Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes SRK Marek Tokarz: nie czuję się współwinny bezprawnych działań zarzucanych wiceprezesowi

Redakcja
Prezes Marek Tokarz
Prezes Marek Tokarz Lucyna Nenow
Marek Tokarz, prezes Spółki Restrukturyzacji Kopalń wydał oświadczenie dotyczące zatrzymania wiceprezesa SRK - Mirosława S. Mężczyzna podejrzewany jest o wzięcie łapówki od prezesa firmy, realizującej milionowe zlecenia na rzecz SRK. Bywało, że była to jedyna firma, która zgłaszała się do przetargu, bo - jak mówił Marek Tokarz - ma wyłączność na niektóre systemy związane z obsługą dyspozytorni. "Nie znajduję żadnych podstaw faktycznych i prawnych, aby obarczać mnie oraz innych pracowników Spółki odpowiedzialnością za działania wiceprezesa Zarządu" - oświadczył prezes SRK.

Marek Tokarz, prezes Spółki Restrukturyzacji Kopalń wydał oświadczenie po zatrzymaniu w ubiegłym tygodniu przez Centralne Biuro Antykorupcyjne jednego z wiceprezesów zarządu spółki - Mirosława S.

Służby informowały, że mężczyzna został zatrzymany na gorącym uczynku, zaraz po tym gdy miał wziąć 30 tys. złotych łapówki od prezesa jednej z firm okołogórniczych. Firma ta posiada wielomilionowe zlecenia na rzecz SRK.

"Jako Prezes Zarządu Spółki Restrukturyzacji Kopalń S.A. (Tokarz zarządza nią od 2006 roku - przyp. red.) ponoszę odpowiedzialność za funkcjonowanie firmy, a zwłaszcza za prawidłową pracę jej Zarządu. Oczywiste jest więc, że w związku z aresztowaniem wiceprezesa Zarządu jestem gotów na poniesienie zawodowych konsekwencji" - rozpoczął swoje oświadczenie Marek Tokarz.

Jednocześnie podkreślał: "Nie oznacza to jednak, że czuję się współwinny bezprawnych działań, które organy ścigania zarzucają któremukolwiek pracownikowi Spółki, nawet jej wiceprezesowi".

Marek Tokarz zaznaczał, że prezes żadnej spółki nie jest wyposażony w narzędzia, umożliwiające mu kontrolę innych pracowników, które są podejmowane przez nich z własnej inicjatywy i poza strukturami firmy.

"Zgodnie z podziałem kompetencji w Zarządzie, niewłaściwe zachowania, o których bezprawność posądzany jest wiceprezes, dotyczyły spraw, które należały do jego wyłącznego nadzoru" - komentuje prezes SRK.

Tokarz zwracał również uwagę, że w trakcie swojej 11-letniej pracy w SRK, naczelną zasadą była dla niego uczciwość i respektowanie prawa.

"Tym bardziej boli, że działanie przypisywane wiceprezesowi kosztuje mnie utratę zaufania, o które zawsze dbałem" - podkreśla.

Prezes SRK odniósł się również do pojawiających się komentarzy, że zatrzymanie wiceprezesa SRK to wierzchołek góry lodowej, że spółka przesiąknięta jest patologią.

"Te głosy nie odpowiadają rzeczywistości. W SRK codziennie setki ludzi wykonuje swoją pracę rzetelnie i z pełnym zaangażowaniem. Z lawinowo rosnącą liczbą obowiązków pracownicy radzą sobie doskonale, wykazując się profesjonalizmem. Nie zmieni tego nieuczciwe działanie jednej czy nawet paru osób. Za niezawinione przykrości, które ich teraz spotykają, wypada jedynie przeprosić" - oświadczył prezes SRK.

Zastrzegł, że w przypadku formułowania bezpodstawnych zarzutów wymierzonych w niego, wykorzysta wszelkie możliwe kroki prawne, by obronić swoje imię.

Odpowiadając na pytania dziennikarzy, Tokarz zaznaczał, że z punktu widzenia prawnego nie ma możliwości rozwiązania już zawartych umów z firmą, której prezes jest podejrzewany o wręczanie łapówki.

Firma ta wygrywała - zgodnie z obowiązującymi procedurami - przetargi. Postępowania, jak informował prezes SRK, odbywały się w trybie "przetargu nieograniczonego", a nie "zamówienia z wolnej ręki". Firma świadczyła SRK usługi związane z obsługą i konserwacją central dyspozytorskich.

- Nic nie wskazywało na to, że mogą wystąpić jakieś nieprawidłowości. W postępowaniach wszystko było prawidłowe - mówił Tokarz.

Zwracał uwagę na to, że bywało, że to była jedyna firma, która zgłaszała się do ogłaszanego przez SRK postępowania. - Oni mieli wyłączność na niektóre systemy związane z obsługą dyspozytorni. Posiadają określone systemy i programy, które obsługują te urządzenia i to powoduje, że mają wyłączność. Trudno było w tym temacie znaleźć konkurencję - ujawniał Tokarz.

- Miałem pełne zaufanie do wiceprezesa zarządu. Wielokrotnie rozmawialiśmy o obszarze przejrzystości działań. Natomiast, niestety, wymknęło się to spod kontroli wszystkich członków zarządu - kończył prezes SRK.

Spółka Restrukturyzacji Kopalń to spółka Skarbu Państwa, do której trafiają kopalnie w kiepskiej kondycji finansowej. Spółka prowadzi również działania likwidacyjne zakładów wydobywczych, przeznaczonych do zamknięcia. Początkowo należało do niej kilka oddziałów. Od ostatniego roku liczba ta urosła. W jej strukturach aktualnie znajdują się m.in. kopalnie Kazimierz - Juliusz, Mysłowice, Boże Dary, Centrum, ruch Anna, ruch Jas - Mos, Makoszowy, Krupiński, Pokój I, Wieczorek I.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty