepty. Nie możemy bać się szczerze mówić młodzieży o współżyciu i jego bezpieczeństwie.

Skierowanie projektu Ordo Iuris do dalszych prac to bardzo zła decyzja, która może prowadzić do torturowania kobiet i wtrącania ich do więzień. Nagminne staną się przypadki, tak jak to ostatnio miało miejsce w Kielcach, że dzieci będą rodzić dzieci gwałcicielom. Jeżeli posłowie uchwalą projekt Ordo Iuris to lekarze zaczną bać się badania kobiet w ciąży, żeby nie doprowadzić do poronienia. Ostatecznym skutkiem będzie to, że kobiety będą i tak przerywać ciążę za granicą lub w podziemiu aborcyjnym. To drugie będzie się wiązało z cierpieniem i powikłaniami, zwłaszcza wśród biedniejszych kobiet. Nawet jeśli będą zmuszone donosić ciąże i urodzić to będziemy mieli tylko więcej traumy i więcej dzieci w beczkach, bo nie w ten sposób powinno się walczyć z patologiami. Bardziej powinna być promowana edukacja, antykoncepcja i dobra opieka, a nie opresyjne działania. Nie możemy się również zgodzić na ewentualne lekkie złagodzenie tej ustawy, które nazwane zostałoby „nowym kompromisem”. To nie jest żadne rozwiązanie. To czysta tortura wobec kobiet i ich partnerów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Zaostrzenie przepisów antyaborcyjnych. Tak czy nie? - Kurier Lubelski