Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ponad połowa marnowanej żywności pochodzi z gospodarstw domowych. Rozmowa z Janem Szczęśniewskim ze Śląskiego Banku Żywności w Chorzowie

Mateusz Czajka
Mateusz Czajka
Jan Szczęśniewski - prezes zarządu Śląskiego Banku Żywności, laureat plebiscytu Osobowości Roku 2022 Dziennika Zachodniego, w kategorii: działalność społeczna i charytatywna
Jan Szczęśniewski - prezes zarządu Śląskiego Banku Żywności, laureat plebiscytu Osobowości Roku 2022 Dziennika Zachodniego, w kategorii: działalność społeczna i charytatywna Mateusz Czajka
"Bieda ma najczęściej twarz dziecka. W ostatnim czasie również twarz seniora" - mówi Jan Szczęśniewski ze Śląskiego Banku Żywności w Chorzowie. Prezes Banku wskazuje, że swoją pomocą i działalnością wspomagają około 60 tysięcy potrzebujących w 65 miejscowościach naszego regionu.

Jaka jest  skala ubóstwa w Polsce i na świecie?
Jak powszechnie wiadomo,  każdy człowiek powinien zjadać  pięć posiłków dziennie. Niestety, tak nie jest - nawet w bogatych krajach Unii Europejskiej czy USA istnieje poważny problem niedożywienia, okolicznościowego dostrzegania realnych potrzeb pewnych grup i środowisk społecznych. Bieda najczęściej ma twarz dziecka, choć teraz ostatnio również twarz seniora. Ponad 20 proc. społeczności UE jest doświadczana problemem niedożywienia. Przeprowadzone kiedyś badania wykazały, że w biedzie wymagającej systemowej pomocy żyje około 6-8  proc. naszego społeczeństwa, co stanowi ok 250-300 tyś. osób Teraz te potrzeby mogą być większe.

Na pomoc potrzebującym w naszym regionie wychodzi m.in. Śląski Bank Żywności. Jak długo działacie? 
Istniejemy już 22 lata i mamy poczucie wykonywania solidnej roboty dla najuboższej społeczności naszego regionu. Ruch powoływania do życia banków żywności ma na świecie już prawie 60 lat i nadal się rozwija. Na każdym kontynencie społeczności lokalne tworzą banki żywności, dla których idea zapobiegania marnowaniu i racjonalne spożytkowanie żywności jest powinnością wobec realnych problemów współczesnego świata. 

Teraz święci swoje tryumfy pod nazwą ,,zero waste”... 
Można powiedzieć, że przybiera różne formy, sukcesywnie i kreatywnie ewoluuje. Globalna idea Circular Economy ubogacona możliwą dla każdego gospodarstwa domowego koncepcją ,,zero waste” ma szczególny sens i przesłanie w sytuacji, gdy prawie 60 proc. marnowanej żywności ma swoje źródło w naszych domach. Sam początek powołania takiego miejsca jak „bank”, w którym gromadzi się nadwyżki żywności miał miejsce  w USA -  z inicjatywy emerytowanego biznesmena Johna van Hengla, który nie mógł pogodzić się z marnowaniem rezultatów „klęski urodzaju” płodów rolnych, podczas gdy gdzie indziej, ludziom doskwierał głód spowodowany niekorzystnymi warunkami klimatycznymi, tajfuny, trąby powietrzne czy powodzie. 

Pewien przełom w działaniu Banków Żywności stanowił  2019 rok. Dlaczego?
Tak, to szczególny dla nas rok. Po wielu latach starań i wielopłaszczyznowych zabiegów, na ostatnim posiedzeniu ówczesnego parlamentu udało się wprowadzić ustawę o zapobieganiu marnowaniu żywności. Dla wszystkich organizacji o statusie pożytku publicznego, które zajmują się pomocą społeczną, ustawa ta usunęła subiektywne przeszkody pozyskiwania żywności i otworzyła drzwi do tych możliwości, które do tej pory wynikały tylko z dobrej woli dyrekcji sieci handlowych czy menadżerów placówek handlowych. Obecnie jest obowiązek (pod groźbą skutków finansowych) zapobiegania marnowaniu żywności i przekazywania jej organizacjom, które są do tego uprawnione  i prowadzą dystrybucję pomocy żywnościowej.

