Rok wojewody Wieczorka, czyli Rok Królika w slajdach

Już wybór Wieczorka był pełnym zaskoczeniem, bo choć może pochwalić się wieloletnim członkostwem w Prawie i Sprawiedliwości, to nie należał do pierwszego szeregu działaczy. Szef Rady Regionalnej Wojciech Szarama wyciągnął swego kandydata właśnie, jak magik wyciąga królika z kapelusza, licząc na całkowitą lojalność "swojego" człowieka. Nie zawiódł się.
Opozycja po kilku wypowiedziach wojewody ochrzciła go mianem "kieszonkowego Grażyńskiego" m.in. za ujawniony w jednej z gazet zapał do odśląszczania Śląska, a właściwie odniemczania (przedwojenny wojewoda Grażyński zostanie zresztą uhonorowany w Urzędzie specjalną tablicą, co należy zapisać do inicjatyw wojewody, być może troszkę złośliwych wobec równie złośliwych oponentów) Pozycja polityczna Wieczorka jest niewielka. Nie zabiega też, aby ją poprawić. Nie chodzi raczej o brak ambicji politycznych, ale o młody wiek i brak doświadczenia. Nie czuje się jeszcze dość swobodnie i pewnie na stanowisku.

Każdy wojewoda zwykle próbuje jednak z narzuconego przez ustawę zestawu praw i obowiązków trochę się wyzwolić.
Marek Kempski stworzył linię antykorupcyjną, Tomasz Pietrzykowski (też nominant PiS) napisał ustawę metropolitalną, zaś Zygmunt Łukaszczyk z pozytywnym ADHD był po prostu wszędzie. Siebie obecny wojewoda widzi bardziej jak skrupulatnego urzędnika, regionalnego męża stanu, który gościom w ramach prezentu wręcza... Biblię.

Omawiając swoją roczną pracę na stanowisku wojewoda pokazał kilkadziesiąt slajdów (jak widać slajdy lubi nie tylko wicepremier Morawiecki). Na zdjęciach pojawia się w różnych konfiguracjach: z papieżem Franciszkiem (Światowe Dni Młodzieży), z premier Beatą Szydło (budowa kanalizacji w Koniecpolu). Część slajdów to fotorelacja z, jak nazwano w dokumencie, wizyt gospodarskich, jak za czasów słusznie minionych (nie jest to fortunne określenie).
Wieczorek przypomina też swój udział w tworzeniu ustawy metropolitalnej, choć w tej sprawie najwięcej zrobili posłowie.
Można jednak wojewodę za coś pochwalić. To stworzenie i zrealizowanie pakietu obywatelskiego ułatwiające kontrakt obywatela z urzędem. Pojawiło się też szereg e-rozwiązań przyspieszających załatwienie urzędniczych spraw. Z reklamowanych tak przez wojewodę bezpłatnych porad prawnych skorzystało jednak dotąd tylko 60 osób. Mamy też kącik zabaw dla dzieci, pokój dla mamy z dzieckiem i telewizor, na którym można oglądać programy informacyjne (nie wiem jednak, czy petenci mają wybór, czy "leci" tylko TVP Info).

Nie zapomniał wojewoda i o czworonogach. Ci, którzy przyjdą do urzędu z pieskiem, mogą przywiązać smycz do specjalnej uwięzi i iść do urzędu. W przyszłym roku cały budynek ma mieć wi-fi. A przed urzędem staną "stylowe ławki".

Wieczorek stara się utrzymywać dobre relacje z samorządami. Jednak niekoniecznie ze Śląskim Urzędem Marszałkowskim, któremu zablokował możliwość sprzedaży trzech nierentownych uzdrowisk. (Trzeba jednak przyznać, że zrobił to pod
naciskach ze strony posłów PiS). Wieczorek ma relacje właściwie tylko posłami partii rządzącej. Opozycja nie atakuje go, a gdy może stara się ośmieszyć jak w słynnej słownej przepychance z Borysem Budką (PO), byłym ministrem sprawiedliwości, który nie mógł zrozumieć, co wojewoda robi na pielgrzymce kobiet do Piekar!
Z pewnością bezpieczniejsi mogą się czuć pracownicy urzędu, bo dla nich i dla petentów w urzędzie dyżurują ratownicy medyczni. (W przypadku pracowników urzędu reagowali już kilkanaście razy!).