"Wciąż są dzieci do rozjechania. Możesz przyspieszać!" - zachęcają znaki.
Władze regionu twierdzą, że wszystkie działania, jakie dotąd podjęto w walce z przekraczającymi prędkość, nie przynosiły spodziewanych efektów. Kierowcy na odcinku drogi z ograniczeniem jadą 70-80 km/h, zamiast 30 km/h. Nie zważają na progi zwalniające czy fotoradary.
Pomysł wzbudził lincze kontrowersje. Mieszkańcy miasteczka są zszokowani i żądają usunięcia znaków.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?