Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z senator Dorotą Tobiszowską - Chciałabym promować zasady, którymi kieruję się w życiu

Mateusz Zarembowicz
Mateusz Zarembowicz
Wideo
od 16 lat
Dorota Tobiszowska - Całe życie zawodowe związana z górnictwem, kiedyś radna Rady Miasta Ruda Śląska. W wyborach 2019 roku uzyskała mandat senatora . Zaangażowana w działalność organizacji pozarządowych od ponad 20 lat. Będąc w zarządach Stowarzyszeń, pracuje wolontarystycznie w Stowarzyszeniu Rudzkie Konto Pomocy i Hospicjum Domowym im. św. Jana Pawła II w Rudzie Śląskiej. W ramach działającego Biura Porad Obywatelskich udziela darmowych porad prawnych. Zaangażowana w pomoc na rzecz lokalnej społeczności. Od lat angażuje się wolontarystycznie w organizacje programów i wyjazdów dla seniorów, realizując programy wsparcia również dla osób wykluczonych społecznie. Pomysłodawczyni wielu kampanii społecznych.

Pani senator, duże zmiany przed panią, kampania w trakcie, tym razem jednak nie kandyduje pani do Senatu, tylko Sejmu, skąd ta zmiana?

Zwracam się do moich wyborców, żeby nie szukali mnie na liście do Senatu. Tym razem kandyduję do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej. Przyjęłam propozycję, którą złożył mi premier Mateusz Morawiecki, z wielu powodów. Rząd Prawa i Sprawiedliwości, żeby kontynuować politykę, którą prowadzi od ostatnich ośmiu lat, musi mieć większość w Sejmie. To w Sejmie zapadają ostateczne decyzje i kształt aktów prawnych, które decydują o losach polskiego społeczeństwa i naszej Ojczyzny. Przez ostatnie cztery lata zdobyłam ogromne doświadczenie i przepracowałam je współpracując z samorządami w moim okręgu wyborczym. Z wykształcenia jestem prawnikiem i przepracowałam w branży górniczej ponad 30 lat Posiadam doświadczenie parlamentarne i działam od wielu dekad w organizacjach pozarządowych. Jestem wiceprezesem Rudzkiego Konta Pomocy w ramach którego udzielane są bezpłatne porady prawne. Ponadto, jestem prezesem Hospicjum Domowego im. Św. Jana Pawła II w Rudzie Śląskiej – obie te funkcje pełnię wolontarystycznie. Doświadczenie parlamentarne, zawodowe, samorządowe (byłam radną w mieście Ruda Śląska) sprawia, że jeśli wyborcy obdarzą mnie zaufaniem 15 października i zostanę posłem, to jestem merytorycznie przygotowana do pracy w Sejmie na rzecz mieszkańców regionu i Polski. Jest jeszcze inny powód. Jako kobieta i nie ukrywam tego, obserwując to, co się dzieje w Sejmie, jak zachowują się niektóre kobiety, doszłam do wniosku, że mając ściśle określone zasady i wartości, którymi kieruję się w życiu mogę promować je również w Sejmie RP, dodając do tego zaangażowanie i pracowitość.

Jeżeli rozmawiamy o kobietach w Sejmie i w polityce, właściwie należałoby oczekiwać, że kobieta ociepli wizerunek i stworzy odpowiednie środowisko, które będzie sprzyjało współpracy. Natomiast jak się patrzy na to, co się dzieje szczególnie w opozycji, to tutaj trudno mówić o ociepleniu wizerunku kobiet. 

To mnie właśnie martwi, zawsze się mówiło, że kobiety jednak łagodzą obyczaje. Myślę, że tak jest i tak powinno być. Uważam, że to co się teraz dzieje w polityce nie jest dobre, to rodzi jeszcze większą agresję. Dzieli społeczeństwo, tworzy sztuczny podział, który w mojej ocenie nie powinien w ogóle mieć miejsca. Ja panie redaktorze, jako kobieta, jako Ślązaczka, przedstawiciel branży górniczej, mam swoje poglądy i zasady. Z nimi idę do wyborów. Jeżeli wybiorą mnie wyborcy i uznają, że warto mi zaufać to zostanę posłem, chcę swoje zasady i wartości tam przekazywać i promować, i mam do tego prawo tak jak każdy.

od 16 lat

Jest pani czynna zawodowo i nieprzerwanie pracuje w jednej ze śląskich kopalni. Jak to się przełoży na pani pracę w Sejmie?

