Ponad 300 osób pobiegło leśnymi duktami w Żorskim Półmaratonie Leśnym ZDJĘCIA

Jak przy pojedynku na Dzikim Zachodzie punktualnie w samo południe z głównej uliczki miasteczka westernowego TwinPigs wystartował IV Żorski Półmaraton Leśny. W trasę liczącą 11 lub 21 kilometrów (można było wybrać dystans) wyruszyło ponad 300 osób.

Na leśnych duktach nie było łatwo. Pagórki, nierówności, liście... Ale uśmiechy biegaczom nie schodziły z twarzy.

- Ta trasa jest pagórkowata, nie jest łatwa. To wyzwanie. Trzeba trochę stawy namęczyć, żeby przebiec dystans – mówi Marcin Miśków, organizator biegu.

Na dłuższym dystansie wygrał Jarosław Kożdoń z Żor. To specjalista od tego biegu. Wygrał już trzy edycje Żorskiego Półmaratonu Leśnego, a raz był drugi. Mało tego to on wylicytował numer "1" z listy startowej.

Co ciekawe, w Żorskim Półmaratonie Leśnym wystartował Dariusz Strychalski. To biegacz z niepełnosprawnością, który prowadzi fundację Zwycięzca. Dla Lenki przebiegł Szlak Beskidzki i Sudecki. Ponad 900 kilometrów, aby w ten sposób zebrać pieniądze i wesprzeć chorującą Lenkę Bęben z Żor. W sumie z stowarzyszeniem Zarazić Pasją w akcji "Ultra Pomocni" udało się zebrać 4 tys. zł. Zakończono ją właśnie w niedzielę w Żorach.

- Córka od 5 roku życia choruje. Jest niezdiagnozowana. Choruje tak naprawdę na wszystko. Zapalenie stawów, choroba płuc, niedrożność jelit... Leczymy na wszystko co jest możliwe. Lekarze nie mogą dojść do tego, co jest przyczyną i leczą na wszystko, bo wszystko po kolei wysiada w małym organizmie. Na szczęście jest duże wsparcie. Dziękujemy wszystkim, którzy pomagają finansowo i duchowo – mówi Marzena Bęben, mama 8-letniej Lenki. Dziewczyna na Żorskim Półmaratonie Leśnym wręczała uczestnikom medale.

Żorski Półmaraton Leśny zorganizowało stowarzyszenie Zarazić Pasją, które za cel stawia sobie promocję zdrowego i aktywnego stylu życia.