Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powązka: Na 8 marca dla kobiet - o poszukiwaniu szczęścia

Książki. Mimo wszystko
Nie chcę już być w niedobrym miejscu, gdzie nikt nie wierzy w pozytywne myślenie, miłość, czy szczęśliwe zakończenia - tak mogłoby powiedzieć wiele z nas, ale to myśl Pata, bohatera książki Matthew Quicka "Poradnik pozytywnego myślenia". Na wszelki wypadek jednak dodam, że Pat mówi to po kilku latach… psychiatrycznego leczenia.

To książka o poszukiwaniu szczęścia, jak lwia część literatury i sztuki w ogóle. Szczęścia poszukuje każdy, a kobiety zwłaszcza, bo jakoś wrażliwsze jesteśmy. Nasi faceci z okazji Dnia Kobiet będą kombinować, jak nas uszczęśliwić. Choć przez chwilę. Ale oni też lekko nie mają. Pat na przykład zapadł na umyśle, bo zostawiła go żona. Nałykał się biedak piguł. I nic. Postanowił więc, że wyrzeźbi sobie ciało i umysł. Rzucił się na siłownię i na klasyków literatury. W tzw. międzyczasie dopadła go ona. Tiffany. Również po traumie. Żeby podnieść swoje poczucie wartości też się rzuciła, tyle że na facetów. Ilu ich trzeba zaliczyć, żeby poczuć się lepszą? Co w ogóle robić, żeby być szczęśliwą?

Odpowiedzi na te pytania szuka wiele osób. Dlatego "Poradnik pozytywnego myślenia" jest aktualnie na czele listy bestsellerów Empiku, a komedia romantyczna o tym samym tytule, oparta (lekko raczej) na książce miała 8 nominacji do filmowego Oscara. No więc jak radzić sobie z własnymi traumami? Może tak, jak sam autor? Matthew Quick był nauczycielem angielskiego w Jersey w USA. Żona, rodzina, dom. Ale i depresja. To przez nią porzucił szkołę, zamknął się w piwnicy teściów i zaczął pisać. Po trzech latach powstał "Poradnik". I sukces! Tłumaczenia na 20 języków, ekranizacja. Szczęście? No, nawet jeśli, to nie każdy pisze, a jeśli już, to nie zawsze bestseller. Szukajmy dalej.

A może miłosne igraszki? Paul Martin jest autorem książki "Seks, narkotyki i czekolada". Pisze tak: "Każda z ok. 6,6 miliarda ludzkich istot żyjących na tej ziemi jest efektem przynajmniej jednego orgazmu; codziennie pojawia się także kilkaset milionów nowych orgazmów. Nawet biorąc pod uwagę żałośnie krótki czas trwania pojedynczego orgazmu, i tak oznacza to fantastyczną dawkę przyjemnych doznań". Super, ale skąd w tej sytuacji tylu nieszczęśliwców? Fakt, nie da się uprawiać seksu permanentnie.

Narkotyki i inne używki zostawiam, bo to jednak ślepa uliczka. A czekolada? Martin wylicza jej wszystkie dobrodziejstwa (kofeina, magnez itp.), ale jednak ostrzega: "Osoby, które jedzą czekoladę, aby poprawić nastrój, mogą skończyć w jeszcze gorszym stanie, przedłużając swoje przygnębienie". Fatalnie. No i te kalorie!

Co nas jeszcze uszczęśliwia? Zakupy? OK, ale mogą prowadzić do uzależnienia, podobnie jak gry internetowe, hazard, a nawet SMS-y i zwykłe oglądanie telewizji. Cóż, uzależnienie to choroba, ze szczęściem niewiele ma wspólnego. Martin pisze jednak o sprytnym hedonizmie, czyli zachłystywaniu się drobnymi przyjemnościami. Naukowcy dowiedli, że uczenie się i przetwarzanie nowych informacji uwalnia endorfiny i daje dużą satysfakcję. To raz. Dwa: ogrodnictwo. W książce pojawia się stare powiedzonko: jeśli chcesz być szczęśliwym przez kilka godzin - upij się, jeśli przez kilka lat - znajdź żonę lub męża, jeśli chcesz być szczęśliwym zawsze - musisz założyć ogród. Co jeszcze nam daje radość? Spacery, sport, gotowanie, smakowanie, muzyka, drzemka, a nawet siedzenie w ciszy.

Że banał? Jak kiedyś ładnie powiedział Andriej Konczałowski, w życiu jest wiele dobrego i bez szczęścia. Więc poprawmy sobie choć samopoczucie. Jeśli żaden z wyżej wspomnianych sposobów nie skutkuje, to zostaje jeszcze jeden. Wielu psychologów radzi, żeby ściskać ustami ołówek. Mięśnie twarzy rozciągają się wtedy tak jak do uśmiechu, a nasz głupawy czasem mózg bierze to za dobrą monetę i dorzuca endorfin. To jak to jest: w końcu emocje kierują rozumem, czy rozum emocjami? I jak się tu nie śmiać?

Zapytałam moją przyjaciółkę, co z okazji Dnia Kobiet powinien zrobić jej facet, żeby ją uszczęśliwić. "Nic, to naprawdę fajny gość. Wystarczy, że jest. Żeby jeszcze tylko opuszczał za sobą klozetową deskę…". Tak, tak, zawsze warto pamiętać, że poszukiwanie szczęścia na siłę, jest jednym z głównych powodów nieszczęścia. Niech oni, ci faceci nasi, mniej gadają, a częściej nas przytulają. Po prostu. Czego sobie i wszystkim paniom życzę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!