Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powstaje dokument o Lee Richardsonie, ulubieńcu kibiców Włókniarza

Adrian Heluszka
Po śmierci Lee Richardsona, częstochowscy kibice i ludzie związani z żużlem palili znicze przed bramą stadionu
Po śmierci Lee Richardsona, częstochowscy kibice i ludzie związani z żużlem palili znicze przed bramą stadionu Ireneusz Romanek
We wrześniu odbędzie się premiera filmu o Lee Richardsonie, byłym żużlowcu Włókniarza, który zginął dwa lata temu we Wrocławiu.

13 maja 2012 roku na torze Stadionu Olimpijskiego we Wrocławiu rozegrała się tragedia, która wstrząsnęła całą sportową Polską. Lee Richardson, angielski żużlowiec, uczestniczył w groźnie wyglądającym wypadku. Obrażenia okazały się fatalne w skutkach. Lee zmarł we wrocławskim szpitalu.

Co prawda Anglik reprezentował wtedy barwy klubu z Rzeszowa, ale to w Częstochowie był uwielbiany, bo pod Jasną Górą spędził najlepsze lata w swojej karierze.

Częstochowscy fani pożegnali Lee specjalną oprawą, podczas której palili znicze pod bramą stadionu. Pamięć o zawsze uśmiechniętym i niezwykle koleżeńskim żużlowcu przetrwała, czego dowodem jest film dokumentalny o Lee, który przygotowuje dwójka częstocho-wian: Marek Formicki i Radosław Rytel, Od prawie dwóch lat pracują nad filmem, który już niedługo będą mogli zobaczyć wszyscy fani.

Film to hołd dla zawodnika

Dwójka sympatyków Włókniarza postanowiła oddać hołd zawodnikowi z Wysp Brytyjskich, tworząc specjalny dokument, który jest już praktycznie gotowy.

- Chciałem oddać cześć temu zawodnikowi za to, czego dokonał i co zrobił dla Włókniarza. Naprawdę godnie go reprezentował, to skłoniło mnie do tego, by pamięć o nim pozostała nie tylko w formie wyścigu memoriałowego, ale właśnie jakiegoś filmu - wspomina jeden z autorów produkcji, Marek Formicki.

Prace nad całym dokumentem trwały bardzo długo. W filmie wykorzystane zostały materiały stacji telewizyjnych, które bez problemu udostępniły je autorom. Część materiałów, to natomiast prywatne zbiory Marka Formickiego, który od wielu lat jest zagorzałym sympatykiem częstochowskiego klubu i uwiecznia na taśmie wiele zawodów.

Swój wkład w stworzenie filmu miał także kronikarz Włókniarza, Zygmunt Matusiak. W filmie znalazły się wywiady z byłym prezesem klubu Marianem Maślanką, żużlowcem Sebastianem Ułamkiem, Jarosławem Dymkiem oraz mechanikiem zawodnika, Dariuszem Łapą. A wszystko zostało opatrzone komentarzem Tomasza Lorka, czołowego dziennikarza żużlowego w Polsce. - Bez pomocy stacji telewizyjnych i tych ludzi na pewno nie powstałby ten dokument.
Ponad półtora roku zbierałem same materiały, a trzeba było je jeszcze chronologicznie poskładać i dołożyć odpowiednią ścieżkę dźwiękową - mówi Formicki.

Praca nad filmem pochłaniała mnóstwo czasu Markowi Formickiemu i Radosławowi Rytlowi, który odpowiadał za część techniczną. Efekt finalny wynagrodził jednak wszelki trud. - Zawsze jest jakiś niedosyt i świadomość, że można było coś dołożyć, ale uważam, że film będzie dobrze odebrany przez kibiców - dodaje Marek Formicki.

Kilkaset ofiar speedway'a

To bardzo cenne, że są ludzie, którzy chcą coś zrobić dla utrwalenia pamięci Lee Richardsona. To dla mnie wzruszające, bo widziałem ile pracy ich to kosztuje i jaką żmudną robotę wykonują. Oceniam tą inicjatywę bardzo pozytywnie - mówi były prezes Włókniarza, Marian Maślanka, który był wielkim orędownikiem talentu Lee Richardsona i ściągnął go do Włókniarza w 2006 roku. - To była ogromna strata dla całego środowiska i wielka szkoda, że nie ma go już z nami. Cały żużlowy światek stracił znakomitą osobowość. Najważniejsze, by przetrwała pamięć o Lee i abyśmy propagowali jego postać, szczególnie wśród młodych zawodników.

Premiera produkcji odbędzie się prawdopodobnie we wrześniu, gdy umilknie warkot żużlowych motocykli. - Wówczas będzie odpowiedni moment, by zaprezentować film. Najpierw działaczom i ludziom związanym z częstochowskim sportem żużlowym, jak i komentatorom sportowym, a później szerszemu gronu kibiców - wspomina Formicki.

Żużel, po angielsku zwany "speedway'em", a po polsku określany mianem "czarnego sportu" pochłonał już ponad 330 istnień. Kilkudziesięciu żużlowców zginęło na polskich torach. Ostatnia tragedia rozegrała się w Belgii 22 czerwca. W Heusden-Zolder zginął Grzegorz Knapp, najlepszy polski zawodnik w żużlu na lodzie.


*Trąba powietrzna spustoszyła Pszczynę! ZDJĘCIA + WIDEO
*Mundial 2014: Brazylia - Niemcy 1:7 [MEMY + OPINIE] Brazylia upokorzona, drwiny w internecie
*Katastrofa samolotu pod Częstochową: ZDJĘCIA, PRZYCZYNY, OPINIE ŚWIADKÓW
*Gdzie na basen? Zobacz kryte baseny w woj. śląskim [LISTA BASENÓW]
*Jakie będzie lato? Zobacz prognozę pogody na lipiec 2014 i zaplanuj urlop

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!