Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Barczak: Ruch związkowy to patologia, niejako ciąg dalszy PRL-u

Prof. Andrzej Barczak
Prof. Andrzej Barczak
Prof. Andrzej Barczak Marzena Bugała-Azarko
Dla mnie ruch związkowy to patologia, niejako dalszy ciąg PRL-u. To nie jest strona społeczna, tylko struktura wodzowska. Tak jak w Polsce Ludowej w każdym zakładzie była komórka PZPR-u z I sekretarzem, tak teraz mamy związek z jego przewodniczącym - mówi prof. Andrzej Barczak z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach, członek Rady Statystyki przy Radzie Ministrów.

Uzwiązkowienie w Polsce jest jednym z najniższych w Europie i wynosi około 12 procent. Wyjątkiem jest górnictwo. To, w którym tak bardzo źle się ostatnio dzieje. Tam uzwiązkowienie wynosi 100 procent.

CZYTAJ KONIECZNIE:
* GÓRNICTWO UPADA, A ZWIĄZKI ZAWODOWE WCIĄŻ SIĘ MNOŻĄ

Nawet więcej, w Jastrzębskiej Spółce Węglowej to ponad sto procent, bo są górnicy, którzy jednocześnie należą nawet do trzech związków. Dla mnie ruch związkowy to patologia, niejako dalszy ciąg PRL-u. To nie jest strona społeczna, tylko struktura wodzowska.Tak jak w Polsce Ludowej w każdym zakładzie była komórka PZPR-u z I sekretarzem, tak teraz mamy związek z jego przewodniczącym. Głównie dzieje się tak w dużych firmach państwowych. W Europie to wygląda inaczej. Tam związki działają na zewnątrz firmy, są mężowie zaufania i partnerskie negocjacje. Choć tamtym związkom też zdarza się korzystać z ostatecznych rozwiązań, jakim jest strajk. Tak było na lotniskach w Wielkiej Brytanii czy w metrze we Francji.

Czym różnią się nasze związki górnicze od związków w innych branżach?
Te górnicze są mocno specyficzne. To związkowa ostoja, dlatego walka o pozycję jest tu zawsze tak duża. Podkreślam: o pozycję związku, a nie o interes pracowników. Do tego demagogia, jako dobre narzędzie walki, bo tego, co mówią związkowi liderzy, nie da się zweryfikować. Naprawdę najwyższy czas, aby rząd zmienił ustawę o związkach zawodowych.

Były już takie próby i spełzły na niczym.
Bo rząd jest słaby. Teraz też nie wierzę, żeby to się udało. Tymczasem związkom trzeba dać pozycję właściwą, a nie nadmierną. Kiedy Kompania Węglowa była w dobrej kondycji, związkowcy walczyli o podwyżki i nie przyjmowali żadnych argumentów. Teraz, kiedy spółka jest w dołku, argumenty łatwiej do nich trafiają, są bardziej skorzy do negocjacji.

Dlaczego związki nie chcą ujawniać liczby swoich członków?
Bo to pokazałoby ich słabość. Podobnie jak nie chcą ujawniać zarobków i premii, jakie dostają. W Radzie Statystyki przy Premierze RP chcieliśmy przeprowadzić takie badania, policzyć związkowców, ale zaraz związki zaprotestowały, a rząd nie wykazał ochoty do konfrontacji. No cóż, tu trzeba grać w otwarte karty, a polityka tego nie lubi.

Związki bardziej firmom pomagają czy przeszkadzają?
Niestety, przez roszczeniową postawę związkowców straciliśmy np. stocznie. Teraz trudna sytuacja jest w kopalniach. Tymczasem najwyższy czas zrozumieć, że jeśli nie ma popytu na węgiel, to wydobywanie go, aby składować na hałdach, nie ma sensu. Nie znam szewca, który robi buty ze świadomością, że nie znajdzie na nie kupców. Ten brak elastyczności zabija Europę. Niestety, wygrywają z nami Chiny i inne kraje wschodniej Azji, gdzie pozycja pracowników jest fatalna.

Dzięki temu koszty pracy są tam niepomiernie niższe, ale przecież nie chcielibyśmy panie profesorze pracować jak w Chinach czy Indiach.
Dlatego mam nadzieję, że nasi związkowcy, w tym ci w górnictwie, są rozumni. Kiedy się z nimi spotykam, powtarzam: "Ograniczajcie żądania, bo nic nie będziecie mieć".

Wyobraża pan sobie świat bez związków zawodowych?
Związki absolutnie muszą być, ale w ucywilizowanej formie. Mają dbać o firmę, jej pracowników, a nie o własne interesy. W dużych firmach równowagę dla nich miały stanowić rady pracownicze, ale to nie był udany eksperyment.

Stać nas na związki? Tylko w naszych spółkach węglowych koszt ich utrzymania przez pracodawców to kilkadziesiąt milionów złotych rocznie. To ogromna kwota, zwłaszcza w tak trudnej sytuacji dla branży.
Na związki w obecnym kształcie nas nie stać. Dlatego konieczne są zmiany. Bez związków pracodawcy będą ludźmi pomiatać. Związki zawodowe wrosły w europejską kulturę, są jej częścią. Problem leży w ludziach, którzy w Polsce związkami zarządzają. Ludziach nastawionych roszczeniowo, niedbających o pracowników. W negocjacjach wygrać mogą obie strony. Tak związki, jak i pracodawca.

Przeraziła mnie informacja, że wśród skarg, które wpływają do PIP-u, zaledwie 2 proc. to skargi składane przez związki. O czym to świadczy?
To potwierdza, że związki nie dbają o pracowników, nastawiają się na przywileje. BHP, mobbing - to za trudne, za duży wysiłek.

Rozmawiała: Aldona Minorczyk-Cichy


*Kobieca strona Mundialu 2014 jest najciekawsza SPRAWDŹ
*Jakie będzie lato? Zobacz prognozę pogody na lipiec 2014 i zaplanuj urlop
*Jakie imię dla dziecka? Zobacz Księgę Imion Męskich i Żeńskich i wybierz
*Dawniej Dom Prasy, dzisiaj Biuro Obsługi Mieszkańców Katowic ZDJĘCIA

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty