Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ptasia grypa atakuje. Są przypadki zachorowań, Sanepid ostrzega

AIP
Ptasia grypa atakuje. Z Polski napływają liczne informacje o przypadkach zachorowań. Kiedy ptasia grypa dotrze na Górny Śląsk?

Pod Legionowem znaleziono martwe ptaki. Potwierdzoną przyczyną ich śmierci był wirus ptasiej grypy. Choroba może szybko rozprzestrzeniać się wśród zwierząt hodowlanych. Zagrożeni są więc także hodowcy drobiu.

Martwe ptaki znaleziono w powiecie legionowskim. Przyczyną ich śmierci był wirus H5N8, który bardzo szybko rozprzestrzenia się zarówno wśród zwierząt dzikich, jak i hodowlanych. Jak na razie zagrożone są gminy Wieliszew i Serock. Groźny dla gospodarstw, nie dla ludzi Legionowski sanepid uspokaja. - Wirus wysoce zjadliwej grypy ptaków (HPAI), podtypu H5N8 – nie jest groźny dla ludzi, ale jest bardzo szkodliwy dla gospodarki i niebezpieczny dla Waszych gospodarstw - czytamy w wydanym oświadczeniu. Sanepid ostrzega, by nie dotykać zwłok martwych ptaków. Wirus można przynieść do domu na obuwiu, ubraniu lub rękach. Zagrożenie stanowić może także mięso niewiadomego pochodzenia oraz dokarmianie ptaków żyjących na wolności. Do tej pory nie zanotowano przypadku wystąpienia grypy wśród ludzi.

Na Opolszczyźnie zakończono już przymusowy prewencyjny ubój drobiu. Łącznie w tym regionie zabito sześć tysięcy sztuk drobiu.

Na Opolszczyźnie zakończono już przymusowy prewencyjny ubój drobiu. We wtorek24 stycznia  przeprowadzono go w ostatniej wsi - Dzielnicy. Łącznie w naszym regionie zabito sześć tysięcy sztuk drobiu. Na szczęście prewencyjny ubój trzeba było przeprowadzić tylko w powiecie kędzierzyńsko-kozielskim. W powiecie namysłowskim, gdzie również wykryto ognisko wysoce zjadliwej grypy ptaków, ograniczono się jedynie do wybicia stada bezpośrednio zagrożonego. - Przygotowujemy się do „wygaszenia” okręgu zapowietrzonego na terenie gminy Cisek w powiecie kędzierzyńsko-kozielskim - mówił w ubiegłym tygodniu Wacław Bortnik, wojewódzki lekarz weterynarii z Opola.

Do likwidacji okręgu zapowietrzonego, objętego specjalną ochroną, doszło już w poniedziałek. Wciąż będzie jednak istnieć tzw. strefa zagrożenia, obejmująca teren w promieniu 10 kilometrów od wsi Przewóz w gminie Cisek (okręg zapowietrzony miał promień 3 km). Gospodarze czekają teraz na odszkodowania. Są już po wstępnym szacowaniu szkód. Za kurkę dostanę 40 zł, a na wolnym rynku muszę za nią zapłacić 150 zł - Miałem 45 pięknych ozdobnych kurek, za liliputki mają mi zapłacić 25 złotych, a za dużą kurę 40 zł – mówi jeden z rolników z gminy Cisek. - Ale już sprawdzałem, ile będę musiał zapłacić za jedną sztukę na wolnym rynku. Okazuje się, że aż 150 zł. Tak wszystko poszło w górę. Finansowo na tym stracimy, i to sporo. Na dodatek wielu ludzi, którzy mieli małe hodowle, nie potrafi się pozbierać po tym wszystkim. Myśmy te ptaki znali, wiedzieli, który pięknie pieje, który się z kim pokłócił... W całej Polsce na odszkodowania przeznaczono aż 300 milionów złotych, ale na Opolszczyznę trafić ma niewielka część tej puli. Stawki mają wynosić za dużą kurę od 30 do 50 zł, za kaczkę od 50 do 60 zł, a za gęś od 100 do 120 zł. Na odszkodowania mogą liczyć nie tylko ci, których drób został wybity i zutylizowany. Rekompensaty dostaną również producenci i hodowcy drobiu, którzy w związku z grypą ptaków nie mogą go teraz sprzedawać. Tutaj jednak stawki proponowane przez ministra rolnictwa są bardzo niskie. Rekompensata ma wynieść 25 złotych w przypadku indyka lub strusia, 15 złotych w przypadku kaczki, gęsi, kury, perlicy i przepiórki. Dla pozostałych sztuk drobiu wsparcie wynosi 4 złote. Jeśli gospodarze i producenci nie będą się zgadzali z kwotą odszkodowania, mogą domagać się swoich praw w sądzie - stwierdza Wacław Bortnik.

