MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przemówienia polityków pisane od A do Z [ZOBACZCIE]

Marcin Zasada
Piotr Duda - szorstki, ale charyzmatyczny
Piotr Duda - szorstki, ale charyzmatyczny arc
Jak powstają przemówienia polityków? To czasem wielka zagadka, o czym świadczy przykład Leszka Millera. ZOBACZCIE PRZYKŁADY

Politycy bywają jak Britney Spears i nie chodzi o to, że czasem przydarzają im się obyczajowe wpadki. Britney nie pisze swoich piosenek, politycy też nie zawsze są autorami swoich przemówień. Mimo sztabu fachowów, Britney miewa słabe koncerty. A politycy, jak ostatnio Leszek Miller, nie unikają kompromitacji podczas swoich przemówień.

ZOBACZ KONIECZNIE:
WPADKA MILLERA: SUFLER PODPOWIADA MILLEROWI NA WIECU [WIDEO]

Desperacja szefa SLD, który podczas wygłaszania pierwszomajowej oracji musiał zdać się na konsekutywne podpowiedzi suflera, przejdzie do historii publicznych wystąpień naszych prominentów. "Co dalej?" - pytał Miller, a schowany za nim doradca cierpliwie dyktował kolejne frazy lewicowego kazania. Śmialiśmy się wszyscy, eksperci mówili o kompromitacji, my - zapytaliśmy polityków w regionie o ich praktykę w pisaniu, mówieniu i ewentualnym zapominaniu tekstu.

- Przemówienia polityczne przygotowuję sam i wygłaszam je bez kartki - zarzeka się Jerzy Gorzelik, szef Ruchu Autonomii Śląska. Formuła "sam i bez kartki" sprawdza się nawet wtedy, gdy trzeba mówić "po naszymu" i np. przekonywać , że "chnet dokulomy się do autonomje", jak mówił na swoim marszu.

- Najbardziej lubię iść na żywioł i mówić z serca, ale czasem stres robi swoje, więc posiłkuję się notatkami - dodaje poseł Marek Balt, szef SLD w regionie. - Część wystąpień przygotowuję ze współpracownikami, potem konsultuję z żoną - wyjaśnia. Balt wyznaje, że swą najbardziej płomienną mowę w sejmiku przedstawił spontanicznie. Przed rokiem, w dyskusji o Muzeum Śląskim straszył: - Może niebawem do szkół trafi "Mein Kampf" Hitlera!

Dr Bohdan Dzieciuchowicz, specjalista ds. kreowania wizerunku narzeka, że politycy różnego szczebla w województwie zbyt rzadko korzystają z pomocy specjalistów, a ponieważ niewielu z nich dysponuje naturalnym talentem krasomówczym, ich własna twórczość publiczna bywa nieciekawa lub nieporadna. Prymusi w tej dziedzinie? Dzieciuchowicz wymienia m.in. senatora Bolesława Piechę ("za merytorykę i spokój"), szefa Solidarności Piotra Dudę ("za charyzmę") i Gorzelika ("za naturalność i dobrą polszczyznę").

Radzi też, co polityk powinien zrobić, gdy dopadnie go "syndrom Millera": - Trzeba się przyznać, że nawet doświadczonego mówcę dopada czasem trema. Albo obrócić sytuację w żart. To potrafią tylko najlepsi.

Jeśli któryś ze śląskich polityków chciałby wzorować się na Baracku Obamie, przynajmniej jeśli chodzi o sprawność oratorską, nienaganny język i bogactwo retorycznych chwytów, musiałby wydać fortunę. Za prezydentem USA stoi bowiem sztab specjalistów, którzy piszą jego mowy, a w przypadku mniej ważnych wystąpień rola Obamy sprowadza się do przeczytania tekstu z telepromptera.

