Wiceminister środowiska Sławomir Mazurek mówi, że część środków może przepaść, ponieważ perspektywa unijna powinna być zrealizowana do 2020 roku. Ministerstwo Środowiska zobowiązało się do złożenia dokumentów do 1 stycznia. Nie jest to jednak możliwe, ponieważ w kolejnych etapach dokument musi być zaakceptowany przez Sejmik Województwa, który w tym roku nie będzie miał posiedzenia.
Może się okazać, że część pieniędzy przepadnie, ponieważ nie będzie czasu na ich wykorzystanie.
Zarząd województwa śląskiego nie widzi zagrożenia utraty i pieniędzy i zrzuca odpowiedzialność na ministerstwo środowiska.
- Plany regionalne miały być gotowe do 30 czerwca, jednak opóźnienie jest spowodowane charakterystyką regionu, ale przede wszystkim opóźnieniem ministerstwa środowiska - mówi Henryk Mercik, członek zarządu województwa śląskiego
- Musieliśmy bardzo przyspieszyć. Staramy się to robić dobrze, natomiast obrywamy za dobrą robotę, a pan minister, który miał siedem miesięcy opóźnienia w ogóle o tym nie mówi - dodaje Mercik
Zarząd województwa nie martwi się o stratę ewentualnych dotacji unijnych. - Ja uważam, że tych pieniędzy nie stracimy, będzie je trzeba po prostu szybciej wydawać. Jeżeli pan minister uważa, że te pieniądze jednak stracimy to powinien się podać do dymisji.
Innego zdania jest Jarosław Wieczorek, wojewoda śląski, który uważa, że winny całej sytuacji jest zarząd województwa, który nie dotrzymał terminów i naraził skarb państwa na brak dotacji z Unii Europejskiej na gospodarkę odpadami
- Opieszałość marszałka naraża całą Polskę na możliwość utraty środków w wysokości kilku miliardów złotych - mówi Jarosław Wieczorek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?