Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozwój Katowice - Olimpia Grudziądz 0:2. Premier będzie rozczarowana? [RELACJA, ZDJĘCIA]

Rafał Musioł
Rozwój Katowice - Olimpia Grudziądz
Rozwój Katowice - Olimpia Grudziądz Arkadiusz Gola/Dziennik Zachodni
Po trzech kolejnych zwycięstwach Rozwój Katowice przegrał u siebie z zamykającą tabelę Olimpią Grudziądz marnując szansę na wydostanie się nad strefę spadkową.

Trzy kolejne zwycięstwa wyraźnie dodały Rozwojowi Katowice wiatru w żagle.
- Idealnie byłoby, gdyby ten rok udało nam się pożegnać nad kreską spadkową - mówił z optymizmem prezes Zbigniew Waśkiewicz.

Kolejnym przystankiem na drodze do tego celu był mecz z zamykającą tabelę Olimpią Grudziądz, która do Katowic przyjechała z nowym trenerem Jackiem Paszulewiczem. Rozwój zmarnował szansę na zniwelowanie dystansu do poprzedzających go zespołów i przegrał 0:2.

Katowiczanie rozpoczęli ten mecz słabo i zostali zepchnięci do defensywy, mając jednak problemy z trafieniem między słupki i poprzeczkę. A gdy już się to udało Robertowi Szczotowi kapitalną interwencją popisał się Bartosz Soliński.
Na murawie było nerwowo, piłkarze obu zespołów próbowali zdominować fizycznie rywali, a szkoleniowcy prowadzili własną wojnę nerwów.
- Panie sędzio, kto tu sędziuje? Pan czy oni? - pytał donośnie Mirosław Smyła, gdy Tomasz Wajda odgwizdał faul jego zawodnika, na który szczególnie głośno zareagowali szkoleniowcy i rezerwowi gości, domagając się żółtej kartki dla winowajcy.

Po kwadransie naporu Olimpii mecz się wyrównał i Rozwój powinien objąć prowadzenie. Filip Kozłowski zmarnował jednak dwie znakomite okazje, z których zwłaszcza pudło w sytuacji sam na sam z Michałem Wróblem powinno mu się śnić przez kilka najbliższych nocy, zwłaszcza, że okazało się wyjątkowo brzemienne w skutkach.

Po zmianie stron obie jedenastki „zaklinowały” się w środku boiska, ale od czasu do czasu pod bramkami bywało gorąco. W 64 minucie bohaterem znów został Soliński ponownie świetnie broniąc strzał Szczota z 11 metrów. Gospodarze liczyli przede wszystkim na kontrataki, ale brakowało im precyzji podań. Za to w 76 minucie sami za to stracili gola, gdy żaden z obrońców nie potrafił wybić piłki tak długo aż Adam Banasiak wkopał ją z bliska do siatki. Ten sam zawodnik w ostatniej doliczonej minucie zdobył niezwykłą bramkę wyprowadzając kontratak po rzucie rożnym dla Rozwoju, gdy w polu karnym Olimpii znajdował się także bramkarz gospodarzy. Banasiak nie dał mu się dogonić i wpakował piłkę do pustej bramki.

Rozwój - który w minionym tygodniu stał się bohaterem wielu memów i żartów ze względu na zawarte w expose Beaty Szydło sformułowanie „po pierwsze rozwój, po drugie rozwój, po trzecie rozwój” - tym razem więc (znów cytując hasło premier) nie dał rady. Szefowa rządu będzie więc zapewne rozczarowana...

Przy okazji okazało się, że nawet godzina 13 jest ryzykowna na stadionach bez oświetlenia. Sobotni mecz kończył się już na pograniczu ciemności i przy padającym zmrożonym deszczu.

Rozwój Katowice - Olimpia Grudziądz 0:2 (0:0)
0:1 Adam Banasiak (76), 0:2 Adam Banasiak (90+3)
Rozwój: Soliński – Raul Gonzalez, Menzel, P. Gałecki (27. M. Gałecki), Winiarczyk – Wróbel, Cholerzyński (82. Tkocz), Jaroszek, Kun – Kozłowski (84. Król), Czerkas.
Olimpia: Wróbel - Bielawski, Łabędzki, Lewandowski, Woźniak - Kurowski (46. Banasiak), Smoliński, Szczot, Zigon (63. Djousse) - Skórecki (80. Kłus), Cieśliński.
Żółte kartki: Raul Gonzalez, Jaroszek - Skórecki, Djousse.
Sędziował: Tomasz Wajda (Żywiec).
Widzów: 500

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!