O ile, dzięki tej ustawie, wzrosła wam ilość przekazywanej żywności? 
Choć  jej treść  jest dotknięta wieloma błędami czy zbyt ogólnikowymi zapisami, cieszymy się że w ogóle jest. W wielu krajach świata taka ustawa od dawna funkcjonuje, w Polsce było dużo rozmaitych rozważań typu „ kto na tym zyska?, kto na tym straci?” itd. Doprowadziło to do tego, że straciliśmy wiele lat lepszego życia ubogich osób i rodzin i tysiące ton zalegającej na wysypiskach żywności. Czesi uporali się z tą legislacją w kilka miesięcy. Jeśli przed 2019 rokiem mieliśmy około 300-500 ton pozyskanej żywności na rok, to teraz mamy ok 2 tysięcy ton. Po kilku latach funkcjonowania ustawy przysposobiliśmy 48 partnerskich organizacji pozarządowych. Na marginesie warto dodać, że od 17 lat współpracujemy także z 46 lokalnymi Ośrodkami Pomocy Społecznej, które  z naszego poręczenia codziennie odbierają żywność ze sklepów oraz w partnerstwie ze Śląskim Bankiem Żywności realizowany jest Unijny Program Pomocy Żywnościowej.

Oprócz odbiorców i partnerów takich jak DPS-y, świetlice, ochronki, domy dziecka, niezbędne jest zaplecze logistyczne... 
Wszystkie wymienione zadania nie byłyby możliwe bez odpowiedniego wyposażenia. Dzięki dotacji z Ministerstwa Pracy, Rodziny i Polityki Społecznej (dziś: Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej - red.) oraz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej mogliśmy zakupić agregaty do dwóch chłodni, mroźni, trzy samochody dostawcze - chłodnie, samochód ciężarowy chłodnię oraz dwa wózki widłowe i dwa transportu magazynowego.

Rozmawiamy trzy tygodnie po Wielkanocy. To specyficzny okres. Z jednej strony jest więcej osób potrzebujących, a z drugiej na śmietnikach po świętach lądują ogromne ilości jedzenia.

Niestety, powtórzę to z całym przekonaniem, a jednocześnie ze smutkiem - najwięcej żywności, bo prawie 60 proc., jest wyrzucanych w gospodarstwach domowych, a nie z placówek handlowych. Jakby wymyka się nam świadomość, że oprócz zatruwania środowiska naturalnego, wyrzucamy nasze ciężko zarobione pieniądze. Oferty typu „kup więcej”, „jak kupisz trzy, to czwarty dostaniesz gratis” itp., de facto powodują wyłącznie drenaż naszych portfeli.

Na szczęście powstają też jadłodzielnie. W odczuciu społeczeństwa, krok w bardzo dobrym kierunku. Z pana perspektywy, działają jak należy? 
Idea przekazywania nadwyżek posiłków czy żywności przez osoby prywatne, czyli „człowiek - człowiekowi”, to fantastyczne, społeczne działanie. Znamy je od wielu lat. Natomiast wiele rzeczy, które mają charakter systemowy, instytucjonalny, musi być inaczej zorganizowane. Odpowiednie zaplecze kadrowe, magazynowo- biurowe, chłodnie, mroźnie, samochody dostawcze-chłodnie, transport magazynowy itd. to standard. Jako banki żywności musimy być solidnym partnerem dla wymagającego darczyńcy, dla wielkich firm i centrów logistycznych.

Co sprawia, że mimo ponad 20 lat pracy w jednym miejscu dalej czuje pan sens  tego co robi? 
To przede wszystkim  radość i satysfakcja z tego, co jako zespół pracowników i zarządu Śląskiego Banku Żywności dokonaliśmy  od zera do silnej pozycji dobrze wyposażonej  organizacji humanitarnej, która swoją pomocą i działalnością wspomaga około 60 tysięcy potrzebujących w 65 miejscowościach naszego regionu, pozyskuje i rozprowadza w formie pomocy ponad 2100 ton pomocy żywnościowej. Oczywiście, bywają, i to wcale nie tak rzadko, chwile bezradności, zwątpienia, żalu i rozgoryczenia. Ich znaczenie jest jednak niewielkie; są niczym pikantna przyprawa która nie psuje smaku a dodaje aromatu.