To trudne pytanie. Do tej pory udawało mi się to godzić. Zależy mi na kopalni Ruda - trzeba pilnować naszego „czarnego złota”. Przypomnę, że w roku 2015 razem z organizacjami związkowymi zorganizowałam strajk na kopalni Pokój. Dzięki niemu osoby, które tam pracowały nie straciły pracy. By to wyjaśnić należy się cofnąć do początków rządu Ewy Kopacz, która w sto dni bycia premierem rządu Platformy Obywatelskiej podjęła decyzję o zamknięciu kopalni Pokój po prostu z dnia na dzień. Wtedy okazało się, że musimy tej kopalni bronić. Ja wtedy byłam radną. Zorganizowaliśmy strajk, który doprowadził do tego, że kopalni wtedy nie zamknięto. Przez kolejne lata ta kopalnia jeszcze funkcjonowała, dzięki temu udało się doprowadzić do sytuacji, w której pracownicy otrzymali różnego rodzaju odprawy, części udało się nabyć prawa emerytalne. Pamiętam, że w tych burzliwych dniach zwracaliśmy się poza podziałami politycznymi do wszystkich polityków, do lewicy, do prawicy, do Platformy Obywatelskiej o wsparcie. Bardzo zależało nam na wsparciu ponad podziałami. Poparli nas parlamentarzyści z Prawa i Sprawiedliwości na czele z Jarosławem Kaczyńskim.

Ale przypomnijmy, że w tym czasie również doszło do słynnych strzałów pod Jastrzębską Spółką Węglową w Jastrzębiu - Zdroju, gdzie Platforma Obywatelska wytoczyła broń gładkolufową właśnie przeciwko górnikom. 

U nas przebiegało wszystko łagodnie, byli kibice, którzy przyszli nas wesprzeć. Nic nikomu się nie stało mimo tego, że w strajku brało udział do 3 tysiące osób – pracowników i mieszkańców. Kopalnia dalej mogła wydobywać węgiel. Później nastąpiło połączenie 3 kopalń - Halemba, Bielszowice i Pokój w jedną kopalnię Ruda. Było to ogromnym wyzwaniem dla kierownictwa kopalni Ruda i zarządu spółki. Jednak się udało i w tej chwili mamy jeszcze 2 czynne kopalnie w Rudzie Śląskiej. Ja, tak jak pan zauważył dalej pracuję na kopalni. Od ponad dwudziestu lat jestem szefem działu organizacyjno-prawnego. Od czasu tego pamiętnego strajku dużo się wydarzyło. Niezmienne jest to, że zaangażowana jestem do dziś w sprawy górnicze i rozsądną i sprawiedliwą transformację na Śląsku.

Opowiada pani o tych wydarzeniach z dużą dawką emocji, choć już niedługo minie dziewięć lat od strajku mającego na celu obronę miejsc pracy w górnictwie. W tej kwestii wiele zweryfikowała obecna sytuacja geopolityczna, z której płyną wnioski, że nie tak łatwo będzie odejść od węgla w najbliższym czasie. Informuje o tym na wielu spotkaniach minister aktywów państwowych Jacek Sasin, czy sam premier Morawiecki.

Obecnie wyraźnie widać, że węgiel jest potrzebny. W tej chwili mamy taką sytuację, że dalej wydobywamy węgiel na jednej i na drugiej kopalni. Mamy złoża węgla koksowego. To jest bardzo ważne, bo to jest surowiec, który jest ujęty na liście strategicznych surowców w Unii Europejskiej i tym się bronimy. Zarówno premier Mateusz Morawiecki jak i premier Jacek Sasin w swoich wypowiedziach stanowczo podkreślają, że przyszłość regionu jest bezpieczna. Mamy świadomość, że znaczenie węgla w polskim mixie energetycznym będzie maleć. Wiedzą o tym też sami górnicy. Zmiany jednak muszą przebiegać płynnie, systematycznie i z wizją przyszłości. Transformacja śląskiej gospodarki musi być rozsądna i sprawiedliwa. Odchodzenie od węgla to proces stopniowy, który musi być rozciągnięty na dekady.