Na początku stycznia wysoce zjadliwą grypę ptaków wykryto w Przewozie (gmina Cisek). Wybito całe stado liczące 220 sztuk drobiu. Powołano sztab kryzysowy. * 7 stycznia potwierdzono drugi przypadek wysoce zjadliwej grypy ptaków HPAI podtypu H5N8 na Opolszczyźnie. Miał miejsce w gospodarstwie liczącym 34 sztuki kur w miejscowości Włochy (gmina Domaszowice). * W Polsce stwierdzono 50 ognisk ptasiej grypy. Najwięcej w województwie lubuskim. Tam w ramach walki z H5N8 zutylizowano ponad milion sztuk drobiu. * Krajowy lekarz weterynarii oraz Krajowa Rada Drobiarstwa cały czas apelują do rolników o ścisłe przestrzeganie zasad tzw. bioasekuracji we wszystkich, nawet najmniejszych gospodarstwach, w których trzymany jest drób.

 

Małopolska: Ptasia grypa w gminie Alwernia

Ptasia grypa dotarła do powiatu chrzanowskiego. Powiatowy Lekarz Weterynarii zarządził natychmiastową kontrolę drobiu w promieniu od miejsca zlokalizowania wirusa w Porębie Żegocie.

W związku z wystąpieniem ogniska wysoce zjadliwej grypy ptaków podtypu H5N8 u drobiu w miejscowości Poręba Żegoty od dnia środy, 1 lutego, prowadzone będą kontrole gospodarstw w obszarze zapowietrzonym tj. w obrębie trzech kilometrów od wystąpienia ogniska tej choroby.

"Kontrole realizowane są przez lekarzy weterynarii, którzy podejmują czynności kontrolne po okazaniu odznaki identyfikacyjnej oraz upoważnienia do przeprowadzenia kontroli wydanych przez Powiatowego Lekarza Weterynarii w Chrzanowie" - informuje na swojej stronie internetowej Powiatowy Lekarz Weterynarii.

 

Poręba Żegoty: wybiją cały drób w okolicy

Grupa mężczyzn ubranych w białe kombinezony pojawiła się w poniedziałek 31 stycznia przy zajeździe Flamingo w Porębie Żegoty (gm. Alwernia). Asystowała im policja. Byli to pracownicy służby sanitarnej, którzy przyjechali zlikwidować ognisko wysoce zjadliwej grypy ptaków podtypu H5N8.

- Sytuacja była poważna. W ciągu godziny padło tam 50 sztuk drobiu, w ciągu kolejnych dwóch godzin następnych 50 - mówi Edward Majchrowski, członek Małopolskiej Izby Rolniczej, mieszkaniec Poręby Żegoty. Kury oraz pawie, perliczki, kaczki i inne gatunki ozdobnych ptaków, których nie zabiła grypa, zostały zagazowane. Zabrano je do spalenia razem z wcześniej padłym drobiem. Dla właściciela hodowli to poważny cios, bo była ona dla niego źródłem utrzymania. W ciągu jednego dnia stracił 614 sztuk ptaków. Należący też do niego Zajazd Flamingo został zamknięty , bo nie sprostał licznej konkurencji. Mężczyznę spotkaliśmy wczoraj, jak przechadzał się po gospodarstwie. Był załamany. - Nie chcę o tym mówić - skwitował krótko, nie zgadzając się na podanie swojego nazwiska. Wielu mieszkańców wsi ma do niego żal, bo uważają, że przez jego nieostrożność stracą również swoje hodowle. W promieniu trzech kilometrów od ogniska wybity ma zostać cały drób. - Widziałem, jak kilka dni temu po polu chodziły tu niego kury. Pewno wtedy złapały wirusa - mówi jeden z sąsiadów, który sam od paru lat nie hoduje już drobiu. Zrezygnował z po tym, gdy wcześniej w okolicy też szalała ptasia grypa. Jak mówi Edward Majchrow-ski, ok. 60 proc. mieszkańców wsi ma przynajmniej po kilka sztuk drobiu. - Nie oddam moich kur! Nie po to je hodowałem, by teraz trafiły do pieca -mówi inny sąsiad. Hodowla przy zajeździe Flamingo była szczególnie narażona na zakażenie, bo gospodarstwo znajduje się w pobliżu stawu. Przylatują tam dzikie kaczki, która mogą być nosicielami wirusa. Ale nawet teraz, gdy we wsi odkryto ognisko ptasiej grypy, niektórzy wciąż wypuszczają ptactwo na podwórze. - Informacja o tym, co należy zrobić w takiej sytuacji, nie do wszystkich jeszcze dotarła - podkreśla Edward Majchrow-ski. Jego zdaniem, obwieszczenia powinny pojawić się także w okolicznych wsiach Mirowie, Rozkochowie, Regulicach i Źródłach. One też leżą w zagrożonym rejonie. Od wczoraj lekarze weterynarii w asyście policji odwiedzają gospodarstwa w promieniu trzech kilometrów i sprawdzają, kto ma drób i czy nie było kolejnych przypadków padnięć. Po likwidacji hodowli, nastąpi okres kwarantanny. Zazwyczaj trwa on do wiosny, bo wirus ptasiej grypy jest wrażliwy na wysokie temperatury. Wówczas wyhamowuje liczba zachorowań. Wtedy gospodarze będą mogli zakupić nowe kury. - Dla niektórych będzie to duży problem, bo przez kilka miesięcy zostaną pozbawieni źródła dochodu. A niektórzy mają spore hodowle - dodaje Edward Majchrowski. Zlokalizowane w Porębie Żegoty ognisko ptasiej grypy jest 36 takim przypadkiem w Polsce od momentu stwierdzenia wystąpienia choroby, czyli od 3 grudnia ub. r. Ważne informacje Wirus wysoce zjadliwej grypy ptaków (HPAI), podtypu H5N8 nie jest groźny dla ludzi, ale jest bardzo szkodliwy dla ptactwa gospodarczego. Główną przyczyną rozprzestrzeniania się wirusa są zarażone dzikie ptaki. Często przyczyną bywa też człowiek - wirus może przenoszony być na ciele, ubraniu oraz pojazdach. W celu zapobiegnięcia rozprzestrzeniania się choroby, należy przestrzegać kilku ważnych zasad. - zabezpieczyć paszę przed dostępem dzikich zwierząt, - nie karmić drobiu na zewnątrz budynków, - nie poić drobiu oraz ptaków wodą ze zbiorników, do których dostęp mają dzikie ptaki, - stosować w gospodarstwie odzież i obuwie ochronne oraz po każdym kontakcie z drobiem lub dzikimi ptakami umyć ręce wodą z mydłem, - stosować maty dezynfekcyjne w wejściach i wyjściach z budynków, w których jest drób, - przetrzymywać drób w przeznaczonych do tego pomieszczeniach, bez możliwości swobodnego poruszania się po otwartym wybiegu. Za nieprzestrzeganie zasad można otrzymać mandat do 500 zł.