Leszek Miller do dziś żałuje, że nie wypożyczył takiej maszynerii na pierwszomajowy wiec, na którym musiał wspomagać się podpowiedziami doradcy zza pleców. W amerykańskiej polityce wysokiego szczebla trudno byłoby wyobrazić sobie taką wpadkę, którą dzięki telewizyjnym kamerom zobaczyli już chyba wszyscy nasi rodacy.
Ronald Reagan dbał o każdy szczegół swoich przemówień do tego stopnia, że swoim asystentom zlecał nawet przygotowanie kilku anegdot, którymi mógłby rozładować atmosferę i skrócić dystans między widownią oraz mównicą. "Wydałem polecenie, by w razie zagrożenia dla kraju zawsze mnie budzić. Nawet w trakcie spotkania gabinetu" - powiedział przy jednej okazji.
Oczywiście nie każdy polityk byłby w stanie przeistoczyć się przed mikrofonem w fontannę bon motów, nawet gdyby zatrudniał tabun spin doktorów. Bez anegdot też można, o czym przekonuje szef Solidarności Piotr Duda. A jak zaręczają jego doradcy, nawet takie zdania jak to z demonstracji Oburzonych ("Nie wystarczą już tylko kolejne postulaty na kartkach, kolejne uchwały, nawet portierzy w ministerstwach ich nie czytają"), nie są układane w gabinetach.

- Duda mówi z głowy i dzięki temu jest autentyczny. My dostarczamy tylko danych, które wykorzystuje podczas wystąpienia - mówi rzecznik szefa "S", Marek Lewandowski. Przemówienia Dudy bywają szorstkie stylistycznie, ale zdaniem dr. Bohdana Dzieciuchowicza, specjalisty od kreowania wizerunku, podobnych charyzmatycznych, wytrawnych oratorów w polskiej polityce można policzyć na palcach jednej ręki: Tusk, Kaczyński (jego ceni nawet poseł SLD Marek Balt: "Nie zgadzam się z argumentami, ale podziwiam go za to, że potrafi 1,5 godziny przemawiać bez kartki"), Palikot, Kwaśniewski… Ekspert wspomina, że gdy pracował m.in. z Leszkiem Balcerowiczem, był odpowiedzialny np. za przygotowanie potencjalnego zestawu pytań, które mogły zostać zadane na konferencji prasowej.

- Przed taką konferencją była próba generalna - ćwiczyliśmy wtedy odpowiedzi. Balcerowicz był tak znakomitym mówcą, że nie pamiętam, by ktoś zaskoczył go lub wprawił w zakłopotanie - mówi Dzieciuchowicz. - Druga rzecz to pisanie przemówień, którymi zawodowo zajmują się tzw. speechwriterzy. Korzystaliśmy z usług byłych dziennikarzy, czasem nawet kabareciarzy, by dać przemówieniu dowcipne akcenty. Ale to nie zawsze się sprawdzało.

Czasem z humorem też można przeholować, o czym niejednokrotnie przekonywał nas prezydent Bronisław Komorowski. 3 lata temu na Uniwersytecie Śląskim rzekł w swoim stylu: "Mowy powinny być krótkie, a kiełbasy długie". Bez doradców obchodzi się najbardziej figlarny w słowie parlamentarzysta z woj. śląskiego - Szymon Giżyński. I o prezydencie Komorowskim zdarza mu się coś z trybuny sejmowej powiedzieć: "Krzyżówkowiczom... Niedawno zasłyszane hasło z jednej z krzyżówek: bohater wysokobudżetowego, cyklicznego sitcomu tv 'Ostatnia gafa grafa'".

- Dużo czytam i kojarzę fakty, będąc uczestnikiem i obserwatorem życia politycznego - wyjaśnia poseł z Częstochowy dylemat jak z piosenki Kazika: "Jak powstają twoje teksty?".

Najbliższy modelu Obamy w śląskich samorządach jest prezydent Katowic, Piotr Uszok. - Przekazuję asystentom swoje wytyczne. Gdy dostaję gotowe przemówienie, redaguję je i dopasowuję do swojego stylu - mówi.

Jak na mównicy radzą sobie inni śląscy politycy w opinii Dzieciuchowicza? Marszałek Mirosław Sekuła: "Sprawny, odporny psychicznie, ale mówi biurokratą, nie porywa tłumów". Europoseł Jerzy Buzek: "Mówi bardzo godnie, ale widać, że nie jest politykiem wiecowym". Szef śląskiej PO Tomasz Tomczykie-wicz: "Choć zrobił postępy, daleko mu jeszcze do dobrego mówcy, poza tym rzadko występuje". Wojewoda Zygmunt Łukaszczyk: "Solidny, ale nie wychodzi ponad przeciętność".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!