Rekord Gerda Muellera przetrwał od 1972 roku. Robert Lewandowski poprawił go, jednocześnie wyrównując przedbundesligowe osiągnięcie Ernesta Wilimowskiego. Katowiczanin zdobył mianowicie 41 goli w sezonie 1940/41, gdy, jak zauważył niezmordowany kronikarz Wojciech Frączek, polsko-niemiecki Ślązak również występował na szczeblu centralnym, chociaż były to rozgrywki landowe. Wyczyn wielki, ale wstydliwie pomijany przez kontekst historyczny. Gdy Ezi dziurawił siatkę rywali trwała II wojna światowa, a w dodatku urodzony w Katowicach snajper występował także w reprezentacji III Rzeszy. A to już nie dziadek z Wermachtu, co nie tylko na skomplikowanym Śląsku zdarzało się często, ale rzeczywista przewina kategorii superciężkiej.
Jednak do rzeczy. O liczbie wystrzelanej przez Muellera - dzięki Lewandowskiemu - wiedzą w Polsce wszyscy, ale dziwna cisza panuje nad rekordem ekstraklasowym. Tymczasem jego „broda” jest znacznie dłuższa. 37 goli zaliczył Henryk Reyman z Wisły Kraków w roku 1927, czyli w pierwszych rozgrywkach w historii! Od tamtego czasu nikt się do podobnego dorobku nawet nie zbliżył, bez względu na to, ile zespołów grało akurat w elicie i ile kolejek zawierał w sobie terminarz (Reyman miał do dyspozycji 26. meczów). Wygląda na to, ze to jest dopiero rekord nie do pobicia..
Czy Ekstraklasa doczeka się kiedyś swojego Lewandowskiego?
Nie przeocz
Zobacz koniecznie
Musisz to wiedzieć
Bądź na bieżąco i obserwuj
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?