Ptasia grypa w Wielkopolsce – starosta zwołał Powiatowy Zespół Zarządzania Kryzysowego.

W związku z zagrożeniem epidemią ptasiej grypy, starosta Julian Hermaszczuk zwołał we wtorek posiedzenie Powiatowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. W siedzibie Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Chodzieży zebrali się przedstawiciele samorządów oraz instytucji działających na terenie powiatu. Wirus H5N8 jest mutacją, powodującą wysoce zjadliwą grypę ptaków. Nie przewiduje się, by mógł być groźny dla człowieka (na świecie nie stwierdzono przypadku zachorowania), jednak może siać spustoszenie w fermach drobiu. W jednym z gospodarstw zajmujących się hodowlą gęsi w miejscowości Paproć pod Nowym Tomyślem potwierdzono ognisko ptasiej grypy. Po tym, jak w styczniu chorobę wykryto w Bierzowie pod Ostrzeszowem, to kolejne ognisko w Wielkopolsce. Podczas posiedzenia zespołu zarządzania kryzysowego, o zagrożeniach związanych z wirusem H5N8 oraz niezbędnych środkach bezpieczeństwa opowiadała Powiatowy Lekarz Weterynarii, Iwona Juraszek. Omówiono też procedury, konieczne do zastosowania w razie wystąpienia ogniska grypy. Starosta Julian Hermaszczuk i jego zastępca Mirosław Juraszek stwierdzili, że przepisy to jedno, a realne zagrożenie może wywołać nieprzewidziane sytuacje, dlatego warto zwrócić się o zorganizowanie odpowiednich ćwiczeń i przeszkolenia na szczeblu wojewódzkim. W opublikowanym komunikacie Wielkopolski Wojewódzki Lekarz Weterynarii stanowczo zaleca, aby zarówno w gospodarstwach przyzagrodowych, utrzymujących drób na własne potrzeby, jak również w większych fermach komercyjnych, utrzymujących drób w systemie zamkniętym, zachowywać daleko idącą ostrożność i zapobiegliwość, poprzez stosowanie odpowiednich środków bioasekuracji, minimalizujących ryzyko przeniesienia wirusa grypy ptaków do gospodarstwa. Przypominamy, że zgodnie z obowiązującym prawem, w celu umożliwienia szybkiej reakcji służb weterynaryjnych na ewentualne wystąpienie choroby oraz zapobieżenie jej dalszemu rozprzestrzenianiu się, hodowcy powinni zgłaszać do odpowiednich osób i instytucji (lekarz weterynarii prywatnej praktyki, powiatowy lekarz weterynarii, wójt/burmistrz/prezydent miasta) każde podejrzenie wystąpienia choroby zakaźnej u drobiu, w tym również tego, które może nasuwać podejrzenie wystąpienia wysoce zjadliwej grypy ptaków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!