Szefowie Polskiego Związku Narciarskiego byli optymistami.
- Mieliśmy poważne argumenty za tym, by w Polsce odbyły się cztery konkursy Pucharu Świata: po dwa w Wiśle i w Zakopanem - uważa Andrzej Wąsowicz, wiceprezes PZN.
Światowa federacja miała jednak inne zdanie. Postanowiła, że o ile najlepsi zawodnicy pojawią się na Wielkiej Krokwi dwukrotnie (od 27 do 29 stycznia), to na obiekcie im. Adama Małysza tylko raz - i to w czwartek, 25 stycznia.
- Nie jestem zły ani rozczarowany - twierdzi Wąsowicz. - Przegraliśmy po prostu z realiami. FIS nie przyjmuje niczego na słowo, a my, pytani o tory lodowe, mogliśmy tylko powiedzieć, że ich montaż leży w gestii Centralnego Ośrodka Sportu, do którego należy skocznia. Mamy co prawda w tej sprawie zielone światło od ministra sportu Witolda Bańki, co przekazał nam podczas mistrzostw świata w Lahti, ale konkretne decyzje muszą zapaść na najwyższym szczeblu.
Z powodu braku torów lodowych Wiśle groziło nawet całkowite wykreślenie z kalendarza.
- Udało nam się utrzymać jeden termin. I to dobrze, bo ważna jest ciągłość. O miejsce w planie sezonu ubiega się naprawdę wiele miejsc i gdy się w nim jest trzeba dbać o to, aby tego nie stracić - zaznacza wiceprezes PZN.
Instalacja torów lodowych pozwoliłaby Wiśle na ofensywę kalendarzową przed sezonem 2018/2019.
- Wtedy realne byłoby nawet zorganizowanie konkursów otwierających sezon. Na pewno więc gra jest warta świeczki - ujawnia Wąsowicz.
Jeden czwartkowy konkurs to powrót do początków mariażu Wisły z Pucharem Świata. Właśnie w taki sposób Beskidy witały się z tym cyklem w 2013 roku. Od dwóch lat na skoczni im. Adama Małysza odbywały się dwa weekendowe konkursy.
ZOBACZCIE FILM: ciekawe informacje sportowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?