Będący w ofensywie e-sport za sprawą koronawirusa wygrywa walkowerem. No, może nie do końca, bo także jego imprezy są odwoływane albo - jak w Katowicach - odbywają się bez publiczności, co oznacza konkretne straty finansowe, ale generalnie największy przeciwnik został zahibernowany. Sport tradycyjny zszedł z boiska, razem z emocjami, kibicami i całym dobrodziejstwem inwentarza.
Siłą rzeczy klubowi marketingowcy i specjaliści PR musieli więc znaleźć sobie niszę i w jeszcze większym niż do tej pory stopniu wykorzystywać cyberprzestrzeń, by przykuć uwagę kibiców. Z tego testu wychodzą generalnie zwycięsko, ale dla postronnych obserwatorów najciekawsza okazuje się walka dwóch trendów. Pierwszy z nich to wszystkie odmiany e-sportu, czyli wszelkiej maści FIFY tudzież Footballl Managerów, czyli przeniesienie rywalizacji stadionowej na formę ekranową w proporcjach jeden do jednego, ale bardziej fascynująca wydaje się ścieżka druga, wyznaczona przez Górnika Zabrze. Na Roosevelta postawiono otóż na „oldskul”, czyli zaadaptowane na potrzeby współczesnych technologii gry, których naturalnym środowiskiem są kartka i długopis.
Zabrzanie podbili „internety”, wyzywając ŁKS Łódź (z którym piłkarze Górnika mieli zagrać w pierwszej z odwołanych kolejek) na pojedynek w statki. Wcześniej wciągnęli swoich sympatyków do zabawy w „Państwa i Miasta”, zmodyfikowane do skojarzeń związanych z Górnikiem. I okazało się, że jest to strzał w dziesiątkę. Sentymentalizm stał się kluczem do emocji, a przy okazji spełnił rolę... edukacyjną. Rzesze kibiców najmłodszego pokolenia odkryło dzięki temu rozrywkę, która fantastycznie uzupełniła akcję „Zostań w domu”.
Tego odkrycia nikt na razie nie zdołał przyćmić. Konkurencja próbuje natomiast znaleźć trzecią ścieżkę, łącząc gry komputerowe ze wspomnieniami lat minionych. Odkurzane są więc gry, które kiedyś podbijały wyobraźnię, na przykład słynny, bardzo prosty w formie, symulator skoków narciarskich, stanowiący dwie dekady temu zmorę pracodawców bezradnie obserwujących konkursy Pucharu Świata rozgrywane przez pracowników na służbowych komputerach.
W całym tym zamieszaniu można chyba żałować, że hokejowe rozgrywki zostały nie zawieszone, a zakończone. Czekam bowiem, aż ktoś przypomni grę, która w moich czasach licealnych była numerem jeden, czyli właśnie „hokej”, gdzie celem było wejście linią do bramki, przy czym można było „odbijać się” od kresek narysowanych wcześniej. W razie potrzeby służę szczegółami. ;).
Chowcie sie (bądźcie zdrowi)!
Zobacz koniecznie
Nie przegap
Zobacz koniecznie
🔔🔔🔔
Pobierz bezpłatną aplikację Dziennika Zachodniego i bądź na bieżąco!
Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy do niej zakładkę, w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią koronawirusa.
Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania.
Bądź na bieżąco i obserwuj
Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?