Protest w Katowicach: Inwestor chce budować osiedle w dolinie rzeki Mlecznej

Zamierzenia inwestora zjednoczyły sporą grupę mieszkańców. - Gdy my, mieszkańcy ulicy Niskiej, zbieraliśmy podpisy pod pismem do Urzędu Miasta, okazało się, że taka lista jest już wśród mieszkających przy Krogulczej. Na jednej liście znalazło się prawie 80 podpisów, a na drugiej 50 - wyliczają.

Dolina rzeki Mlecznej wygląda uroczo, choć jest niezagospodarowana. - Nikt tam nie spaceruje nawet z psami, bo nie przejdzie się tam suchą stopą - mówią mieszkańcy, którzy poprosili nas o interwencję. - Jak raz zaginął nam kot, a dzieci poszły go tam szukać, to wróciły kompletnie ubłocone.

Tymczasem kilka tygodni temu mieszkańcy tzw. Kątów Piotrowickich zostali poinformowani o wszczęciu postępowań administracyjnych mających na celu ustalenie warunków zabudowy w dolinie rzeki Mlecznej, czyli na terenach znajdujących się pomiędzy ulicami Niską i Krogulczą.

- Szybko dowiedzieliśmy się, że deweloper złożył dwa wnioski o wydanie warunków zabudowy. Zgodnie z prawem urząd nie może odmówic ich wydania, gdyż akurat dla tego obszaru miasta nie ma miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. A to oznacza, że jeśli ktoś chce coś budować, to nie ma siły, żeby nie dostał pozwolenia, jeśli spełni wszystkie warunki - tłumaczą mieszkańcy. - Poinformowano nas, że ma tu powstać około 30 domów wolnostojących i w zabudowie szeregowej.

Mieszkańcy Piotrowic postanowili działać. - Zwołaliśmy sąsiadów, pobiegliśmy do Urzędu Miasta zapoznać sie z dokumentacją, a potem zaczęliśmy słać pisma - wyliczają zainteresowani.

W pismach kierowanych do urzędników zwracali uwagę przede wszystkim na jedną rzecz.

- Te tereny nie mają planu zagospodarowania przestrzennego, ale posiadają studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Katowice, którego założenia powinny znaleźć się w planie - podkreślają katowiczanie. - I w tym studium są wyraźne zapisy, że "najpoważniejszym zagrożeniem dla równowagi przyrodniczej, ładu przestrzennego, a potencjalnie również bezpieczeństwa ludzi i mienia - ze względu na zagrożenie podtopieniami  - jest postępująca zabudowa doliny Mlecznej i jej dopływów" Poza tym ten teren to naturalne zabezpieczenie przed skutkami wylewu rzeki Mlecznej, jest to też miejsce, gdzie może się schronić dzika zwierzyna i ptactwo, występują tu rzadkie i chronione gatunki roślin - dodają.

Mieszkańcy w pismach wysłanych do Urzędu Miasta żądali zawieszenia postępowania. - Rozlewisko rzeki trzeba uszanować, a nie stawiać tam nowe domy, skoro eksperci zakwalifikowali ten teren jako nieprzydatny do zabudowy. Mieliśmy przykład inwestycji w Podlesiu, gdzie nowe, jeszcze niezamieszkane domy były zalane. Jeśli wszystko będzie wybrukowane, zabudowane, to woda nie będzie miała gdzie wsiąkać - dają przykład mieszkańcy. - Gdyby był plan zagospodarowania przestrzennego, w którym znalazłby się zapis o walorach przyrodniczych rzeki Mlecznej i terenie zalewowym, to problemu by nie było. Ale Katowice są jednym z niewielu dużych miast, gdzie mamy białe plamy jeśli chodzi o objęcie wszystkich terenów miasta w planie - kończą.

Co na to miasto?
Jakub Jarząbek, kierownik biura prasowego Urzędu Miasta w Katowicach
Mamy dobrą wiadomość dla mieszkańców zainteresowanych sprawą inwestycji w dolinie rzeki Mlecznej. Miasto przystąpiło bowiem do sporządzania planu zagospodarowania przestrzennego dla tego obszaru.
W tej sprawie wpłynęły do urzędu trzy wnioski o ustalenie warunków zabudowy w dolinie rzeki Mlecznej. Jeden od osoby prywatnej, a dwa złożone przez biura architektoniczne działające na zlecenie inwestora. Z tego powodu, że miasto rozpoczęło prace związane ze sporządzeniem planu, zawieszone zostaje postępowanie dotyczące wydania warunków zabudowy. W tej sytuacji inwestor nie może tam prowadzić żadnych prac.

*Nietypowe zjawisko! Tatry, Babia i inne góry widziane z Katowic i Sosnowca [ZOBACZ ZDJĘCIA]
*Klubowa Mapa Województwa Śląskiego już działa! [ZOBACZ, GDZIE SIĘ BAWIĆ]
*KATOWICE, SOSNOWIEC, BĘDZIN i CZELADŹ Z LOTU PTAKA [ZOBACZ ZDJĘCIA]
*Zakaz palenia węglem w piecach: Ile to będzie nas kosztowało? [SZOKUJĄCE WNIOSKI]