Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Seksualność kobiety i mężczyzny są zupełnie inne [POZNAJ RÓŻNICE]

Agata Pustułka
Mózg ma płeć. Warto wiedzieć, czego się spodziewać po partnerze
Mózg ma płeć. Warto wiedzieć, czego się spodziewać po partnerze 123RF
Dlaczego dorosła kobieta wikła się w romans z nastolatkiem? Kiedy zawodzą mechanizmy kontrolne? Seksualność kobiety i mężczyzny są zupełnie inne. O tym z dr Beatą Wróbel i dr. Krzysztofem Nowosielskim rozmawia Agata Pustułka

Media prześcigają się w informowaniu o romansie 36-letniej nauczycielki z 14-letnim uczniem. Z tego związku urodziło się dziecko. Czy tę nauczycielkę można nazwać pedofilką?
Dr Krzysztof Nowosielski: Z punktu widzenia prawa popełniła przestępstwo. Koniec. Kropka. Kobieta zachowała się niezgodnie z prawem, nieetycznie, wykorzystała młody wiek swojego ucznia, jego podległość.
Dr Beata Wróbel: Czy to jest pedofilia, czy inna czynność seksualna? Trzeba by nauczycielkę jednak zdiagnozować. Inaczej patrzymy na związek 40-letniej kobiety z 20-latkiem. Ona jest dojrzała, a on już dorosły. Nie ma przestępstwa. Mogą być zdziwienie, plotki sąsiadów. Czy 14-latek był w tym związku skrzywdzony? Czy ta sytuacja odbije się na jego późniejszym życiu? To pytania, na które można się tylko domyślać odpowiedzi, ale nie mamy pewności. Jedno jest pewne - zawiódł system wychowania, system oświaty.

Abstrahując od tego wydarzenia, kobiety coraz częściej szukają młodszych partnerów. Czy chodzi im tylko o sprawność seksualną?
K.N.: Każdy ma inne potrzeby i wyobrażenia seksualne. Nie zawsze takie związki wynikają z chęci nowych wrażeń, "odmłodzenia się". Osoby 40-, 50-letnie mają inne priorytety, wartości.
B.W.: Jest też i druga strona medalu: matki nie pozwalają synom dojrzewać, nie wypuszczają ich z domów, a oni potem w swoich partnerkach zaczynają szukać opiekuńczych matek, a nie partnerek.

Czy jest jakaś idealna różnica wieku?
B.W.: Oczywiście, że nie ma. Łączymy się w pary na zasadzie uzupełniania niedoborów. Tak jest najczęściej. Kobiety w wieku 40+ to zwykle osoby po przejściach, poranione w innych związkach, bądź trwające w związkach zimnych emocjonalnie, jałowych. Brakuje im dotyku, przytulania, kwiatów, jednym słowem - romantyzmu. A młodemu, nowemu partnerowi jeszcze się chce.
K.N.: Do czasu (śmiech). Mówimy wtedy o monogamii sekwencyjnej.
B.W.: W historii seksualności mężczyzna zawsze miał kilka kobiet. Jedna była do rozmów, druga do seksu, a trzecia do rodzenia dzieci. Teraz mamy być trzy w jednym: superżonami, superkochan-kami i supermamami. I jeszcze przynosić pieniądze do domu.
K.N.: Żyjemy w świecie, w którym mężczyznom wolno wszystko, a kobietom coraz więcej, ale płacą za to sporą cenę. Wracając jednak do tematu. Budując związek nie można patrzeć w metrykę, bo nie ma żadnych reguł. Czasem młoda dziewczyna szuka w partnerze ojca. Pierwsza fascynacja bywa fascynacją intelektualną. Jednak to, jakiego wybieramy parnera, nie jest przypadkiem. To efekt naszego wychowania, naszego środowiska, modeli, które chcemy naśladować.
B.W.: Z punktu widzenia psychoanalizy to ojciec i matka są naszymi pierwszymi modelami seksualnymi. Potem w naszym otoczeniu pojawiają się inne osoby, inne wzorce.

Kobiety coraz częściej same wybierają partnerów. Nie czekają.
K.N.: Bo nie mogą się doczekać i same zainteresować się tym, którego pragną.
B.W.: Zgodnie z klasyczną definicją, seksualność to uczucia i emocje, tożsamość psychoseksualna każdego z nas oraz relacje międzyludzkie, do których zaliczamy relacje seksualne. Seksualność kobiety jest inna niż seksualność mężczyzny.
K.N.: Nowa teoria zachowań seksualnych mówi o tzw. modelu podwójnej kontroli. Z jednej strony mamy bodźce napędzające, a z drugiej - mechanizmy kontroli. To, jak się zachowamy, co będziemy robić, zależy właśnie od wypadkowej tych mechanizmów. Które z nich przeważą. Jesteśmy w stanie nad nimi panować, w czym pomagają nam wychowanie, system wartości, religia. Gdyby nie te hamulce, to upraszczając sprawę, faceci gwizdaliby na przechodzące ulicą dziewczyny. Wracając do nauczycielki: u niej mechanizmy hamujące były słabe. Trzeźwo myślący, dorosły człowiek wie, że nie można uprawiać seksu z osobą niepełnoletnią.

Jej tłumaczenie: samotność, fatalne wcześniejsze związki, emocjonalne okaleczenie, nie są usprawiedliwieniem?
K.N.: Nie. Ale tak mówią też kobiety i mężczyźni, by usprawiedliwić skok w bok, romans.
B.W.: Niektórzy z różnych powodów nie przyswajają norm. Każde społeczeństwo ma swoje normy i wymaga, by ich przestrzegać.

Czy mózg jest zróżnicowany płciowo? Zawsze to kobiety będą z Wenus, a mężczyźni z Marsa?
K.N.: Reakcje seksualne u mężczyzny i kobiety są inne. Wzwód u mężczyzny nie jest oznaką uczucia. Często dziewczyny po swoim pierwszym razie mówią: Zrobiłam to, bo miał wzwód, czyli mnie kocha.

No dobrze, w takim razie orgazm u kobiety też nie jest oznaką uczucia?
K.N.: Tu sprawa nie jest już taka prosta. Jak to z kobietami bywa, oczywiście. Do niedawna obowiązywała definicja reakcji seksualnej kobiety jako następujących po sobie faz: od pożądania, przez podniecenie aż do orgazmu i jego ustąpienia. Teraz wiemy, że ten mechanizm jest inny, nie linearny, ale cyrkulacyjny. Poszczególne fazy nakładają się na siebie, mieszają. Nie zawsze musi być pożądanie, nie zawsze musi być orgazm. Zresztą osiągnięcie orgazmu wcale nie jest takie proste, takie oczywiste. Orgazm u kobiety zaczyna się i kończy w mózgu.

A co w takim razie z masturbacją?
B.W.: Kobieta może osiągnąć orgazm w wyniku stymulacji łechtaczki. Ona ten orgazm sobie "zrobi". I co z tego? W terapii zaburzeń seksualnych wykorzystuje się ten sposób. Jednak pełny orgazm wiąże się u kobiety z potężnym ładunkiem emocjonalnym. Warto mówić właśnie o pełnym orgazmie, w który angażujemy ciało i duszę.

Profesor Lew-Starowicz napisał nawet o roli ręki w seksie.
B.W.: Właśnie - ręki, a nie głowy. Masturbacja to najprostszy sposób redukcji napięcia seksualnego.
K.N.: Nie odbierałbym masturbacji jej ważnych, także terapeutycznych, pozytywnych wartości. Nie ma też gorszych, czy lepszych orgazmów. Każdy jest inny.

Jeśli kobieta nie ma orgazmu, to nie znaczy, że nie kocha, tylko nie była w stanie go osiągnąć?
B.W.: Kobiecy orgazm wymaga spełnienia wielu czynników sprzyjających ostatecznemu efektowi. Mężczyzna "leci" po kolei, od fazy do fazy. A kobieta, jeśli jest już odpowiednio odprężona, gotowa do przyjęcia bodźców, to wpada w taki samonapędzający się orgazmowy trans. Nic wtedy z tej drogi nie jest jej w stanie zawrócić. Ale nikt nie powiedział, że to tak łatwo.

Czy wiadomo ile kobiet udaje orgazm?
K.N.: Pomińmy tę kwestię dyplomatycznym milczeniem. Ale są prace, z których wynika, że większość udaje. Facet nie ma szans, żeby udać. Raczej zawsze czuje, że orgazm jest przez partnerkę udawany i często woli nie pytać.

Albo pyta: I jaki ci było, kotku? I co wtedy?
B.W.: Jeśli pyta, to widocznie ma problemy z samooceną. Nie znoszę tego pytania.
Rozmawiała: Agata Pustułka

Dziś kolejna lekcja wychowania seksualnego "Dziennika Zachodniego". W roli ekspertów: dr Beata Wróbel i dr Krzysztof Nowosielski.

Dr Wróbel publikuje w czasopismach naukowych prace z zakresu ginekologii i seksuologii.

Dr Nowosielski jest ginekologiem, ekspertem w dziedzinie ginekologii i położnictwa Onet.pl. Zajmuje się diagnostyką i leczeniem niepłodności oraz badaniami prenatalnymi.

Jeśli macie państwo pytania do naszych ekspertów, proszę o przysłanie ich na adres mailowy: [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!