Raków Częstochowa to obok Miedzi Legnica najlepiej grająca na wyjazdach drużyna pierwszej ligi. Teraz beniaminek dokłada do swojego arsenału kolejną broń - atut własnego boiska. Podopieczni Marka Papszuna w czwartym kolejnym meczu u siebie nie ponieśli porażki, a po dwóch remisach przyszedł czas na zwycięstwo. I to dzięki piorunującej końcówce spotkania z Górnikiem Łęczna.
Początek wcale nie wskazywał na zwycięstwo gospodarzy, bo przez pierwsze pół godziny lepsze wrażenie sprawiał spadkowicz z Ekstraklasy. Dopiero przed przerwą Raków wziął sprawy w swoje ręce. Pierwszy sygnał ostrzegawczy drużynie z Lubelszczyzny wysłał Adam Czerkas, trafiając w poprzeczkę. Górnik mógł objąć prowadzenie po strzale Patryka Szysza, który w dobrej sytuacji uderzył prosto w Mateusza Lisa, ale to gospodarze schodzili na przerwę z korzystnym wynikiem. W 45. minucie do siatki trafił Karol Mondek.
Bramki "do szatni" często wpływają demotywująco na morale przeciwnika, ale tym razem było dokładnie odwrotnie. Drużyna z Łęcznej już na samym początku drugiej połowy doprowadziła do wyrównania, gdy swojego trzeciego gola w tym sezonie strzelił Grzegorz Bonin.
Doświadczony pomocnik łęcznian mógł trafić do siatki jeszcze raz, ale po jego uderzeniu z ostrego kąta piłka nieznacznie minęła słupek bramki Rakowa. - Największy żal mam do siebie i chłopaków za to, że w kilku momentach w drugiej połowie przeciwnik leżał na deskach, a my nie strzeliliśmy tej drugiej bramki - żałował trener gości, Tomasz Kafarski.
Choć długo zanosiło się na remis, to w końcówce beniaminek niczym rasowy bokser wypunktował Górnika. Niemałą zasługę miał w tym trener Papszun, który w 79. minucie zmienił zmęczonego Czerkasa i wpuścił na boisko Pawła Piceluka. Rezerwowy napastnik Rakowa tuż przed upływem regulaminowego czasu gry zdobył swoją pierwszą bramkę w tym sezonie, a później gości dobił jeszcze Andrzej Niewulis.
Wiadomość o odcięciu dofinansowania klubu przez władze miasta nie wpłynęła negatywnie na drużynę, która jesienią jest jedną z największych niespodzianek zaplecza Ekstraklasy. Raków idzie jak burza - w tabeli uwzględniającej dziesięć ostatnich kolejek jest liderem! - Dojrzewamy do tej ligi i dorastamy jako zespół. Chwała chłopakom za to, że w trudnym momencie potrafili wygrać ten mecz - cieszył się trener Papszun.
Raków Częstochowa 3-1 Górnik Łęczna
Karol Mondek 45', Paweł Piceluk 87', Andrzej Niewulis 90' - Grzegorz Bonin 47'
Raków: 1. Mateusz Lis - 25. Karol Mondek, 6. Andrzej Niewulis, 2. Tomáš Petrášek, 26. Łukasz Góra (30' 20. Aghwan Papikjan), 77. Hubert Tomalski - 13. Piotr Malinowski (85' 27. Przemysław Mizgała), 7. Rafał Figiel, 5. Daniel Boateng, 19. Krystian Wójcik - 10. Adam Czerkas (78' 11. Paweł Piceluk).
Górnik: 79. Sergiusz Prusak - 17. Radosław Pruchnik, 64. Łukasz Sosnowski, 4. Rafał Kosznik - 22. Robert Pisarczuk, 6. Paweł Sasin (89' 96. Sebastian Szerszeń), 26. Tomasz Makowski, 10. Filip Karbowy (80' 5. Łukasz Tymiński), 19. Filip Szewczyk (89' 24. Piotr Pacek) - 15. Grzegorz Bonin, 11. Patryk Szysz.
żółte kartki: Boateng - Makowski, Pisarczuk.
sędziował: Dominik Sulikowski (Gdańsk)
POLECAMY TWOJEJ UWADZE
24 zawody deficytowe. Sprawdź, których specjalistów szukają
Czy dostałbyś się do policji? PRAWDZIWE PYTANIA TESTU MULTISELECT
Ile zarabiają nauczyciele, lekarze, policjanci i służby mundurowe SPRAWDŹ LISTĘ PŁAC
Znasz język śląski? Przetłumacz te zdania QUIZ JĘZYKOWY II
Magazyn KIBIC Sportowy program Dziennika Zachodniego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?