Mój ojciec był rodowitym Ślązakiem i harcmistrzem RP, związanym z harcerstwem przez wiele lat m.in. jako zastępca komendanta Śląskiej Chorągwi ZHP, kierował budową i był kierownikiem ośrodka harcerskiego WPKiW w Chorzowie. Do dziś to wspaniałe miejsce. Rosłem i rozwijałem się w atmosferze śląskiej tradycji i przywiązania do zasad i działalności prospołecznej. Pamiętam moją prababcię i pradziadka - uczestników Powstań Śląskich. Mój ojciec był społecznikiem wspieranym przez matkę i   myślę, że  cele mojego życia  wyssałem po prostu z mlekiem matki. Gdziekolwiek bym nie był, czy to gdy byłem radnym, czy to jak pracowałem na własny rachunek, zawsze działalność społeczna była mi bliska, była istotnym elementem mojego życia, które dzięki obecności i wsparciu mojej żony Stefanii tak sensownie przebiega.

Zostało to docenione. Dostał pan wyróżnienie od Czytelników Dziennika Zachodniego i internaurów jako Osobowość Roku 2022  w kategorii społecznej i charytatywnej. 
Nasze województwo jest specyficzne i dlatego nie ukrywam, że sukces, jakim jest zdobycie tego wyróżnienia, to jakby ukoronowanie wspólnej ponad 20-letniej pracy. To sukces  nas wszystkich: zespołu, pracowników i Zarządu Banku, a także ludzi z partnerskich organizacji w terenie, którym się chce, którzy codziennie jeżdżą, pozyskują, szykują i wydają jedzenie, albo w inny sposób pomagają ludziom. Jesteśmy dla nich jak permanentny zastrzyk energii.

To prawda. Trudno wyobrażać sobie funkcjonowanie społeczeństwa bez cichej i codziennej pracy wielu społeczników. Uzmysłowiła nam to również na szeroką skalę prowadzona pomoc  dla ukraińskich uchodźców 
Czas wojny na Ukrainie to swoisty egzamin dojrzałości społecznej. Myślę, że jako społeczeństwo, organizacje pozarządowe zdaliśmy go na medal. Tak jak podczas pandemii, działamy jednak na co dzień, z wielkim poświeceniem,  z empatią i poczuciem służebnej roli. Wobec partnerów, naszych dobrodziei, musimy być niezawodni, właściwie wyposażeni i profesjonalnie sprawni. Pomijam rzetelność przyjeżdżania do tych punktów, do których musimy się zgłosić po dary, wpisywać w tzw. okienka logistyczne. Stanowimy istotne ogniwo łańcucha wielu mechanizmów dzięki którym, bez względu na koszty, możemy skutecznie pomagać wielu osobom i rodzinom w potrzebie, uchodźcom, Polakom mieszkającym na Ukrainie oraz walczącym o „Waszą i Naszą Wolność”.
 
Czy ma pan jeszcze jakieś niespełnione marzenie jako prezes Banku Żywności? Coś, co byłoby zwieńczeniem wieloletniej pracy? 
Mam nadzieję choć mam już prawie 75 lat, że dotrwam czasu, kiedy mógłbym razem z darczyńcami, sponsorami i życzliwymi nam osobami przeciąć wstęgę, albo przynajmniej mieć głębokie przekonanie, że powstanie Centrum Solidarności Społecznej,  gdzie będzie kontynuowane i rozwijane podjęte w 2000 roku nasze dzieło. Marzy mi się, kompleksowy obiekt: rampa, magazyn z chłodniami i mroźniami, kuchnia która wykorzysta rozmaitości zasobów magazynu, stołówka „ Jak u Mamy” serwująca smaczne domowe posiłki dla potrzebujących i nie tylko…. oraz centrum edukacji z salami wykładowymi i warsztatami. Pomagamy i edukujemy. Są na to szanse!

Jan Szczęśniewski - prezes zarządu Śląskiego Banku Żywności, laureat plebiscytu Osobowości Roku 2022 Dziennika Zachodniego, w kategorii: działalność społeczna i charytatywna

Nie przeocz

Zobacz także

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera