Przed meczem FK Astana - Raków Częstochowa: Nadzieja umiera ostatnia - mówią gospodarze spotkania w Kazachstanie

Piłkarze FK Astana przed rewanżowym meczem II rundy kwalifikacji Ligi Konferencji z Rakowe Częstochowa ciągle wierzą w dobry wynik. - Nadzieja umiera ostatnia. Jutro wszystko może się zdarzyć - stwierdził Abat Ambjetow z drużyny wicemistrza Kazachstanu. Mniejszym optymistą był trener rywali częstochowian Srdjan Blagojević.

- Wynik pierwszego meczu bardzo nas zabolał. Bardzo ciężko to przeżyliśmy. Naszą największą motywacją jest zatrzeć złe wrażenie i pokazać, że wynik 0:5 nie odzwierciedla różnicy dzielącej Astanę od Rakowa. Wierzę, że nasi zawodnicy w rewanżu to pokażą i wygrają spotkanie - powiedział Srdjan Blagojević, trener drużyny ze stolicy Kazachstanu.

Szkoleniowiec rywali nie chciał powiedzieć czy znów wystawi do gry bramkarza Marko Miloševicia, który w Częstochowie popełnił kilka dużych błędów. Nie chciał zdradzić także innych informacji na temat składu. Stwierdził tylko, że pomocnik Marin Tomasov jest chory i ma gorączkę, więc raczej nie pojawi się na murawie.

Serbski szkoleniowiec Astany wypowiedział się natomiast na temat wicemistrza Polski.

- Raków gra bardzo agresywny futbol. Zespół gra wysokim pressingiem. To bardzo dobrze zorganizowana drużyna i jestem pełen szacunku dla tego, co robi na boisku. Jeśli przejdzie Astanę, to będzie blisko awansu do fazy grupowej Ligi Konferencji - stwierdził trener Dragojević.