Rafał Musioł (KOMENTARZ): Cały Śląsk kibicuje Tychom!

W sezonie 2016/17 awans do PKO Ekstraklasy wywalczył Górnik Zabrze, rok później Zagłębie Sosnowiec, w 2018/19 przyszła kolej na Raków Częstochowa, a przed rokiem promocję zdobyło Podbeskidzie Bielsko-Biała. Od czterech lat nasz region zasila elitę i dzięki GKS-owi Tychy mamy szansę, by tę niezwykłą serię przedłużyć. W dodatku gra toczy się o utrzymanie stanu posiadania po - chyba już nieuchronnym = kompromitującym spadku Podbeskidzia (warto jednak przypomnieć, że w tych samych czterech latach traciliśmy i Ruch, i Zagłębie, więc nie po raz pierwszy smak słodki mieszałby się z gorzkim).

Wracając do tyskiego GKS-u. W jego przypadku awans byłby sukcesem w kilku wymiarach. Trzeba przecież mieć świadomość, że akurat ten klub przeszedł wyjątkowo długą drogę od momentu unicestwienia nieszczęsnej fuzji z Sokołem Pniewy. W 1998 roku startował wszak z poziomu ligi okręgowej, na którym spędził trzy lata. Później nastąpił siedmioletni czyściec w IV lidze, a po wspięciu się do zaplecza ekstraklasy znów byliśmy świadkami ostrego wirażu, gdy przytrafił się spadek i - na szczęście tylko jednosezonowa - banicja drugoligowa.

Tyszanie wracając do elity otrzymaliby więc nagrodę za wiarę i wytrwałość, uhonorowaliby także tych, którzy klubowi nie dali zginąć, a przy okazji daliby świetny przykład również wracającym z otchłani Ruchowi i GieKSie. Dlatego właśnie wszyscy powinniśmy trzymać kciuki za ekipę Artura Derbina!