Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rok pełen wyzwań Domu Aniołów Stróżów. Trudności zamieniają na siłę i satysfakcję

Marcin Śliwa
arc
Stowarzyszenie Pomocy Dzieciom i Młodzieży Dom Aniołów Stróżów z przytupem kończy 2021 rok. W miniony weekend, w trakcie Anielskiego Dnia w Radio Katowice na prowadzonych aukcjach i z dobrowolnych wpłat darczyńców udało się zebrać rekordową w historii akcji kwotę 32 115 złotych. Środki w całości przeznaczone zostaną na wsparcie dzieci. O tym z jakimi problemami zmaga się młodzież i jak wygląda praca Aniołów w czasie pandemii rozmawiamy z prezeską stowarzyszenia, Moniką Bajką.

Po wyjątkowo trudnych Świętach w pandemii w ubiegłym roku, wracacie do pełnej formuły akcji Świątecznej Akcji Pomocy Dzieciom Uskrzydlamy. Jak w tym roku można zrobić prezent Aniołom i ich podopiecznym?

Monika Bajka - Działamy na tyle na ile pozwalają nam aktualnie warunki. Nie poddajemy się. Od grudnia funkcjonują już nasze akcje internetowe. Upiekliśmy z dziećmi i wolontariuszami tysiące pierników, które teraz można znaleźć w wielu miejscach w naszym regionie. Uskrzydlone standy z wypiekami i puszkami na datki czekają na dobrych ludzi w restauracjach, sklepach i punktach usługowych. A dla osób, które pracują zdalnie lub nie wychodzą na miasto tak często jak kiedyś oraz dla wszystkich, którzy chcieliby się włączyć mamy możliwość do dorzucenia swojej cegiełki w sposób online na anioly24.pl/swieta. To bezpieczny sposób na pomaganie. Cały rok warto robić dobre rzeczy, a święta to szczególny moment, w którym warto otworzyć serce.

To drugi rok kiedy prowadzicie swoje działania w warunkach pandemii. Jak wpłynęło to na Wasze funkcjonowanie?

- To co dzieje się w związku z pandemią oczywiście znacząco wpłynęło na naszą pracę. Zmieniło się życie dzieci, a izolacja wywołała dużo skutków psychologicznych, edukacyjnych i społecznych, powodując często bierne wycofanie. Zawsze było dla nas wyzwaniem motywowanie dzieci do wysiłku, pracy i nauki. Teraz ma to jeszcze trudniejsze zadanie. Widzimy, że podłamało je to, co się dzieje. Nie do końca to rozumieją, ale czują, tę atmosferę niepewności.

Ich prawidłowe funkcjonowanie społeczne to również wielkie wyzwanie dla nas, ze względu na długi okres bycia poza grupą. Dzieci nie miały grupy szkolnej, ani Aniołów. Były poza wszelką strukturą. Odbudowanie u nich poczucia bycia członkiem grupy, porozumienia z innymi dziećmi, zajmie nam dużo czasu. Ogólnie efekt nauczania też jest dużo słabszy. Często ma to związek z warunkami, w jakich funkcjonują nasze dzieci. Przepełnione, małe mieszkania, gdzieś obok biega pies, jest hałas… Część z nich w ogóle nie łączy się ze szkołą, a jeśli logują się do systemu, to w czasie lekcji rozmawiają ze sobą przez komunikatory i grają w gry. Wyrwa jest ogromna. Widzimy spory regres w podstawowych umiejętnościach, takich jak: czytanie, pisanie i liczenie. Młodsze dzieci nie zdążyły się tego nawet dobrze nauczyć. Niektórzy z naszych starszych podopiecznych w połowie 6 klasy przestali chodzić do szkoły. Wrócili, są już w 8 klasie i muszą się przygotować do egzaminu. To bardzo trudne sytuacje, ale staramy się odpowiadać na potrzeby dzieci niezależnie od okoliczności. Wychowawcy obawiali się też o zdrowie swoje i bliskich, ale wytrzymaliśmy w tym najtrudniejszym okresie.

Inna sprawa to finanse stowarzyszenia. Zaprzestanie akcji, zbiorek, loterii, biegów i wielu innych organizowanych przez nas wydarzeń spowodowało, że straciliśmy możliwość pozyskiwania funduszy, które zawsze uzupełniały nasz budżet. Pandemia wpłynęła też na ograniczenie wsparcia płynącego od części naszych partnerów.

Nie przeocz

Jako swoisty zwornik w układzie podwórko-szkoła-dom, jesteście bardzo blisko dzieci. Pandemiczna rzeczywistość może być trudna do oswojenia. W której z tych przestrzeni widzicie u dzieci największe trudności?

- W każdym wymiarze po trochu. Dużo pracy pochłania pomoc dzieciom w edukacji. Powołaliśmy specjalny program pomocy pocovidowej, w ramach którego miesięcznie odbywa się 100 godzin indywidualnych zajęć. Nie możemy tego zostawić, zaległości sięgają 2 lat, a materiał idzie do przodu. W szkołach nie ma czasu, aby nadrabiać braki – mają 75 godzin grupowych zajęć na wszystkich uczniów przez 3 miesiące. Nie ma też dla nikogo szkoleń, jak prowadzić zdalne nauczanie. Zaprząta nam to głowy serca i ręce, ponieważ wyniki osiągane w edukacji różnicują szanse dzieci w przyszłości.

