Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rynek sztuki na Śląsku. Fascynacja Grupą Janowską stale rośnie

Marcin Śliwa
Marcin Śliwa
Salon Desa w Katowicach przy ul. Mariackiej 5.
Salon Desa w Katowicach przy ul. Mariackiej 5. Arkadiusz Gola
W minionym roku Polacy wydali 600 milionów złotych na dzieła sztuki. Krajowy rynek elektryzowały informacje o kolejnych rekordowych sprzedażach, a na pierwszy plan wysunęła się „Rzeczywistość” Jacka Malczewskiego, która została kupiona za zawrotną kwotę 20,4 miliona złotych. O tym jaki był 2022 rok dla rynku sztuki na Śląsku rozmawiamy z rzeczoznawcami domu aukcyjnego DESA w Katowicach.

Spis treści

Przez ostatnie 12 miesięcy śledziliśmy informacje z dużych domów aukcyjnych mówiące o kolejnych rekordach. I choć rzeczywiście, kilka dzieł, jak wspomniane płótno Malczewskiego, zostało sprzedanych za bardzo duże pieniądze, to obroty w porównaniu do 2021 roku są niemal takie same, nieznacznie przekraczając 600 mln złotych. To wszystko mimo globalnych kryzysów związanych z pandemią, wybuchem wojny i rosnącą inflacją.

Pandemia zmieniła rynek handlu dziełami sztuki

Na rynku sztuki na Śląsku najlepsze aukcje były w 2021 roku, w czasie pandemii. Wtedy nastąpił największy skok cen.

– W maju sprzedawałyśmy prace Nikifora za 4-5 tysięcy, a w październiku po 8-9 tysięcy. W tym samym czasie podrożały również obrazy Hoffmana, Jaxy-Małachowskiego i Rychter-Janowskiej. To też kwestia mody na nazwiska – mówi Maria Mitman, kierownik i rzeczoznawca salonu Desa w Katowicach.

Globalne kryzysy wiele zmieniły w różnych sferach życia. Podobnie jest ze sztuką, nawet na regionalnym rynku. Jak wygląda sytuacja w pierwszych miesiącach 2023 roku?

- Nie ma klientów na „średni” towar. Raczej sprzedają się głównie bardzo dobre rzeczy. Ci, którzy kupowali najczęściej, czyli klasa średnia, najbardziej zubożała. Ludzie boją się cokolwiek robić z pieniędzmi, nawet inwestować w sztukę – przekonuje Ewa Palmrich, antykwariusz i rzeczoznawca z katowickiej Desy.

To efekt sumy wszystkich wymienionych czynników, jednak nie można z tego wyciągać zbyt daleko idących wniosków. Każde ze zjawisk, w różnych etapach, wywoływało nieco odmienne skutki. Paradoksalnie pandemia COViD-19 początkowo dobrze wpłynęła na popyt i obrót dziełami sztuki.

- Początek i pierwsze miesiące pandemii 2020 roku były inne. Ludzie byli zamknięci w domach, nie mogli wydawać pieniędzy na podróże i większość z dostępnych wcześniej usług, a mieli jeszcze pieniądze, dlatego kupowali sobie rzeczy, które umiliły im codzienne funkcjonowanie w domach. To przełożyło się również na rynek sztuki – wyjaśnia Ewa Palmrich.

Aukcje bez udziału publiczności na żywo

Handel antykwaryczny na jakiś czas całkowicie przeniósł się do Sieci. Przełożyło się to na przypływ nowych klientów oraz zmianę formy działania. W związku z tym, podobnie jak w większości domów aukcyjnych w Polsce, w Katowicach przestano organizować stacjonarne aukcje. Teraz licytacje odbywają się zdalnie. Kupujący mogą dzwonić i składać zlecenia z limitem. Część osób bierze również udział w aukcjach przez Internet za pomocą serwisów onebid.pl oraz artinfo.pl, lecz korzystając z tej metody trzeba mieć świadomość, że mogą wydarzać się techniczne opóźnienia. W przypadku licytacji i kilku osób zainteresowanych danym dziełem może mieć to duże znaczenie, dlatego jak przekonują Panie z katowickiej Desy, najpewniejszym sposobem jest kontakt telefoniczny.

Nowe rozwiązania wymuszone przez pandemię okazały się korzystne dla wszystkich. Większość klientów się przestawiło i nie ma problemów z zakupami w Internecie, a domy aukcyjne korzystają na tym finansowo. Nie muszą bowiem wynajmować sali ani martwić się o transport dzieł na wystawę. Pewne zmiany w sposobie prowadzenia aukcji zaszły jeszcze przed pandemią.

- Już przy ostatniej aukcji, którą organizowałyśmy z udziałem publiczności w Instytucie Myśli Polskiej im. W. Korfantego przy ul. Teatralnej, zrezygnowałyśmy z „żywych” obiektów. Wszystko było wyświetlane na ekranie i to się też dobrze sprawdza – mówi Ewa Palmrich.

