Rafał Musioł: Raków wypadł ze strefy komfortu

Los potrafi być wyjątkowo przewrotny i najwyraźniej lubi złośliwie rechotać. Tak się bowiem złożyło, że w dniu trzeciej kolejnej ekstraklasowej wiosennej porażki Rakowa tygodnik „Piłka Nożna” ogłosił ten zespół Drużyną 2020 roku, a Marka Papszuna najlepszym trenerem tych minionych dwunastu miesięcy.

Ta zbitka zdarzeń pokazuje jak kruchy jest sukces i jak bezlitośnie płynie czas. Ekipa spod Jasnej Góry (tak, wiem, że w Rakowie nie przepadają za tym często stosowanym w mediach określeniem), dostaje właśnie bardzo bolesną lekcję pokory. Noszona jesienią na rękach musi się przygotować na falę krytyki i nagły wzrost ciśnienia, który dotknie wszystkich - i kibiców, i piłkarzy, i szkoleniowca, i prezesa, i właściciela klubu. I kto wie, czynie będzie to dla nich znacznie wartościowszy sprawdzian niż funkcjonowanie w strefie komfortu, do której zdążyli się przyzwyczaić.

W klubie z Limanowskiego pracuje kilka postaci o bardzo mocnych charakterach. Można jednak przypuszczać, że burz z piorunami nie będzie jeszcze słychać. Po pierwsze Raków ma w sobie zaskakująco dużo pokory, a po drugie do prawdziwego kryzysu wciąż jest jeszcze daleko. Pomimo obecnej zapaści zespół nadal przecież utrzymuje się na podium i ma na koncie najwięcej strzelonych goli! Po prostu słabość całej ligi jest większa niż słabość jednego Rakowa. Na całe szczęście dla tego ostatniego..