W ostatnich latach Raków był bardzo konsekwentny. Analizując cztery ostatnie sezony w II lidze, rzuca się w oczy, że na półmetku rundy jesiennej, czyli właśnie po rozegraniu 9. kolejek miał na swoim koncie 16 pkt i zajmował trzecie lub czwarte miejsce w tabeli. Szczególnie ostatnie dwa sezony pokazały, że strata do miejsc premiowanych awansem na tym etapie rozgrywek, przekładała się na późniejszy brak promocji na zaplecze ekstraklasy. Teraz sytuacja wygląda zdecydowanie lepiej. W miniony weekend, po kilku kolejkach pościgu zespół z Częstochowy wyprzedził Odrę Opole i zameldował się na pozycji lidera II ligi. Drużyna trenera Marka Papszuna ma 21 punktów na koncie i podobnie jak Odra, nie przegrała jeszcze żadnego spotkania.
- Jesteśmy teraz dużo mądrzejsi. Faktycznie mamy dużo więcej punktów, ale jednocześnie bardzo je szanujemy - podkreśla Krzysztof Kołaczyk, wiceprezes Rakowa. - Patrzymy na to chłodno, bo wiemy jak życie nas potraktowało w ostatnich latach. To dopiero 1/4 sezonu. Wszystko rozstrzygnie się wiosną i daj Boże, abyśmy przystąpili do niej z równie bezpieczną przewagą. Dużo rozmawiamy o pokorze, szacunku do każdego wywalczonego punktu - zdradza Kołaczyk, który o awans do I ligi otarł się z Rakowem zarówno jako prezes jak i trener.
Trudno oprzeć się też wrażeniu, że dzisiejsza pozycja częstochowian, to efekt kilku lat konsekwentnej i spokojnej pracy.
- Każde kolejne okienko transferowe sprawiało, że stawaliśmy się silniejsi, a drużyna zyskiwała na potencjale. Mamy nadzieję, że dzięki doświadczeniu i nabytej sile, tym razem nie zaprzepaścimy swojej szansy. Na razie wszyscy jesteśmy zadowoleni z wykonywanej pracy, ale przed nami jeszcze kawał roboty do zrobienia - mówi Kołaczyk.
Pozycja w tabeli częstochowian nie dziwi, za to zaskoczeniem może być słaba gra Rozwoju. Drużyna w Katowic spadła z I ligi, ale wydawało się, że spokojnie poradzi sobie w niższej klasie rozgrywkowej. W pierwszej kolejce podopieczni trenera Mirosława Smyły wysoko pokonali na wyjeździe Legionovię, ale później nie wygrali ośmiu kolejnych meczów i wylądowali na ostatniej pozycji w tabeli.
- Jesteśmy na ostatnim miejscu, ale mało osób ma świadomość jak budowaliśmy zespół na II ligę. Przed sezonem szukaliśmy pieniędzy, by w ogóle wystartować, bo długo wydawało się, że Arek Milik nie zmieni latem klubu i nie dostaniemy 2 proc. wkładu solidarnościowego z tytułu transferu naszego wychowanka. Ściągaliśmy do Rozwoju zawodników bez kontraktów, nie mających wysokich wymagań finansowych. Mamy też dużo młodych graczy, bo nasza filozofia się nie zmienia i Rozwój cały czas ma wychowywać utalentowanych chłopaków - stwierdza Zbigniew Waśkiewicz, prezes Rozwoju.
Nikt w klubie nie spodziewał się jednak, że zespół zanotuje tak długą serię meczów bez wygranej.
- Oczywiście, że nie jesteśmy szczęśliwi z tego, że mamy na koncie tylko 6 punktów, ale nasza gra w dwóch ostatnich spotkaniach nie była już taka zła. Wierzę, że ten zespół w końcu się przełamie i odpali. W sobotę gramy z liderem, ale ta liga jest tak wyrównana, że każdy może w niej wygrać z każdym i my też jedziemy do Częstochowy powalczyć z Rakowem - dodaje prezes Waśkiewicz.
*Drastyczna podwyżka cen wody na Śląsku od stycznia. Ile?
* Najpiękniejszy ogród w woj. śląskim należy Karoliny Drzymały z Lublińca! [ZDJĘCIA]
*Tragiczny wypadek w Koziegłowach. 2 osoby zginęły w zderzeniu fiata z ciężarówką ZDJĘCIA
* Zaginęły: 17-letnia Małgorzata Marzec i 15-letnia Angelika Kaczor. Gdzie są?
*Sprawdzony i prosty przepis na leczo SPRÓBUJ I SIĘ PRZEKONAJ
*W pełni wyposażone mieszkanie w centrum Katowic może być Twoje! Dołącz do graczy loterii "Dziennika Zachodniego"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?