Premiera w Teatrze Śląskim
„Pokora” na podstawie powieści i w adaptacji Szczepana Twardocha to wisienka na torcie tegorocznego sezonu Teatru Śląskiego, który realizowany był na miarę możliwości, jakie dawały obostrzenia związane z pandemią.
Najnowszy spektakl reżyseruje Robert Talarczyk, a muzykę skomponował Miuosh. Za scenografię, kostiumy i reżyserię światła odpowiada Katarzyna Borkowska, zaś nad choreografią pracował Tomasz Jan Wygoda.
ZOBACZCIE ZDJĘCIA
- Szczepan potraktował swoje dzieło z taką przyjemnością dzieciaka, które wchodzi do piaskownicy i rzuca granat. Pierwszy raz miałem taką radochę, że Szczepan siedział na próbach i wspólnie pracowaliśmy nad tym, co powstało. Nie dość, że zdekompletował swoją powieść i wyrzucił parę rzeczy, to jeszcze w trakcie dekompletowaliśmy to wszystko co powstało w głowie Szczepana, kiedy pisał adaptację - mówił Robert Talarczyk w trakcie medialnej próby przed piątkową premierą.
Reżyser przyznał, że bardzo ważne dla niego było to, co działo się w trakcie prób. Intensywny przepływ myśli, pomysłów, współpraca między twórcami.
- Ja już nie wiem o czym jest ta historia. Czy to jest o odrzuceniu, o niewolniku, czy o Śląsku… Pewnie o wszystkim po trochu - uśmiechnął się Talarczyk.
- O Śląsku chyba najmniej. Jest po śląsku, ale nie o Śląsku. Bardzo mi się to podoba - wtrącił Szczepan Twardoch.
Z pewnością spektakl skłoni do wielu przemyśleń.
Stary świat umarł, a nowego nie widać wciąż na horyzoncie. Nie ma już powrotu, ale nie da się też uczynić kroku naprzód. Snujemy się w oparach dławiącej bezsilności. Czy możemy jeszcze mieć nadzieję na narodziny nowego? Czy raczej pozostaniemy już na zawsze w tej nieokreślonej przestrzeni. Tam, gdzie powita nas Alois Pokora, śląski człowiek bez właściwości, i jego demony. A może to nasze demony?
Może to właśnie wspólnota słabych, której jesteśmy częścią, jest kluczem do tej historii. Historii człowieka bez tożsamości, bez siły, bez potencjału zmiany. Człowieka, który jak powietrza potrzebuje zależności i poczucia podporządkowania. Historii niewolnika.
W głównej roli, Aloisa Pokory, obsadzony został Henryk Simon.
- Cudowny, fantastyczny człowiek. Niezwykle uzdolniony aktor. Przyjął zaproszenie, żeby zagrać Aloisa czyli główną postać w tym przedstawieniu - zachwycał się Robert Talarczyk.
- Daje nam cudowną energię, jest Ślązakiem ze Świętochłowic i to też zadziałało na naszym pierwszym przesłuchaniu, które przeprowadzaliśmy ze Szczepanem. Gdyby nie on, ten spektakl na pewno tak by nie wyglądał. Pojawienie się Heńka to jest coś ważnego dla mnie i tego teatru. I jest to początek długiej przyjaźni - dodał reżyser.
- Gdy wyjechałem na studia do Akademii Teatralnej do Warszawy ze Śląska, tak się trochę czułem jak Alois… teraz to wiem. Wszyscy mamy takie doświadczenia. Cieszę się, że mogłem po kilku latach tutaj wrócić - mówił Henryk Simon.
- Pracujemy w ogromnej przyjaźni i współpracy – dodał aktor.
Prapremiera spektaklu "Pokora" odbędzie się w piątek, 11 czerwca. Potem prezentowany będzie na deskach Teatru Śląskiego codziennie, do poniedziałku, 14 czerwca. Zła wiadomość: biletów na te pokazy niestety już nie ma.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?