Schroniska górskie nadal zamknięte, ale co gdy turystów zaskoczy burza?

Od chwili zniesienia zakazu wstępu do lasów na beskidzkich szlakach pojawiło się mnóstwo turystów. Wzmożony ruch turystyczny skłonił wielu gestorów górskich schronisk do uruchomienia sprzedaży posiłków na wynos z zachowaniem szczególnych zasad bezpieczeństwa – odstępów, obowiązku noszenia maseczek, możliwości skorzystania z płynu do dezynfekcji rąk. Zamknięta jest jednak cała infrastruktura schronisk – nieczynne są toalety, zamknięte wiaty, place zabaw. Wszystko po to, by uniknąć grupowania się ludzi i nie narażać na ewentualne zakażenie koronawirusem.

Jednocześnie pojawiły się też wątpliwości – czy w obliczu obostrzeń związanych z epidemią koronawirusa schroniska górskie mogą przyjąć turystów na przykład podczas burzy? W środę 29 kwietnia w Beskidach pojawiły się nie tylko ulewne deszcze, ale i w niektórych miejscach zagrzmiało.

- Pogoda w górach potrafi zmienić się w ciągu dziesięciu minut. Co jeśli nadejdzie burza, a przed schroniskiem zjawią się turyści? Schroniska są zamknięte, nie wolno nam wpuszczać turystów. I co mamy zrobić? Odesłać ludzi z kwitkiem? – usłyszeliśmy w jednym z beskidzkich schronisk.

Marcin Szczurek, naczelnik Beskidzkiej Grupy GOPR jest zdania, że jeśli zachodzi stan zagrożenia życia to oczywiste jest, że w takiej sytuacji należy pomóc. Uważa, że przepis związany z epidemią koronawirusa nie może przysłonić zdrowego rozsądku. Zwłaszcza w nadzwyczajnych sytuacjach. A taką jest burza w górach.

- Nie wyobrażam sobie ajenta schroniska, który podczas burzy z piorunami będzie stał po drugiej stronie drzwi i pokazywał turyście rozporządzenie, że nie wolno mu wejść. Nie dajmy się zwariować. W sytuacji zagrożenia zdrowia i życia należy udzielić schronienia – uważa szef beskidzkich goprowców.

Pogoda w górach może zmienić się bardzo szybko. Dlatego wybierając się w górską wędrówkę warto sprawdzić prognozy pogodowe dla rejonu, w jaki się udajemy oraz zadbać o właściwy ubiór (ciepły i przeciwdeszczowy).