Przez Pojezierze Palowickie może zostać poprowadzona linia kolejowa do CPK. Mieszkańcy przeciwni. Zorganizowali spacer po urokliwym terenie

Mieszkańcy Palowic (gm. Czerwionka-Leszczyny) nie ustają w swoim sprzeciwie wobec planowanej inwestycji kolejowej, jaką jest linia kolejowa do CPK. Widzą oni w niej zagrożenie dla siebie, a także otaczającej ich przyrody. I to właśnie w obronie tej ostatniej, jaką w ich przypadku jest urokliwe Pojezierze Palowickie tym razem wystąpili.

- To jest takie dziewicze miejsce do urządzania spacerów, czy wycieczek rowerowych. To jest enklawa, wizytówka zielonych płuc Śląska. Tu, na Górnym Śląsku, tych miejsc przyrodniczo cennych jest mało i z wielkim szacunkiem do tej przyrody musimy podchodzić - mówi o Pojezierzu Palowickim, Dominika Baranowicz, sołtys Palowic.

Palowiczanie bronić Pojezierza Palowickiego zdecydowali się w sposób dość nieoczywisty. Nie był to typowy protest. Od początku osoby zaangażowane w organizację wydarzenia określały je mianem spaceru. Wprawdzie pojawiły się charakterystyczne banery z dużymi napisami "Nie dla CPK", ale nie wybijały się one na pierwszy plan, zwłaszcza, że na czas spaceru niemal z nich zrezygnowano, a prezentowano je jedynie przed jego rozpoczęciem.

- To spacer podczas którego chcemy pokazać, że to miejsce jest piękne i powiedzieć głośne "nie" dla Kolei Dużych Prędkości przez Pojezierze Palowickie - wskazywała jeszcze przed jego rozpoczęciem sołtys Palowic.

I tak też było. W spacerze udział wzięło ok. 200 osób. Byli to nie tylko mieszkańcy Palowic, ale i pozostałych miejscowości gminy Czerwionka-Leszczyny, a także sąsiedniego powiatu mikołowskiego, czy Żor, z którymi Palowice graniczą od drugiej strony.

Były to całe rodziny. Wiele osób korzystając z pogody i możliwość spędzenia czasu na świeżym powietrzu w pięknym otoczeniu, zdecydowało się zabrać swoje dzieci. Nie zabrakło także rowerzystów, spacerowiczów z psami. Uczestników łączył nie tylko fakt, że z powodu CPK mogą stracić swoje dorobki. Jak wskazywali zależy im na naturze, bo Pojezierze Palowickie jest miejscem wyjątkowym, a kolej sprawia, że w niebezpieczeństwie znajdują się jego tereny wraz z roślinnością i zwierzętami, które tam bytują.

Poza mieszkańcami, w spacerze uczestniczyli także przedstawiciele władz na różnych szczeblach. Obecny byli sołtysi, a także władze Czerwionki-Leszczyn i powiatu rybnickiego. Nie zabrakło również parlamentarzystów, czy reprezentantów eurodeputowanych. Charakter wydarzenia był jednak taki, że miejsca na politykę w nim nie było. Politycy zrzucili garnitury i w sportowych strojach uczestniczyli w spacerze.

Z kolei po spacerze, osoby, które wzięły w nim udział, mogły uczestniczyć w małym pikniku, podczas którego częstowano ich kawą, czy herbatą. Sami mieszkańcy przygotowali również ciasta, urządzono grilla. Można też było zobaczyć prace uczniów Szkoły Podstawowej w Palowicach, które ci przygotowali właśnie o Pojezierzu Palowickim.

Spacer po Pojezierzu Palowickim odbył się niemal w przededniu ogłoszenia wariantu inwestorskiego linii kolejowej, która poprowadzi do Centralnego Portu Komunikacyjnego. Nieoficjalnie mówi się, że spółka odpowiedzialna za jej budowę ogłosi swoją decyzję w tym zakresie w ciągu najbliższych dwóch tygodni. To zgadzałoby się z tym, co mówią sami przedstawiciele CPK.

- Wariant inwestorski, który przedstawimy jako preferowany we wniosku o decyzję środowiskową. Wariant inwestorski dla odcinka Katowice-Ostrawa powinniśmy poznać w pierwszym kwartale 2023 - kilkakrotnie odpowiadał nam już Konrad Majszyk, rzecznik prasowy CPK.

Jednocześnie w CPK zapewniają, że rekomendowanym wariantem będzie ten, który jak w najmniejszym stopniu będzie przebiegał przez tereny zielone.

- Podczas trasowania linii dużych prędkości przykładamy wagę do tego, żeby zmniejszyć do minimum kolizje z zabudową mieszkalną i terenami cennymi przyrodniczo - zapewnia Konrad Majszyk.

Tymczasem, w Palowicach zaznaczają, że aż trzy z czterech propozycji przebiegu linii przez ich miejscowość przechodzi przez Pojezierze Palowickie. Podkreślają zarazem, że jeśli CPK postawi na wariant, który będzie dla tych terenów stanowił zagrożenie, będą oni sprzeciwiać się nadal.

- Nie poprzestaniemy, będziemy intensyfikować te działania - zapowiada działania na taką ewentualność, sołtys Dominika Baranowicz.