Nie od dziś wiadomo, że po upadku PRL-u z historycznego Koszęcina wypączkowało wiele prywatnych grup, zespolików, kapel i kabarecików, dorabiających okazjonalnymi chałturkami. Pensyjki pobierane w publicznej Instytucji Kultury są średnie, ale dają socjalne bezpieczeństwo, resztę trzeba dorobić na boku. Do dziś mam w pamięci czołowe solistki "Śląska", zatrudnione w strojach ludowych jako hostessy przy Jarosławie Kaczyńskim, gdy ten - jako premier - wizytował nasz region. Od dawna kapele rodem z Koszęcina moż-na spotkać na gminnych festynach i zakładowych imprezach integracyjnych. Cóż, taki los artysty.
Ten kto ma pięć tysięcy, ma więcej od tego, który ma cztery tysiące, więc jak świat światem, dorabianie do pensji nie jest ani niczym zdrożnym, ani zabronionym. Chałtura jako składnik życia zawodowego artysty jest tak powszechna, że nie powinna nas specjalnie oburzać ani nawet dziwić. Staje się jednak kłopotliwa, gdy w sposób rażący odbiega od artystycznych norm obowiązujących w macierzystej instytucji, a tym bardziej od granic dobrego smaku.
Trudno mi sobie wyobrazić koncertmistrza Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia, który po godzinach chałturzy na weselu, albo smędzi "Amazing Grace" na pobliskim cmentarzu, zbierając "co łaska" od pogrążonej w smutku rodziny. Zwykle muzycy tej rangi dorabiają w szkołach muzycznych albo tworzą zespoły kameralne, nieraz o wysokiej renomie (vide Kwartet Śląski).
Mogę więc oczekiwać, że artyści Zespołu Pieśni i Tańca "Śląsk" im. Stanisława Hadyny (który aspiruje do rangi Narodowej Instytucji Kultury!) też dorabiać będą na boku w sposób nie urągający kryteriom dobrego gustu. Tymczasem oglądam produkcję lokującą się w dolnej strefie jarmarcznej tandety, ale z udziałem dobrze znanych twarzy "Śląska", poprzebieranych w jakieś cudaczne cygańskie szmaty, kiczowate krynoliny albo meksykańskie sombrera.
Nie budziłoby to moich wątpliwości, gdyby nie niedawne doświadczenia osobiste. Ledwie jesienią ubiegłego roku ówczesny dyrektor "Śląska" poprosił mnie o przygotowanie scenariusza rozrywkowego widowiska estradowego. Doceniając rangę zespołu zaprosiłem autorów, kompozytorów i aranżerów z najwyższej półki. Nie mnie oceniać końcowy rezultat, ale nazwiska zaangażowanych autorów i dokooptowanych aktorów gwarantowały co najmniej przyzwoity poziom produktu.
Niestety, ledwie dwa miesiące później zmieniła się w Koszęcinie dyrekcja, a nowy szef natychmiast zdjął program z afisza jako "urągający artystycznej renomie zespołu". Powołał się przy okazji na zdanie artystów i związków zawodowych. Przyjąłem ten werdykt z szacunkiem, a nawet z podziwem, ma dyrektor prawo do wyśrubowanych gustów i ocen, cenne to i warte naśladowania. Tym bardziej jestem ciekaw, jak artystom, związkowcom i same-mu dyrektorowi smakuje chleb zapracowany na Wielkiej Paradzie Śląskich Szlagierów, na ile zaspokaja ich gusty i smaki.
Rad bym się dowiedzieć, jak płynnie przechodzi się od wyrafinowanej harmonii Stanisława Hadyny do "hajmatowego" kiczu, jak przekracza się granicę między Narodową Instytucją Kultury a jarmarczną chałturą. Za ile można kupić wysmakowane gusta artystów z Koszęcina?
Chyba że jest w tym ukryty cel, że chodzi o podniesienie artystycznego poziomu "hajmatów" i rozsadzenie tego ruchu od środka. Jeśli tak, to popieram i wysyłam swój SMS-owy głos na muzyków, solistów i tancerzy "Śląska".
* CZYTAJ KONIECZNIE:
*NAJZABAWNIEJSZE ŚLĄSKIE SŁOWA - WYNIKI PLEBISCYTU
*WSTRZĄSAJĄCA HISTORIA ŚMIERCI MAGDY Z SOSNOWCA - POZNAJ SZCZEGÓŁY
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
*ALE FUTURYSTYKA! Zobacz jak będą wyglądać Katowice w 2015 roku. WIZUALIZACJE
*Niesamowicie GORĄCE DZIEWCZYNY na mroźne dni. Zobacz FOTKI Queen Śląska i Zagłębia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?