Aukcje na żywo z udziałem publiczności miały pewną wartość w wymiarze społecznym i kulturalnym. To wydarzenia, które budzą niemałe emocje.

- Aukcja polega na tym, że są dwie osoby, które chcą jedną rzecz i to wystarczy. Pamiętam aukcję, na którą kobieta przyniosła trzy prace Wróbla. Walczyły o nie dwie osoby, niemalże do ostatniej kropli krwi. To było mniej więcej około 2015 roku i po tej aukcji rzeczywiście ceny bardzo wzrosły. Na następnej aukcji sukces został powtórzony. Dlaczego? Bo jedna z tych osób znowu licytowała, miała dużą motywację, żeby przelicytować i kupić sobie obraz tego autora. To też są te aukcyjne emocje – wspomina Ewa Palmrich.

Minęło zaledwie kilka miesięcy od zniesienia większości ograniczeń pandemicznych, a światem wstrząsnął kolejny globalny kryzys, czyli atak Rosji na Ukrainę. Wojna dość szybko przyniosła wszystkim stronom poważne konsekwencje gospodarcze.

- Podczas pandemii była duża koniunktura. Po wybuchu wojny zmieniła się sytuacja. W maju mieliśmy jeszcze dobrą aukcję, ale w drugiej połowie roku zaczęli się wstrzymywać ze sprzedażą i zakupami obiektów. Po prostu bali się inwestować – mówi Maria Mitman.

Prym wiodą współczesne obrazy - fenomen Grupy Janowskiej

W skali kraju wartość obrotu malarstwem współczesnym wyniosła 230 mln złotych. Jak wynika z raportu OneBid za rok 2022, to kwota o ponad 30 proc. większa niż wartość obrotu malarstwem dawnym. W oczach niektórych z kolekcjonerów sztuki przewaga malarstwa współczesnego nad dawnym często opiera się również na tym, że kupujący ma pewność co do prawdziwości dzieła, jakie kupuje.

- Bywa tak, że współczesne malarstwo lepiej sprzedaje się niż to dawne, bo jest bliższe dzisiejszemu odbiorcy – zauważa Ewa Palmrich.

Również na rynku regionalnym większe zainteresowanie kolekcjonerów budzi malarstwo współczesne. Na Śląsku nieustannie największą popularnością cieszyły się obrazy malarzy z Grupy Janowskiej, a ich ceny stale rosną.

- Faktem jest, że pewne dziedziny sztuki, głównie malarstwo i rzemiosło lat 60. XX wieku bardzo podrożały. Obecnie wiele dzieł jest sprzedawanych w cenach 5 razy wyższych niż 10 lat temu. Z lokalnego kręgu dobrym przykładem jest Duda-Gracz i nasza ukochana Grupa Janowska. Skok jest niesamowity. W połowie lat 90. obrazy Wróbla wystawiane były w cenach 1500, 2000 złotych. Ani jedna praca nie została sprzedana drożej – przypomina Ewa Palmrich.

Skąd bierze się tak duża popularność Grupy Janowskiej i zainteresowanie kupujących ich obrazami?

- Ktoś kupuje Grupę Janowską, bo pracował w górnictwie, albo dlatego, że Gawlik lub inny malarz po prostu do niego przemawia. Ludzie często mówią „jak byłem mały to mieszkałem na takim podwórku, tam też był taki hasiok”. Działa też to, że po prostu jest to Śląsk. Myślę, że ważny jest sposób jego przedstawienia, barwny, nieco wyobrażeniowy, odwołujący się do dzieciństwa – mówi Ewa Palmrich.

W Desie spośród malarzy Grupy Janowskiej najczęściej sprzedawane są obrazy Pawła Wróbla, które stale zyskują na wartości.

- Na ostatniej, październikowej aukcji mieliśmy wystawione 3 obrazy Wróbla. One się sprzedały, ale ponieważ ceny wywoławcze już były wysokie, to sprzedały się w tych cenach na poziomie 10 000 i 12 000 złotych. Jeszcze 2-3 lata temu ceny wywoławcze były ustalone na kwotę od 4000 do 7000. Dzieła tych twórców zanotowały nieprawdopodobny skok – przekonuje Maria Mitman.

I choć twórczość Grupy Janowskiej zyskała rozgłos i uznanie w całej Polsce, to jej obrazy najlepiej sprzedawać na Śląsku.

- Druga strona medalu jest taka, że „Wróble” próbowano też sprzedawać w Warszawie, Krakowie i nie sprzedawały się w takich cenach jak w Katowicach. Teoretycznie rynek jest otwarty i wszyscy wszystko wiedzą, ale to są konkretne mody. Staramy się promować artystów związanych ze Śląskiem, a ci którzy sprzedają się w olbrzymich cenach, to o dziwo są to nieprofesjonalni malarze. Śląscy akademicy sprzedają się gorzej – przyznaje Maria Mitman.

Mimo, że to na Śląsku obrazy Grupy Janowskiej osiągają najwyższe ceny, to kupują je również klienci z Warszawy i zagranicy. Często są to jednak ludzie, którzy wyjechali ze Śląska.

- Staramy się wyeksponować i wystawiać obrazy lokalnych twórców. To jeden z naszych głównych celów, aby dotarły do szerszego grona, bo nasze aukcje są ogólnopolskie. Katalogi wysyłam do ArtPrice, który ma międzynarodowy zakres – mówi Maria Mitman.

Innym przykładem regionalnego sukcesu sztuki nieprofesjonalnej jest malarstwo na szkle Eweliny Pęksowej, które cieszy się wielką popularnością na Podhalu, czy dr Dąbrowskiej z Krakowa.

- To pojedyncze, znakomite przypadki rozrzucone po całej Polsce, ale coś takiego jak grupa jaką tworzyła Grupa Janowska to jedyne zjawisko w swoim rodzaju – Ewa Palmrich.

Sezon aukcyjny 2022 w Desie

W sezonie 2022 w Desie najwięcej działo się wokół malarstwa. Najlepsza aukcja miała miejsce w maju.

- W maju ubiegłym roku pojawiły się prace graficzne Zofii Stryjeńskiej z kolekcji śląskiej. To były najwyżej oceniane prace, które osiągnęły największe przebicie. Był też obraz Władysława Podkowińskiego, piękna praca., stosunkowo niewielka praca, która również dobrze się sprzedała – mówi Maria Mitman.

Wszystkie z 15 prac Zofii Stryjeńskiej zostały kupione łącznie za ponad 90 tysięcy złotych. „Praczka” Władysława Podkowińskiego została kupiona w cenie wywoławczej za 126 tysięcy złotych. Na samej aukcji nowych nabywców znalazły obrazy „Plaża ze skarpą” i „Planty. Jesień”, których autorem jest Soter Jaxa-Małachowski, „Zwiad kawaleryjski” Wojciecha Kossaka i „Działon artylerii konnej…” Jerzego Kossaka. Obiekty na aukcji z maja 2022 roku zostały kupione za ponad 586 tysięcy złotych. To niewielki spadek w porównaniu do aukcji z maja 2021 roku, kiedy kupujący zapłacili za swoje obiekty 607 tysięcy złotych.

Mimo, że część prac nie sprzedaje się na aukcjach, to i tak znajduje nabywców wkrótce po nich. - Są tacy klienci, którzy po prostu przegapią aukcję, ale są też i tacy, którzy boją się licytować w emocjach. Czekają na zakończenie aukcji i próbują kupować później, choć nie zawsze im się to udaje – mówi Ewa Palmrich.

Śląsk na aukcyjnej mapie Polski

Pierwsza aukcja DESY w Katowicach odbyła się w 1997 roku. Od tego czasu Śląsk stał się ważnym krajowym ośrodkiem obrotu dziełami sztuki.

- Poza Warszawą, Krakowem i Łodzią nie ma w tej chwili domu aukcyjnego z tak długą tradycją jak nasz - zauważa Maria Mitman. - Katowice w Polsce mają stale mocną pozycję aukcyjną od połowy lat 90. i nieprzerwanie mamy 2-3 razy do roku aukcje. To jest pewnego rodzaju sukcesem, bo rynek nie jest łatwy, są wahnięcia, a jednak sobie radzimy. Są dużo większe ośrodki, jak np. Poznań gdzie też są dobre antykwariaty, ale nie próbują uruchomić takich sprzedaży aukcyjnych jak my – dodaje Ewa Palmrich.

Województwo śląskie jest ważnym ośrodkiem akademickim, medycznym i przemysłowym. To sprzyja handlowi dziełami sztuki, bo to właśnie z tych środowisk pochodzi najwięcej klientów.

- Ludzie na Śląsku są świetni zarówno ci, którzy sprzedają, jak i ci którzy kupują – dodaje Ewa Palmrich.

Wojna nie pozostaje bez wpływu na sztukę

Minął już ponad rok od barbarzyńskiej napaści Rosji na Ukrainę. Sporo osób uciekło przed bombami z zaatakowanego kraju i znalazło schronienie w Polsce. Razem z nimi do naszego kraju przyjeżdża również ukraińska sztuka.

- Powoli tak się dzieje. Pojawili się artyści z Ukrainy zainteresowani współpracą z naszym salonem, jak też klienci zainteresowani sztuką ukraińską – mówi Maria Mitman.

Jest jednak za wcześnie, aby mówić o tym, że ukraińska sztuka w szerszym zakresie była obecna na polskim rynku

- Wydaje mi się jednak, że sztuka nie jest najważniejszą rzeczą, o której myślą przyjeżdżający tutaj Ukraińcy. Były jednak u nas i takie osoby, które przychodziły by kupić sobie choć jakiś drobiazg, by sprawić sobie odrobinę radości – zauważa Maria Mitman.

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

od 7 lat
Wideo

Jak wyprać kurtkę puchową?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera