Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rafał Musioł: Nie szata zdobi (polskiego) piłkarza? [KOMENTARZ]

Rafał Musioł
- Pod Jasną Górą powszechna jest wiara w cuda, jednak szanse na nadnaturalne spełnienie marzeń były zerowe. Pozostaje pytanie, czy Michał Świerczewski miał na myśli brak na liście płac szwaczki i krawcowej? - pyta Rafał Musioł, zastępca szefa działu sportowego Dziennika Zachodniego.

Nie szata zdobi piłkarza, ale grać bez szaty jednak nieco… łyso. Tymczasem w śląskich klubach przed sezonem zapanował kryzys odzieżowy.

Flagowym przypadkiem okazał się Raków Częstochowa. O tym, że beniaminek Ekstraklasy nie ma własnego stadionu (w sensie obiektu spełniającego minimalne wymogi licencyjne), wiadomo było od dawna, ale że jego piłkarze nie mają koszulek, okazało się dopiero przy okazji prezentacji drużyny. Czerwone T-shirty nie prezentowały się – mówiąc delikatnie – szczególnie efektownie, a już na pewno rzeczywiście nie nadawały się do pokazania ich światu przy okazji tradycyjnego przedsezonowego zdjęcia grupowego. Stanowiącego przecież znakomitą okazję, by zaprezentować się z jak najlepszej strony i przy okazji połechtać sponsorów oraz partnerów widocznych na trykotach. Ta operacja okazała się w Rakowie niewykonalna ze względu na – jak przyznał na Twitterze właściciel klubu, Michał Świerczewski – zbyt małe zatrudnienie w klubie osób kompetentnych. No cóż, pod Jasną Górą dość powszechna jest wiara w cuda, jednak tym razem szanse na nadnaturalne spełnienie marzeń były zerowe. Pozostaje jedynie pytanie, czy Michał Świerczewski tłumacząc się kibicom, miał na myśli brak na rakowskiej liście płac szwaczki i krawcowej?

Gorączka tekstylna trwała nie tylko w Częstochowie, ale także w kilku innych klubach różnych szczebli, które po prostu zbyt późno zorientowały się, że kwestie sprzętowe, w przeciwieństwie do wakacyjnych wyjazdów, nie powinny być załatwiane w systemie last minute. Zwłaszcza jeśli wybiera się komplety z podstawowych tanich katalogów, a nie – jak Borussia Dortmund – z szafy premium, gdzie na półkach leży 30 milionów euro za używanie koszulek (i spodenek) w każdym z dziesięciu zakontraktowanych sezonów.

Co więcej, sporo wskazuje na to, że dla takich lig jak polska nadchodzą naprawdę ciężkie czasy. Największe koncerny coraz wyraźniej koncentrują się właśnie na najpoważniejszych markach i trend ten – zdaniem ekspertów – będzie coraz wyraźniejszy. Do słabych trafiać będzie coraz bardziej ograniczona i coraz mniej okazyjna oferta. A w przypadku naszych futbolowych graczy sprawa na pewno nie wygląda różowo zarówno ze względu na jakość gry, jak i na frekwencję na trybunach. Oraz na fakt nikłego zainteresowania kibiców posiadaniem oryginalnych, i siłą rzeczy dość kosztownych, koszulek, co można odczytać z raportów finansowych w rubrykach zestawiających dochody komercyjne klubów. Niedługo może się więc okazać, że polski piłkarski król faktycznie jest nagi.

Nie przegapcie

Zobaczcie koniecznie

Trener Górnika Zabrze o przygotowaniach do Ekstraklasy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo