– Sąd nie robi nic, bym mógł ich zobaczyć, wkrótce młodsze dziecko przestanie mnie poznawać – żali się Habraszewski.
Auto kempingowe z wielkimi zdjęciami synów zaparkował po drugiej stronie ulicy Francuskiej w Katowicach, gdzie mieści się sąd i zamierza tam siedzieć do skutku. Zapewnia, że nie ruszy się stąd nawet w nocy, bo mógłby ktoś zniszczyć mu banery.
Wtorek był dniem, w którym, zgodnie z decyzją sądu, powinien zobaczyć dzieci, ale ich mieszkanie znów było puste. Wezwał policjantów, by potwierdzili, że prawem zagwarantowany kontakt z synami nie został zrealizowany.
– Odnotujemy, jak poprzednio, że dzieci nie było w domu – potwierdził dzielnicowy Adam Nolda.
Roman Habraszewski, po każdej takiej nieobecności dzieci w domu, interweniuje w sądzie. – Wysłałem tych pism już kilkadziesiąt i dotąd nie dostałem ani jednej odpowiedzi, dlaczego nie mogę spotkać się z własnymi dziećmi. Nie mam już innego wyjścia, jestem bezradny, pomawiany przez żonę – dodaje i zapowiada desperacko: – Jeżeli ten mój protest nie przyniesie rezultatu, rozpocznę przed sądem głodówkę.
Skontaktowaliśmy się z matką chłopców. Nie miała pojęcia o proteście męża.
– Muszę chronić dzieci przed ich ojcem – mówi pani Magdalena. – Jedna sprawa przeciwko niemu jest w sądzie karnym, druga jeszcze w prokuraturze, obie dotyczą czynów niecnych. Zostaliśmy zmuszeni opuścić nasze mieszkanie.
*SOCZI 2014 - IGRZYSKA OLIMPIJSKIE - RELACJE, ZDJĘCIA, CIEKAWOSTKI
*Najlepsze studniówki 2014 w woj. śląskim ZDJĘCIA + GŁOSOWANIE
*TVP ABC I TV TRWAM NA MULTIPLEKSIE. Jak odbierać, jak przeprogramować dekoder?
*Tak kochają tylko Ślązacy ŚLĄSKI SŁOWNIK MIŁOSNY
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?