MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Kożusznik, psycholog UŚ: "Na razie wiele osób radzi sobie zrzucając odpowiedzialność na innych. To błąd"

Grażyna Kuźnik
Czy do drugiej fali pandemii jesteśmy lepiej przygotowani psychicznie? Dlaczego wiele osób nie potrafi odnaleźć się pracując zdalnie? Jak się odnaleźć w domu, który jest mieszkaniem, biurem, szkołą i miejscem izolacji, aby nie zwariować? Rozmawiamy z psycholog prof. dr hab. Barbarą Kożusznik z Uniwersytetu Śląskiego, specjalistką w dziedzinie psychologii organizacji i zarządzania.

Minęło kilka miesięcy od pierwszej fali epidemii zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2, mamy drugą. Czy psychicznie jesteśmy lepiej do niej przygotowani?

Ta pierwsza fala była szokiem, zetknęliśmy się z nowym zjawiskiem, nikt nie wiedział, jakie będą jej skutki. Można było spodziewać się wszystkiego. Ale najgorsze wiadomości dochodziły do nas z Włoch, Hiszpanii, Francji, czyli z daleka, gdzie ludzie masowo chorowali. U nas w Polsce w wielu środowiskach nie było jednak zakażeń, ludzie wtedy często nawet nie mieli znajomych, którzy by chorowali, czy trafiali do szpitala z koronawirusem. I to się zmieniło. Teraz chyba każdy zna kogoś, kto chorował czy choruje na COVID-19. Zagrożenie stało się naprawdę realne, bliskie.

Zakażają się ważni politycy, którzy powinni być najlepiej strzeżeni. Chorują celebryci, milionerzy, ludzie na świeczniku, nie chronią ich pieniądze ani znajomości. Co my na to jako zwykli ludzie?

Boimy się, bo nie uszło nam płazem wakacyjne rozluźnienie. Dla psychologów czas pandemii jest wyjątkową okazją do obserwacji ludzkich zachowań. Już powstają książki, które opisują prawie każdy aspekt tej sytuacji, ale odpowiedzi na trudne pytania wciąż się rodzą. Jestem w międzynarodowym zespole psychologów, który od początku zbiera informacje na ten temat, ja interesuję się głównie zmianami w naszym podejściu do pracy. Dla przeciętnego człowieka praca to teraz sprawa rzędu być albo nie być, a o tym podczas urlopu na zatłoczonej plaży trochę zapomnieli. Wiele osób pracę straciło albo boi się, że ją straci, boją się nie tylko o siebie, ale i o bliskich, ten strach odbija się na ich całym życiu. Będą zawały, choroby przewodu pokarmowego, nerwice. Musimy nauczyć się radzić sobie z lękiem, bo jego koszty są bardzo wysokie.

Ale ktoś, kto prowadzi kawiarnię czy siłownię, kto pracuje w firmie, która ledwo egzystuje, ma powody do strachu. Nie wiadomo przecież, czy wróci normalność.

Boją się też inni, na przykład ci, którzy musieli szybko przestawić się na prace zdalną. Nastąpiła naprawdę wielka zmiana, może nieodwracalna; pracujemy teraz często w domu. Nie dla wszystkich jest to łatwe, system stwarza czasem ogromne problemy. Nie każdy jest biegły w pracy z komputerem, pojawia się frustracja, gdy coś nie działa, domownicy sobie przeszkadzają, narastają rodzinne problemy. Mamy sygnały, że dzieci są obarczane winą lub czują się winne, gdy szkoły są zamknięte, a rodzice muszą im zapewnić opiekę, pracować inaczej niż dotąd. Na razie wiele osób radzi sobie w ten sposób, że zrzuca odpowiedzialność za swoją sytuację i nastrój na innych.

Nie przeocz

Na pandemię chyba można zrzucić winę.

Ale to nic nie pomoże. Psycholodzy uznali, że w okresie tak krytycznej sytuacji jak pandemia, bardzo ważna jest tzw. sprężystość, która składa się z trzech cech. Pierwsza to szczerość wobec siebie, realistyczna ocena własnej osoby i swoich możliwości. Wiele osób żyje w mrzonce, że zasługuje na specjalne traktowanie, czuje się lepsza od innych, wierzy, że należy im się więcej. Tymczasem życie weryfikuje te poglądy, dlatego trzeba zejść z chmur na ziemię. Druga cecha to żywość umysłu, czyli otwartość, gotowość do zmian. Kto nie jest skostniały w przekonaniach, dojrzy szanse, jakie daje życie, potrafi się zaadaptować do nowej sytuacji. Trzecia cecha to dojrzałość emocjonalna, obiektywne spojrzenie na swoje położenie, wzięcie odpowiedzialności za siebie, a nie spychanie jej tylko na cudze barki.

Będziemy musieli stać się sprężyści?

Inaczej się nie da. Ale już teraz spora część społeczeństwa rozwija w sobie sprężystość, co jest korzystne zwłaszcza dla biznesmenów czy menedżerów, którzy kierują innymi. Nie oskarżaj innych, tylko znajdź wyjście z tunelu. Sprawnie współdziałaj. Nie zamykaj się w swojej bańce. Ta umiejętność przyda się zresztą każdemu.

Pandemia przesądziła, że będziemy głównie pracować zdalnie, może też w różnych zawodach? Może bezpośrednio z ludźmi, ale w maskach?

To prawdopodobne. W moim środowisku akademickim było sporo obaw co do pracy zdalnej, ale okazało się, że jest wiele plusów, na przykład oszczędza się czas na dojazdy, na rozpraszające czynności, wzrasta uważność na człowieka, którego widzi się na ekranie. Myślę, że kiedy społeczeństwo uzna, że nie ma już odwrotu, szybko odnajdzie się w nowych warunkach zatrudnienia. Doceni jej zalety.

A co z życiem towarzyskim? Przed pandemią wiele par poznawało się właśnie w pracy, ludzie się zaprzyjaźniali, flirtowali. A teraz?

O to jestem akurat spokojna. Ludzka natura na pewno nie da sobie tego odebrać, chociaż może nie wszystko będzie przebiegać tak, jak kiedyś.

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Katastrofa śmigłowca z prezydentem Iranu. Co dalej z tym krajem?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera