Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Runge: Ile jest śląskości na Śląsku. I niemieckości

Prof. Jerzy Runge
Śląskość, polskość, niemieckość - to elementy sporu, którego jeszcze długo nie rozstrzygniemy
Śląskość, polskość, niemieckość - to elementy sporu, którego jeszcze długo nie rozstrzygniemy arc. DZ
Podkreślanie - "my som tutejsi", to podwójne domykanie się wobec innych. Sąsiedztwo granicy na Przemszy i Brynicy sprzyjało tworzeniu stereotypów Gorola i Hanysa. Z racji ruchów migracyjnych, napływu do pracy w różnych okresach wielu młodych ludzi struktura przestrzenna śląskości przypomina ser szwajcarski.

Obok takich pojęć jak Śląsk, Ślązacy, narodowość, autonomia, itp., nie sposób przejść obojętnie. Budzą one emocje i żarliwe dyskusje. Przywoływane są różnej wagi argumenty za, jak i przeciw określonym opcjom politycznym bądź społeczno-kulturowym. Warto więc podjąć próbę uporządkowania najbardziej dyskusyjnych kwestii związanych ze Śląskiem i śląskością.

Okopy "Świętej Trójcy"

Niewątpliwy wpływ na odrodzenie - kolejnej w okresie powojennym fali dyskusji na temat śląskości - miał Narodowy Spis Powszechny; najpierw ten z 2002 roku, jak i późniejszy - z 2011 roku. Szczególnie ten ostatni - z racji wskazanych przez różne środowiska badaczy - niedoskonałości założeń metodologicznych w kwestii identyfikacji narodowości, spowodował szczególną polaryzację stanowisk wraz z uformowaniem "okopów Świętej Trójcy".

Próby racjonalnego przedstawienia problemów związanych z badaniem owych zagadnień traktowane są przez wielu z oburzeniem i irytacją - niczym zamach na najświętsze relikwie. Tego typu zachowania ewidentnie dowodzą braku edukacji regionalnej, bądź jeszcze inaczej - przewagi składowych tożsamości nad świadomością.

Człowiek w swoim rozwoju biologicznym nabywa umiejętności odróżniania różnych składowych otaczającego nas świata. Rodzina, szkoła, znajomi, miejsca naszego stałego jak i czasowego pobytu są przez nas rozpoznawalne, zaś my mamy świadomość ich różnic jak i podo- bieństw. Z kolei tożsamość to emocjonalny stosunek do ludzi, grup społecznych, idei bądź rzeczy. Albo się z nimi utożsamiamy poprzez deklaratywną bądź w różnym stopniu zaangażowaną akceptację, albo stanowisko w tym względzie jest przeciwne, negujące (także ze zróżnicowanymi stopniami owej negacji).

Bez edukacji regionalnej

Ewidentny brak w Polsce programowej edukacji regionalnej na poziomie szkolnym dotyka w szczególności obszary wykazujące odmienności kulturowo-społeczne. Wśród nich znajduje się Śląsk, który w podręcznikach geografii bądź historii do 1989 r., praktycznie nie istniał. Kuriozalne było limitowanie szkół średnich, w których można było w latach 70. XX wieku prowadzić lekcje języka niemieckiego. W ówczesnym licealnym podręczniku do geografii, jak i w uzupełniających materiałach dydaktycznych dla szkół (dokumentalne filmy o tematyce geograficznej) temat: Republika Federalna Niemiec (taka nazwa państwa wówczas obowiązywała) w ogóle nie istniał.

Drażliwość tematu Śląsk i Ślązacy dla ówczesnej władzy wynikała z niezbędnej w takiej sytuacji konieczności odniesień do pojęć: Niemcy i niemieckość. Większy liberalizm poglądów politycznych w dekadzie lat 70. XX wieku i narastający kryzys realnego socjalizmu niewiele zmieniły w zakresie edukacji regionalnej.
Paradoksalnie, nowa rzeczywistość transformacji ustrojowej to zainteresowania głównie konsekwencjami zmian gospodarczych i społecznych. Przy okazji przygotowywania reformy podziału administracyjnego 1999 roku zwrócono większą uwagę na kwestię regionalizmów w Polsce. Pojawił się wówczas m.in. pomysł utworzenia jednego wspólnego województwa obejmującego obszar Górnego Śląska.

Zaskakujący dla wielu dramatyczny opór mieszkańców Opolszczyzny uświadomił politykom, działaczom społecznym, itp., że sam fakt usytuowania w obrębie tej samej jednostki historyczno-geograficznej (Górny Śląsk), nie oznacza podobnej tożsamości społeczno-kulturowej. Dzisiaj, w sytuacji demograficznego "kurczenia się" nie tylko Polski, niektóre środowiska - niepomne tamtej lekcji - wracają do tego samego pomysłu.

Gdzie naprawdę jest Śląsk

Przytoczone tutaj fakty dowodzą konieczności wielowymiarowego traktowania problematyki Śląska i śląskości. Do jej podstawowych wymiarów należą: przestrzeń, ludność i kultura.

*Wymiar przestrzenny.

Administracyjnie Śląsk to obecnie województwa: dolnośląskie, opolskie i mniej więcej w połowie województwo śląskie. Niekonsekwencja zastosowanego przy tworzeniu podziału administracyjnego Polski w 1999 roku jest zadziwiająca.
Nazwa województwa raz pochodzi od nazwy krainy historyczno-geograficznej (dolnośląskie, śląskie), raz od nazwy miasta (opolskie). Nie koniec na tym, najbardziej ogólna nazwa - województwo śląskie - sugeruje centralność, kwintesencję śląskości właśnie tutaj. Nic bardziej mylnego.

Mamy tu do czynienia z trans-granicznym położeniem - zarówno w sensie historyczno-geograficznym (Śląsk, Księstwo Siewierskie, Małopolska; zabór pruski, rosyjski, austriacki; Niemcy, Polska). Jednocześnie transgraniczoność śląskości obecna jest na południu: (polski i czeski Śląsk Cieszyński).

Zastosowanie nazwy "województwo dolnośląskie" postawiło autorów reformy administracyjnej od razu na straconej pozycji, jest ono bowiem nielogiczne, bowiem jeśli akcentujemy obecność Dolnego Śląska, to dlaczego nie Śląska Górnego?
Jeśli dzielimy Górny Śląsk na dwie części, to ich nazwy powinny być według tego samego klucza, a zatem opolskie i katowickie. Niestety, tego typu, a także innych niekonsekwencji w nazewnictwie województw, jest znacznie więcej na mapie administracyjnej kraju.

Region ekonomiczny

*Wymiar ludnościowy.

Śląskość badanego obszaru należy rozumieć jako próbę odpowiedzi na pytanie: jaki jest stopień śląskości na Śląsku. Fakty historyczne jasno dowodzą, że obszary peryferyjne kraju najdalej usytuowane względem stolicy, najmocniej podlegały wpływom zewnętrznym. Najpierw germanizacja Łużyc, potem wpływy czeskie, austriackie (jak i słabość polityczna tego regionu) doprowadzają w 1526 roku do formalnego przejęcia Śląska przez Habsburgów, zaś w 1741 roku - przez Prusy.
Obecność rud metali i bogatych złóż węgla kamiennego stanowiła podstawowe przesłanki do przekształcenia wschodnich dalekich peryferii Śląska w największy w Europie Środkowej region ekonomiczny. Ewenementem w ówczesnej XVIII-wiecznej Europie było to, że dokonujące się zmiany strukturalne w gospodarce (przejście z feudalizmu do wczesnego kapitalizmu), wymagały intensywnych zmian sekularnych w społeczeństwie (pochodnych w stosunku do strukturalnych). Zbyt małe zaludnienie pogranicza, a tym samym skromne zasoby siły roboczej, wywołały konieczność jej sprowadzania z bliższych i dalszych odległości.

Jak powstawał tygiel

Rozpoczyna się tym samym proces wieloaspektowego różnicowania społeczeństwa - z uwagi na obszar pochodzenia (miejscowi, imigranci), pod względem uzyskiwanego dochodu (fabrykanci, inżynierowie, majstrowie, robotnicy), reprezentowanej religii (katolicy, ewangelicy, prawosławni, Żydzi), czy też miejsca w hierarchii społecznej (arystokracja, mieszczaństwo, chłopstwo). Przynoszony przez imigrantów język staje się składową tygla, w którym stopniowo formuje się gwara tutejszych mieszkańców.

Jest ona bowiem efektem kontaktów ludzkich. Z biegiem lat gwara i jej terytorialne odmiany stają się nie tylko wyróżnikiem śląskości, ale także swego rodzaju barierą identyfikacyjną - swój, obcy. Podkreślanie - "my som tutejsi" - to nic innego jak podwójne domykanie się względem innych - z jednej strony w zakresie terytorialnym, zaś z drugiej strony - w zakresie językowym. Owo domknięcie, przy trwającym cały czas napływie migracyjnym, wywoływała co najmniej niechęć wobec obcych. Sąsiedztwo granicy na Przemszy i Brynicy sprzyjało tworzeniu stereotypów Gorola i Hanysa.

Autochtoni i inni

Przełom XIX i XX wieku to wyraźne osłabienie atrakcyjności Śląska. Z jednej strony szybszy rozwój Zagłębia Ruhry i innych okręgów przemysłowych Europy Zachodniej, zaś z drugiej strony - szerokie otwarcie imigracyjne USA - powodują liczne wyjazdy za przysłowiowym chlebem. Stąd obecność Ślązaków Ameryce czy też w innych krajach zachodniego świata. Próbami zatrzymania owej fali wyjazdów są przede wszystkim Nikiszowiec i Giszowiec.

Najistotniejsze jednak zmiany ludnościowe na Śląsku nastąpiły po 1945 roku. W wyniku politycznych ustaleń między ówczesnymi mocarstwami, ludność niemiecka zmuszona została do opuszczenia nie tylko Śląska.

Napływ imigrantów, szczególnie z dawnych wschodnich kresów II Rzeczpospolitej, spowodował, że Dolny Śląsk tak naprawdę - oprócz lokalizacji geograficznej - nie ma dzisiaj nic wspólnego ze śląskością. Jednocześnie podział Górnego Śląska na dwa województwa (z wyjątkiem nieudanego eksperymentu z województwem śląsko-dąbrowskim (lata 1949-1951), jak i intensywny napływ migrantów w latach 70. XX wieku do pracy w inwestycjach przemysłowych Śląska i Zagłębia, zwiększył skalę różnic w strukturze i dynamice przemian społeczno-gospodarczych miedzy nimi. Demograficznym wymiarem owych działań jest z jednej strony wzrost ludnościowy województwa, zaś z drugiej strony - zmniejszanie się odsetka mieszkańców tutaj urodzonych i mieszkających od pokoleń.

Wiele miejscowości wykazujących dotąd wysokie autochtonicznie domknięcie społeczności lokalnej, zaczęło różnicować się w kierunku zbiorowości.
Przypływy i odpływy

Materiały NSP 2002 wyraźnie dowodzą, że ośrodki miejskie zachodniej części konurbacji katowickiej notują co najwyżej 50-60-procentowy udział ludności autochtonicznej. Tym samym obok procesu "kurczenia się miast" i jego wpływu na spadek liczebności Ślązaków i nie tylko ich, także powojenne procesy urbanizacyjne ujawniają regresyjne tendencje w strukturze udziału autochtonów wśród mieszkańców miast konurbacji katowickiej i jej otoczenia. Praktycznie już od lat 80. XX wieku miasta konurbacji katowickiej przestają być atrakcyjne dla potencjalnego migranta. Stopniowo odpływ zaczyna przeważać nad napływem.

W 1992 roku miasta województwa już na trwale rejestrują ujemne saldo migracji, zaś gminy wiejskie - dodatnie saldo. Można to uznać za umowny początek suburbanizacji. Zgodnie z prognozą demograficzną GUS, to do 2035 roku wielkość bezwzględnego ubytku w skali regionu wyniesie tutaj 350-400 tys. osób, co oznacza, że każde z miast utraci średnio 10-15 proc. swego zaludnienia. W większym zakresie dotyczyć to będzie zachodniej i centralnej części konurbacji katowickiej, subregionu częstochowskiego, zaś w znacznie mniejszym stopniu - południowej części województwa.

Niczym ser szwajcarski

*Wymiar społeczno-kulturowy.

Ten element stanowi największe wyzwanie dla badaczy, bo nie jest tak prosty, jak się pozornie wydaje. Konieczna jest zwłaszcza odpowiedź na pytania: ile jest śląskości na Śląsku, jaki jest związek między śląskością a niemieckością, czy też - co jest dzisiaj wyróżnikiem społeczno-kulturowym tego obszaru. Jednak punktem wyjścia jest, drażliwa dla części osób, etniczno-narodowościowa identyfikacja badanej grupy społecznej.

Wyróżnianie narodowości w prawie międzynarodowym oraz naukach politycznych i społecznych jest jasno skodyfikowane i czytelne. Wynika z nich, że Ślązacy są grupą etniczną. Brak istnienia kiedykolwiek samodzielności politycznej (państwo śląskie) jest najważniejszym z grupy siedmiu cech identyfikujących narody.

Usytuowanie na pograniczu, zewnętrzne wpływy polityczne, jak i postępujące w historii zróżnicowanie społeczno-gospodarcze Śląska jako całości, to tylko niektóre z czynników dezintegrujących.

Z kolei domykanie się kulturowe (zwłaszcza językowe) stanowi element integrujący. Oczywiste jest stwierdzenie, że z racji ruchów migracyjnych, napływu tutaj do pracy w różnych okresach wielu młodych ludzi, struktura przestrzenna śląskości przypomina ser szwajcarski. W przestrzeni społecznej regionu dadzą się bez problemu wyróżnić do-my, osiedla, dzielnice zamieszkałe w zdecydowanej większości przez Ślązaków, ale spotkamy i takie, gdzie mamy do czynienia z całym spektrum miejsc pochodzenia.
Pod jednym dachem

Wystarczy odwiedzić bloki w Katowicach, Bytomiu, Chorzowie, Gliwicach, itp. bądź zajrzeć do odpowiednich prac socjologicznych. Na to zróżnicowanie nakładają się kategorie "pnioków", "krzoków" i "ptoków". Prowadzone w minionych latach badania nad transgraniczonością małżeństw (Śląsk-Zagłębie Dąbrowskie) wyraźnie wskazują na istnienie małżeństw mieszanych, zamieszkiwanie po jednej, jak i drugiej stronie dawnej granicy, czy też fakt ich trwałej reprezentacji w ogólnej liczbie związków. Także migracje wewnątrzregionalne czy też polityka spółdzielni mieszkaniowych w latach 70. XX wieku (oferowanie mieszkań po drugiej stronie Przemszy i Brynicy), dało w efekcie istotne zmniejszenie się autochtonów wśród mieszkańców poszczególnych miast.

Biorąc zatem pod uwagę powyższe fakty, czyli nieostrość zewnętrznych terytorialnych granic badanej grupy etnicznej, jak i niejednorodność struktury wewnętrznej w sensie matematycznym, mamy do czynienia ze zbiorem rozmytym. Pojęcie to absolutnie nie ma cech pejoratywnych, ma jedynie odzwierciedlić cechy populacji w myśl teorii zbiorów.

Pytania o niemczyznę

Kolejna kwestia to stosunek do niemczyzny. Opierając się na wieloletnich badaniach historycznych i socjologicznych, Z. Rykiel (1988, Struktury i mechanizmy społeczne w regionie śląskim..., s. 163-164) wskazuje, że:
(...) "W ciągu XIX wieku u-kształtowała się górnośląska społeczność regionalna - względnie jednolita klasowo i etniczno-kulturowo oraz zamknięta w sensie społecznym. To zamkniecie społeczne wynikało z tradycjonalizmu, odgraniczającego górnośląską społeczność regionalną od wszystkiego co no-we, a więc obce, gdyż doświadczenia historyczne uczyły, że wszystko co obce, zagraża bytowi społecznemu (...). Postawa ta, będąca w XIX-wiecznej Europie raczej regułą niż wyjątkiem, wchodziła jednak w coraz wyraźniejszy konflikt z rodzącymi się pod koniec tamtego wieku nacjonalizmami. Od Górnoślązaków zaczęto nagle żądać, by zadeklarowali się jednoznacznie jako Nie-mcy, Polacy lub Czesi.

Uruchomiło to dwa przeciwstawne procesy - z jednej strony nasilenie izolacjonalizmu, zaś z drugiej strony - wchodzenie Górnoślązaków w skład narodów ościennych - głównie niemieckiego i polskiego, co spowodowało dezintegrację górnośląskiej społeczności regionalnej".

Dalszą konsekwencją tych zmian stało się ujawnienie szerokiego spektrum postaw wobec polskości i niemieckości. Od pełnej akceptacji, zaangażowania patriotycznego, poprzez stosunek ambiwalentny, aż po wynarodowienie i przyjęcie obcych wzorców kulturowych.
Dezintegrację w tym względzie wzmocniła II wojna światowa. Obok Ślązaka - aktywnego żołnierza Wojska Polskiego, broniącego kraju przed najeźdźcą, spotkamy Ślązaka - żołnierza armii niemieckiej. Brak rozeznania bądź chęci rozeznania złożoności rzeczywistości śląskiej skutkował w 1945 roku i w następnych latach kolejnymi dramatami, akcją łączenia rodzin, emigracją zarobkową, itp., czy też w latach 70. XX wieku prawie 700-tysięczną falą migracji do pracy do miast byłego województwa katowickiego.

Rolada jako wyznacznik

To jedynie dotknięcie śląskości ujawnia, że nie ma jednolitego obrazu zarówno Śląska, jak wzorca jego mieszkańca. Śląskość ma szerokie spektrum świadomości oraz tożsamości. Należy przy tym pamiętać, że historycznie owo spektrum było znacznie większe. Obecność kultury materialnej społeczności żydowskiej, Niemców, Rosjan do dziś daje się bez trudu udokumentować w przestrzeni miast regionu.

Pozostaje kwestia, co z obecnego zróżnicowania kulturowego jest niezaprzeczalnie składnikiem śląskości. We wszystkich badaniach społecznych wskazuje się na gwarę; z innymi wyróżnikami respondenci mają już problem. Jest tu zarówno kuchnia śląska (kluski śląskie, rolada i modra kapusta; krupniok i żymlok; rosół z frytą na Śląsku Cieszyńskim) czy też śląska pracowitość. Kultura materialna czy też tradycyjna obrzędowość niknie w zastraszającym tempie wraz z globalizacją. Aby ją zobaczyć, trzeba albo jechać na południe regionu, albo odwiedzać muzea. Powstrzymanie procesu recesji kultury ludowej wszędzie na świecie jest zadaniem karkołomnym, zwłaszcza tam, gdzie wpływy zewnętrzne są silne.

Casus Częstochowa

W województwie śląskim mamy także przypadek geograficzny tego rodzaju - subregion częstochowski. Historyczny brak innych dużych miast w tej części województwa - poza samą Częstochową (tylko ośrodki małe) - powoduje zarówno brak wsparcia w rozwiązywaniu problemów społeczno-gospodarczych, jak i brak zdrowej rywalizacji. Dlatego też skala problemów rozwojowych Częstochowy i jej otoczenia jest tak duża, a problemy te są mi znane zarówno z autopsji, jak i badań prowadzonych w skali województwa i obszarów sąsiadujących od początku pracy zawodowej dawno temu.

Prof. dr hab. Jerzy Runge jest pracownikiem naukowym Uniwersytetu Śląskiego - kierownikiem Zakładu Geografii Społecznej Wydziału Nauk o Ziemi UŚ


*Michał Smolorz nie żyje ZDJĘCIA I WIDEO Z POGRZEBU
*Dramatyczny pożar kościoła w Orzeszu-Jaśkowicach [UNIKATOWE ZDJĘCIA I WIDEO]
*Ogólnopolski Ranking Szkół Ponadpodstawowych 2013 SPRAWDŹ NAJLEPSZE LICEA I TECHNIKA
*Horoskop na 2013 rok ZOBACZ, CO MÓWIĄ KARTY

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!