Na razie kurek zostanie zakręcony w jednym z dziesięciopiętrowych bloków przy ulicy Opolskiej, gdzie 109 z 264 zamieszkujących tam rodzin ma czynszowe zaległości.
Spółdzielnia w przypadku katastrofy będzie winna, tak, jak lokator
Aby plan wypalił, spółdzielnia musi przebudować całą instalację gazową w bloku. Po remoncie zawory z gazem z mieszkań dłużników zostaną wyprowadzone na klatki schodowe. Na korytarz spółdzielnia przeniesie też liczniki, co ma uniemożliwić nielegalne podłączanie się do sieci.
- Tylko w tym bloku lokatorzy są nam winni ponad 95 tysięcy złotych. Chcemy dać wyraźny sygnał, że płacenie czynszu to nie jest przywilej, ale obowiązek. Z kolei solidnym lokatorom wymienimy całą instalację gazową na nową - wyjaśnia Rafał Guzowski, rzecznik spółdzielni.
W tym tygodniu przy wejściach do klatek schodowych pojawią się kartki informujące o planach remontu i konsekwencjach związanych z niepłaceniem czynszu. Informacja jest już na stronie internetowej spółdzielni. Rafał Guzowski zaznacza, że jeśli lokatorzy uregulują swoje zaległości, gaz zostanie im z powrotem podłączony.
- Ludzie nie płacą czynszu z różnych powodów. Są tacy, których na to po prostu nie stać. Niektórzy nie wnoszą opłat przez kilka lat, ale w tym czasie kontaktują się z ośrodkami pomocy społecznej, przychodzą do spółdzielni i mówią, że jak tylko odbiją się od dna, to zapłacą. I często rzeczywiście tak się dzieje. Inni natomiast nie widzą potrzeby płacenia czynszu, bo wiedzą, że ich nie wyrzucimy na bruk - mówi Guzowski.
Zmiana instalacji w pierwszych trzech klatkach bloku przy ul. Opolskiej kosztować będzie 260 tysięcy złotych. Lokatorzy, którzy regularnie płacą czynsz, mają mieszane uczucia.
- Dłużników trzeba ukarać, bo przez nich spółdzielnia nie ma pieniędzy na remonty - mówi Czesława Szczechowicz, lokatorka bloku. Nieco obaw ma natomiast Tatiana Rosińska. - Ja wolę mieć licznik w domu, przynajmniej wiem, że nikt nie będzie przy nich "majstrował". Poza tym nie wiem, czy ta akcja przyniesie skutek. Kto nie chce płacić czynszu i tak tego nie będzie robił, a najwyżej będzie gotować na butli gazowej - mówi Tatiana Rosińska.
Właśnie butli gazowych najbardziej obawiają się lokatorzy, bo używanie propanu-butanu w bloku może grozić wybuchem.
- Gaz, który znajduje się w sieci gazowej jest lżejszy od powietrza. Kiedy się ulatnia idzie do góry, dlatego kratki wentylacyjne w mieszkaniach umieszczone są wysoko. Propan-butan, jest cięższy od powietrza, zatem, aby można było bezpiecznie używać butli w bloku, kratka musiałaby być zamontowana przy podłodze - tłumaczy kapitan Robert Myrcha z jastrzębskiej straży pożarnej. - Ulatniający się gaz wędruje dołem, a tam tworzy się mieszanka wybuchowa. Dlatego przepisy zabraniają stosowania w jednym budynku gazu płynnego, jakim jest propan-butan, razem z tym z sieci gazowej - wyjaśnia.
Władze GSM, aby zapobiec stosowaniu butli przez lokatorów, którym odetną gaz, chcą wprowadzić dodatkowe kontrole.
- Jest to w blokach nielegalne i niebezpieczne. Wszyscy o tym wiedzą. W razie tragedii, będzie za nią odpowiadał lokator - dodaje Guzowski.
Innego zdania jest sędzia Marian Zawała, rzecznik Sądu Okręgowego w Katowicach. - Jeżeli spółdzielnia nie eksmituje tych lokatorów, to w przypadku katastrofy, będzie za nią odpowiadać wspólnie z lokatorem, o ile ten przeżyje - mówi. Sędzia Zawała zauważa, że spółdzielnia wysyłając kontrole i przestrzegając mieszkańców przed skutkami używania butli gazowej w bloku, stwarza sobie tylko "podkładkę". - To działania pozorne. W razie czego powiedzą: "mamy protokoły kontrolne". Ale w ten sposób oszukują sami siebie - przestrzega.
Złamali prawo?
Marta Kukowska z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich uważa, że decyzja Górniczej Spółdzielni Mieszkaniowej budzi wątpliwości prawne.
- Zgodnie z prawem spółdzielczym prawa i obowiązki członków spółdzielni są równe, tu zaś dokonano zróżnicowania. Zadłużenie z tytułu opłat spółdzielnia powinna egzekwować we właściwym trybie, a prawo gwarantuje jej drogę sądową i możliwość oddania sprawy do komornika - wyjaśnia Kukowska. GSM nie chce wycofać się z pomysłu. Przypomina, że 441 najemców spośród 30 tysięcy nie płaci czynszu co najmniej od 3 miesięcy. Są winni 2,7 mln zł. - Gdybyśmy wygrali te pieniądze w totolotka, moglibyśmy zafundować wszystkim lokatorom zwolnienie z czynszu na miesiąc - mówią w GSM.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?