Dobrze, ale Śląsk to nie tylko węgiel. Niedawno odbyła się dziesiąta już konferencja z cyklu "Śląski Ład", organizowana przez eurodeputowaną Izabelę Kloc. Tym razem pod skłaniającym do refleksji tytułem, "Ład czy chaos?" poruszono w niej kwestie związane z zagrożeniami dla Śląska płynącymi z Unii Europejskiej.

 

Miałam okazję uczestniczyć w tej konferencji. To była już dziesiąta edycja "Śląskiego Ładu", konferencji, której pomysłodawcą jest pani europoseł Izabela Kloc, zasiadająca w Parlamencie Europejskim wraz z innymi eurodeputowanymi PiS, w Grupie Konserwatystów i Reformatorów. Ale wracając do samej konferencji "Śląski Ład", która niedawno się o odbyła, uczestniczył w niej premier Jacek Sasin, który miał bardzo ważne i ciekawe wystąpienie, oczekiwane zresztą przez Rudzian i Ślązaków. Podkreślił, że Polska szybko od węgla nie odejdzie. To wybrzmiało jednoznacznie po raz już kolejny. Na tej konferencji miałam przyjemność przeczytać list prezesa Jarosława Kaczyńskiego skierowany do wszystkich, którzy brali udział w tym wydarzeniu. Prezes Jarosław Kaczyński podkreślił w nim, że tworzenie ładu europejskiego to polityka zdrowego rozsądku, taka jaką proponuje na europejskich forach grupa Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. Mamy do czynienia z coraz szybszym oddalaniem się nie tylko od projektu unijnych ojców założycieli, ale także od tego, na co się zgodziliśmy wchodząc do Unii 1 maja 2004 roku. Podkreślił jednak, że w społeczeństwach państw unijnych widać coraz wyraźniej symptomy zmian na lepsze.

Może wyjaśnijmy, obecna polityka unijnych urzędników odeszła od Europy Ojczyzn, czyli tego podstawowego założenia, którymi kierowali się Ojcowie Założyciele Unii Europejskiej, w tym sam Robert Schuman. Teraz mówimy o federalizacji Unii i o centralnym sterowaniu z Berlina czy z Paryża.

 
Niedawno zorganizowana została na ten temat konferencja Zespołu Schumanna, która cieszyła się dużym zainteresowaniem. W konferencji wzięli udział samorządowcy i profesorowie, których bardzo nurtują te zagadnienia. Widzimy wyraźnie, że są grupy nacisku i tak jak stwierdził podczas "Śląskiego Ładu" premier Sasin: musimy się zmierzyć z szantażem klimatycznym w stosunku między innymi do Polski. Taki szantaż obecnie się wobec nas stosuje. Jest to bardzo niebezpieczne. Jak stwierdził inny z prelegentów, profesor Andrzej Zybertowicz, który też był gościem na tej konferencji, mamy do czynienia z sytuacją, w której może to się obrócić przeciwko samej Unii. Oczywiście wszyscy chcemy oddychać świeżym powietrzem, jednak trzeba odróżnić walkę o poprawę jakości powietrza od kreowania fobii klimatycznej, która może doprowadzić do zwinięcia gospodarki. W tych wszystkich działaniach brakuje umiaru.

Profesor Zybertowicz w swoim wystąpieniu skupił się właśnie głównie na chaosie, który opanował wiele aspektów polityki Unii Europejskiej.

Tak jak wspomniałam, przewodnim hasłem ostatniego "Śląskiego Ładu" było pytanie: "Chaos czy ład?". Dla nas ład jest przede wszystkim porządkiem, który opiera się na założeniach założycieli Unii Europejskiej. Ład czy też jego fundamenty wyrastają z trzech filarów naszej cywilizacji, napisał w liście prezes Jarosław Kaczyński: tradycji, filozofii greckiej, prawa rzymskiego i religii judeo-chrześcijańskiej. Poszczególne państwa podpisywały traktaty godząc się na pewne założenia. Niestety na przestrzeni kolejnych lat, to wszystko zaczęło się wywracać do góry nogami. W naszym przekonaniu ład polega na tym, że mamy swoje cele jako suwerenne państwo. Unia Europejska powinna liczyć się z naszą suwerennością i nie prowadzić polityki, która ma na celu jej ograniczanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera