Rozczarowani będą ci, którzy jak ja, oczekiwali ciekawej biografii Portugalczyka. Zadowoleni powinni być za to fani Chelsea. Bo ta książka jest o Jose Mourinho, który sprawił, że ten angielski klub znowu stał się wielki. Autor prezentuje jedynie fragment życiorysu Mourinho. Trzeba przyznać, że robi to dość ciekawie i barwnie.
Jose Mourinho to bez wątpienia jedna z najciekawszych postaci światowego futbolu. Niewielu menedżerów wzbudza takie emocje i jest obiektem niemal codziennych spekulacji mediów. I niewielu ma tak intrygującą osobowość poza boiskiem. Nic zatem dziwnego, że Portugalczyk i jego kariera w piłce nożnej to materiał na świetną książkę, której ostatni rozdział pod koniec grudnia znowu się zmienił. Jose Mourinho został bowiem zwolniony z Manchesteru United.
Książka „Jose Mourinho: Prosto w oczy” jest o tyle nietypowa, że to prywatna historia portugalskiego trenera spisana przez jego wieloletniego przyjaciela, który jak mało kto poznał sposób myślenia portugalskiego menedżera, zwanego The Special One. Beasley nie ukrywa, że ma bardzo dobry kontakt z Mourinho, o który zabiegał zdobywając zaufanie i uznanie w oczach Portugalczyka swoją pracą, determinacją i zaangażowaniem. Autor przyznaje również wprost, że jest wielkim fanem Chelsea, angielskiego klubu, który pod wodzą Jose Mourinho dwukrotnie, w 2005 i 2006 roku, zdobył mistrzostwo Anglii oraz kilka innych krajowych trofeów. I to właśnie w czasie, kiedy Mourinho pracował na Stamford Bridge, zawiązała się między nimi przyjaźń.
Tutaj przeczytacie recenzję biografii Agnieszki Radwańskiej „Jestem Isia”
Nie znajdziemy więc w tej książce smaczków czy kontrowersji związanych z Portugalczykiem. Nie ma tu wnikliwej analizy sukcesów i porażek w karierze Mourinho, o ciekawych historiach z życia prywatnego nie wspominając. Bo o tym, że „Mou” kocha żonę, jest troskliwy i dba o rodzinę, angielskie media piszą od lat.
Robert Beasley dość wyczerpująco opisuje za to m.in. historię nieudanych negocjacji nad przejęciem sterów reprezentacji Anglii i burzliwych relacji Mourinho z wielkimi strategami Premiership: Romanem Abramowiczem, Rafaelem Benitezem i byłym już menedżerem Arsenalu, Arsènem Wengerem. Dorzuca garść anegdot i zakulisowych opowieści, bo jako dziennikarz sportowy ma ich sporo. Jednak biorąc pod uwagę, że większość przedstawionych w książce faktów, wyników meczów i zdarzeń jest znana, zwłaszcza fanom angielskiej piłki nożnej, wartość dodana, odautorska, nie jest imponująca.
Mam duży niedosyt po lekturze „Jose Mourinho: Prosto w oczy”. Oczekiwałam biografii portugalskiego menedżera, a dostałam książkę napisaną przez fana Chelsea Londyn pełną peanów na cześć tego klubu pod kierunkiem Jose Mourinho. I właśnie fanom Chelsea najbardziej spodoba się ta książka.
Na koniec jeszcze uwaga: Chelsea to w języku polskim rzeczownik rodzaju żeńskiego. Tymczasem w polskim tłumaczeniu nagle Chelsea stała się rodzaju nijakiego. Podobnie Manchester United, który ma rodzaj męski, też stał się rodzaju nijakiego.
Robert Beasley, „Jose Mourinho: Prosto w oczy”, wydawnictwo Akurat, 2018, 416 stron
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Dlaczego miasta zabraniają pokazów fajerwerków w Sylwestra?
Sylwester: noc zabawy i tragedii
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?