Ciągle ważne jest utrzymanie relacji z dzieciakami, dlatego w ostatnich miesiącach praca podwórkowa zyskała jeszcze bardziej na znaczeniu. W ramach obostrzeń mogliśmy kontaktować się z dziećmi telefonicznie i pomagać zdalnie. To było bardzo trudne po zdalnych lekcjach prowadzić dodatkowo kolejne godziny naszych zajęć online. Poza tym obecność, kontakt mają ogromne znaczenie dla dzieci. Dlatego nasi wychowawcy wyszli na ulice. Nawet ci stacjonarni, którzy na co dzień nie są streetworkerami, pracują w świetlicach terapeutycznych. Jesień, zima, zakładali plecaki, brali termosy z herbatą i na ławkach, na murkach spotykali się z dziećmi, aby nie stracić z nimi kontaktu i utrzymać relacje. Opowiadały co u nich, a my staraliśmy się utrzymać je w aktywności i otwartości, żeby sobie poradziły w tym trudnym momencie.

To istotne trudności systemowe związane z edukacją. Jak izolacja wpływa na relacje rówieśnicze i rodzinne dzieci?

- Kiedy mówimy o relacjach rówieśniczych, to znów pojawia się dużo wyzwań. Myśleliśmy, że dzieci czekają na powrót do szkoły, bo długo nie widziały się w realu. Okazało się, ze sprawa jest bardziej skomplikowana. W czasie izolacji pokazywali się światu przez Internet. Swój obraz upiększali filtrami w aplikacjach i nie było widać, że komuś wyskoczyły pryszcze, a ktoś inny przytył. To jest trudne, pokazać się naprawdę, a nie przez filtr z Instagrama. Ma to ogromny wpływ na ich otwartość i wychodzenie do ludzi.

Relacje rodzinne również ucierpiały. Nawet w najlepszych możliwych warunkach trudno znieść ciągłe przebywanie razem w jednym miejscu. Może rodziny, które mają duży dom z ogrodem, dobre warunki do pracy zdalnej, mogły się w tym czasie do siebie zbliżyć. Gdy jednak mieszka się w familoku, albo w małych mieszkaniach w bloku, to łatwo dochodzi do napięć i konfliktów. Ten system, gdzie każdy wychodził z domu, sprawiał, że to wszystko się nie kumulowało. Szczególnie, że mamy pod opieką dzieci i rodziny, które nawet w normalnych warunkach doświadczają wielu poważnych problemów. Teraz niestety problemy eskalują. Pojawia się też doświadczenie utraty pracy, lęku przed tym, ograniczenie możliwości dorobienia. Panuje duża destabilizacja i przekłada się na to na całą rodzinę. Myślę, że wszyscy potrzebują w tej sytuacji pomocy, a nasi podopieczni w szczególności. Ta sytuacja nie jest teraz łatwa ani dla dorosłych, ani dla dzieci.

Jak w Pani ocenie Anioły poradziły sobie z wyzwaniami ostatnich miesięcy?

- Byliśmy pełni obaw czy i jak damy radę. Po pierwszym covidowym roku przygotowaliśmy szczegółowy raport, żeby samemu zobaczyć jakie mamy efekty i okazało się, że poradziliśmy sobie bardzo dobrze. Jestem dumna i szczęśliwa. Na początku nikt jeszcze nie wiedział czym jest COViD-19, była totalna niepewność i walka o utrzymanie poczucia bezpieczeństwa, relacji i morale wśród dzieci i zespołu. Jak działać, na ile to, co się dzieje, to panika, a na ile sytuacja jest naprawdę poważna. Każdy ma swoją historię i uwarunkowania, u nas też różne reakcje się wtedy ujawniły. W tym kotle emocji i podejść udało nam się wypracować wspólne, bezpieczne rozwiązanie. Pandemia dalej zbiera tragiczne żniwo, ale teraz już nauczyliśmy się funkcjonować w nowych warunkach. Od początku było dla wszystkich jasne, że nie możemy pozwolić sobie na ani jeden dzień przerwy, musimy dalej działać. Dzieci nie mogły poczuć, że się boimy. Nadanie jasnego kierunku, działanie zarówno online, jak i w realu uratowało nas przed kryzysem.

Jakie są zatem plany Domy Aniołów Stróżów na nadchodzący 2022 rok?

- Głównym planem jest kontynuacja pracy z dziećmi, młodzieżą i rodzinami. Utrzymanie z nimi relacji i ich zaangażowania w swój rozwój, naukę, rozwiazywanie problemów. Będziemy otwarci, to nasz priorytet i włożymy dużo wysiłku, żeby móc to robić dalej. Skupimy się też na pracy ulicznej i dodatkowych akcjach. Już teraz, zapraszam wszystkich 15 stycznia do Spodka, gdzie odbędzie się „Legendarny Kosmiczny Mecz z Aniołami”, a na parkiecie królować będzie siatkówka i koszykówka. Dużo sportu i dobrej zabawy, jednak na pierwszym planie jak zawsze będzie pomoc – cały dochód z imprezy trafi na wsparcie dzieciaków. Już teraz mogę zapewnić, że w Spodku będą działy się fajne rzeczy i będzie to okazja na spotkanie z tymi, których znamy z dużego i małego ekranu. Mając na uwadze wielkość obiektu wierzymy, że nawet przy dodatkowych obostrzeniach, impreza się odbędzie. Później, na wiosnę planujemy kolejną edycję charytatywnego biegu z okazji Dnia Dziecka: „Biegnij Dla Aniołów’, a lato upłynie nam pod znakiem anielskich wakacji i obozów terapeutycznych. Jesień zwyczajowo to czas na lokalne pikniki. Zapraszam do udziału w naszych imprezach, to fajne wydarzenia, które czynią dobro, a także dają wszystkim power i satysfakcję.

Musisz to wiedzieć

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera