Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poszkodowani w wypadku pod Mstowem czekają na odszkodowania

Beata Marciniak
Wypadek pod Mstowem był jednym z najtragiczniejszych w regionie
Wypadek pod Mstowem był jednym z najtragiczniejszych w regionie Fot. Marek Barczyński
Trzy osoby zginęły na miejscu, a jedenaście rannych trafiło do szpitala w lutym 2009 roku, kiedy przyczepa ciężarówki zmiażdżyła jadący z przeciwka autobus na zakręcie oblodzonej jezdni pod Mstowem (pow. częstochowski).

Dopiero po dwóch latach od tej tragedii prokuratura zamierza (w tym tygodniu) skierować akt oskarżenia do sądu.

14 poszkodowanych czeka na sądowy wyrok

- Kierowcy ciężarówki zarzucono spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym - informuje Romuald Basiński, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.

Na werdykt sądu czekają poszkodowani w wypadku i ich rodziny. Bez wyroku rozstrzygającego o winie sprawcy tragedii firma ubezpieczeniowa nie wypłaci odszkodowań.

W wypadku pod Mstowem ciężko ranny został ratownik pogotowia ratunkowego w Częstochowie. 11 lutego Mateusz K. (nazwisko do wiadomości redakcji) wracał po dyżurze do domu autobusem. Siedział tuż za osobami, które zginęły. Ze zmiażdżonego auta wynieśli go strażacy. Żeby się do niego dostać, musieli użyć specjalistycznego sprzętu i ciąć wrak pojazdu. Liczyły się minuty. Mateusz K. stracił połowę lewej nogi, łydkę amputowali na miejscu ratownicy medyczni. Mężczyzna przeszedł bardzo ciężką operację i ma za sobą długotrwałą rehabilitację. O swoich dramatycznych przeżyciach nie chce mówić. Rozmowniejsi są jego koledzy z pracy.

- Pracował u nas zaledwie trzy miesiące, był na okresie próbnym, ale bardzo dobrze sobie radził, sprawdzał się w tym co robił. W sierpniu zeszłego roku wrócił do nas jako dyspozytor - mówi Leszek Łyko, szef częstochowskiego pogotowia ratunkowego.

Koledzy z pracy zebrali 50 tysięcy złotych i kupili Mateuszowi K. protezę.
- Jeszcze nie wszystko jest wygojone i potrzebna jest dalsza rehabilitacja, dlatego przydałoby mi się finansowe odszkodowanie - mówi Mateusz K. - Mam w domu rowerek rehabilitacyjny i na razie na nim ćwiczę.
Dlaczego ta sprawa tak długo trwa? Prokuratura chcąc wyjaśnić wątpliwości, czy do tragedii nie przyczynił się także kierowca autobusu, przekraczając na zakręcie oś jezdni zwróciła się o opinię do krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych. Śledztwo zawieszono na ponad rok. Eksperci dopiero dwa miesiące temu potwierdzili pierwsze ustalenia śledczych. Stwierdzili, że przyczepa miała łyse opony i z powodu poślizgu na zakręcie uderzyła w prawidłowo jadący autobus.

Kierowcy ciężarówki odpowiedzialnemu za spowodowanie tragicznego wypadku pod Mstowem grozi do 8 lat więzienia. Jak wykazało śledztwo, w firmie, w której był zatrudniony, podpisał oświadczenie, że jest odpowiedzialny za stan techniczny samochodu.

- Kierowca ciężarówki zapoznał się z aktami śledztwa jeszcze przed świętami i nie wniósł nowych wniosków - wyjaśnia prokurator Basiński. - Śledztwo zostało już zamknięte. Teraz powstaje akt oskarżenia, który wkrótce trafi do sądu.

3 lata ekspertyz

W 2006 roku kierowca mercedesa potrącił w Częstochowie pięć osób. Jedna zmarła w szpitalu, dwie zostały kalekami. Kierowca wjechał na chodnik w al. Jana Pawła II, ruszył w al. Armii Krajowej, przejechał po pasach dla pieszych i zatrzymał się na latarni. Dopiero w 2010 roku akt oskarżenia trafił do sądu. Prokuratura czekała przez trzy lata na kolejne ekspertyzy. Poszkodowanym towarzystwo ubezpieczeniowe bez wyroku nie może wypłacić odszkodowania z OC kierowcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!