Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ruch Poparcia Autonomii, a Śląsk Jest Najważniejszy

Redakcja
Ruch Poparcia Palikota miał swój  kongres  w Katowicach. Brał w nim udział m.in. Kazimierz Kutz
Ruch Poparcia Palikota miał swój kongres w Katowicach. Brał w nim udział m.in. Kazimierz Kutz Fot. Arkadiusz Ławrywianiec
Ruch Poparcia Palikota chce pomagać Ślązakom w zdobyciu autonomii. Polska Jest Najważniejsza chce pomóc w zbudowaniu na Śląsku silnej metropolii.

Dwie nowe partie, które w tegorocznych wyborach marzą o rozbiciu oligopolu PO-PiS-SLD-PSL, marsz do Sejmu rozpoczęły z szerokim uśmiechem do naszego regionu. Wiedzą, że to tu leży klucz do politycznego sukcesu w kraju.

W woj. śląskim może głosować 3,8 mln osób: 1/8 wszystkich potencjalnych wyborców w kraju

Przykład i nadzieje dał im Ruch Autonomii Śląska, który w wyborach samorządowych pokazał, w jak łatwy sposób można rozhermetyzować partyjny układ obowiązujący w drugim najliczniejszym województwie w Polsce.

- Wybory dały dowód, że tam gdzie była poważna alternatywa wobec PO, PiS czy SLD, były też wyniki. Rozhermetyzowanie sceny politycznej jest dla nas szansą, na Śląsku największą - mówi Marek Migalski, jeden z liderów PJN.

Szansą dla Palikota może być współpraca z RAŚ, o której wspomniał w wywiadzie dla DZ. Zapowiedział spotkanie w tej sprawie z Jerzym Gorzelikiem. Co na to lider autonomistów? - Teoretycznie współpraca jest możliwa - odpowiada Gorzelik, dodając, że też jest gotowy na spotkanie z Palikotem.

W woj. śląskim, najbardziej ludnym po mazowieckim w Polsce mieszka 1/8 wszystkich uprawnionych do głosowania w Polsce, ale wiodące partie ostatnio niewiele mają im do zaoferowania. Poza tym, w porównaniu do Warszawy, tutejszy garnitur polityków to raczej komplet pośledniej jakości. - Jest luka, którą można zapełnić - potwierdza socjolog prof. Jacek Wódz.

To jak scenariusz spaghetti westernu. Jeden poszukiwacz przygód dowiaduje się o skarbie, dwaj kolejni ruszają jego śladem. Gorączka złota rośnie na Śląsku - polityczna gorączka złota. Sukces Ruchu Autonomii Śląska w wyborach samorządowych podziałał na wyobraźnię nowych politycznych pistoletów z Ruchu Poparcia Palikota i ze stowarzyszenia Polska Jest Najważniejsza. W wyborach do parlamentu Ślązacy ocenią, który z nich jest dobry, który zły, a który brzydki.
W województwie śląskim uprawnionych do głosowania w tegorocznych wyborach do Sejmu będzie ok. 3,8 mln osób. To mniej więcej tyle, ile w województwach: lubuskim, opolskim, podlaskim i świętokrzyskim razem wziętych. To również jedna ósma wszystkich głosów do zdobycia w kraju.

Tymczasem w ostatnich miesiącach trudno odpowiedzieć na pytanie, jaki nowy pomysł na Śląsk mają PiS i SLD. Przejrzystej wizji nie prezentuje też PO (wystarczy przypomnieć, jak przed wyborami samorządowymi wszyscy rywale RAŚ zaczęli nagle deklarować przychylny stosunek do autonomii). W dodatku żadna z partii przez ostatnie lata nie wychowała sobie tu mocnych liderów. Najwyraźniej pokazały to wyniki wyborów prezydenckich w miastach, w których znane twarze z Sejmu RP raz za razem przegrywały z lokalnymi działaczami.

- Oferty największych partii dla Śląska są niewyraziste, a jakość debaty publicznej sięga poziomem podeszwy buta. Na tym mogą skorzystać nowe ugrupowania. Nie sądzę, by przy okazji skorzystał na tym region - wątpi prof. Jacek Wódz, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego. Politolog dr Tomasz Słupik uważa jednak, że większa konkurencja będzie lepiej mobilizować partie rządzące do realnych, a nie tylko pozornych działań na rzecz regionu.

W lutym PJN zbierze się na Śląsku na kongresie, wybierze władze regionalne i przedstawi swoje pomysły na województwo. Marek Migalski już dziś zapowiada rozwinięcie idei silnej metropolii, o którą, jak zastrzega, jako pierwszy walczył wojewoda Tomasz Pietrzykowski, obecnie sympatyzujący z PJN. W sobotę swój kongres z wyborami i pomysłami miał RPP. Palikot w rozmowie z nami zadeklarował poparcie dla autonomii i budowania regionalnej tożsamości (m.in. chodzi o język śląski) i obiecał moc inwestycji, popisując się przy okazji dźwięcznym śląskim akcentem. Dodajmy, że obie partie najwięcej członków i sympatyków mają ponoć właśnie w województwie śląskim.

- Ślązacy chcą być w końcu gospodarzami swojej ziemi, a partie sejmowe nie ogarniają ich problemów. Dlatego ten teren może być zagospodarowany politycznie na nowo - tłumaczy Kazimierz Kutz, poseł sympatyzujący z Palikotem. Lider Ruchu Poparcia liczy, że na Śląsku to Kutz otworzy listę jego ugrupowania w wyborach parlamentarnych.

Marcin Zasada

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!