Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Serca w bransoletkach. Stenty to za mało, ale kardiochirurdzy w Ochojcu mają amerykański patent

Agata Pustułka
Pionierska operacja kardiochirurgów z Ochojca. Założyli na serce opaskę, która przywraca siłę rozszerzonej przez zawał zastawce. Pierwszy raz w Polsce!

Po zawale serce pacjenta zwykle się powiększa, nawet wtedy, gdy kardiolodzy interwencyjni błyskawicznie założą stenty, czyli metalowe rusztowania udrażniające tętnice. Jednocześnie rozciąga się zastawka mitralna i z tego powodu przestaje się domykać (niedomykalność zastawki powoduje cofanie się krwi w czasie skurczu z lewej komory do lewego przedsionka).

Chory jest coraz słabszy, ma duszności, towarzyszy mu uczucie zmęczenia. Rozwija się niewydolność serca. W ciągu pięciu lat połowa takich pacjentów umiera.

Serce z implantem

By powstrzymać spustoszenie układu krążenia wywołane niedomykalnością zastawki, zwykle wykonuje się operację bypassów oraz wszczepia do serca specjalny pierścień. W ten sposób próbuje się zwęzić zastawkę, by się domykała. Jednak gdy serce jest bardzo powiększone, a bywa 2-3 razy większe od naturalnego, wówczas skuteczność takiej operacji nie jest zbyt duża. Poza tym zabieg odbywa się w krążeniu pozaustrojowym i celowo zatrzymuje się pracę serca, co powoduje, że operacja jest bardzo obciążająca dla pacjentów i obarczona sporym ryzykiem - ogólny stan zdrowia takich chorych nie jest zbyt dobry.

Profesor Jai Raman z Cardiac Surgery Rush University Medical Center Chicago w USA wymyślił alternatywny sposób leczenia takich pacjentów. Podstawą nowej metody jest specjalny implant BACE (zbudowany z silikonu medycznego), który zakładany jest podczas operacji kardiochirurgicznej na bijącym sercu i umieszczany wokół podstawy serca, co eliminuje lub znacząco redukuje funkcjonalną niedomykalność zastawki mitralnej.

- Silikonowy implant to duża szansa dla pacjentów z wtórną niedomykalnością zastawki mitralnej, zwłaszcza obciążonych, u których metodą mniej urazową można uzyskać skuteczny efekt uszczelnienia zastawki - wyjaśnia prof. Marek Deja, kardiochirurg z Górnośląskiego Centrum Medycznego w Katowicach-Ochojcu, który z zespołem przeprowadził pionierski zabieg.

Bo nasi lekarze jako pierwsi w Polsce i jedni z nielicznych na świecie zastosowali amerykański patent. Operację nadzorował prof. Raman. Fakt, że lekarze z Ochojca mogli zastosować opaskę, to wyraz wielkiego zaufania dla ich umiejętności.

Stenty to za mało

Implant przypomina bransoletkę, którą kardiochirurg zakłada na serce, a następnie stopniowo ją zaciska, by optymalnie zwęzić mięsień sercowy i zastawkę.

Istnieje pomysł, by od opaski wyprowadzić pod skórę pacjenta specjalne porty. Za ich pośrednictwem lekarze, już bez otwierania klatki piersiowej, mogliby z zewnątrz sterować siłą nacisku. Na razie jednak to pieśń przyszłości, a poza tym, gdy okaże się, że jednorazowa operacja będzie skuteczna, to tworzenie portów nie będzie konieczne lub zarezerwowane dla niewielkiej grupy chorych.

Dziś medyczny świat czeka na efekty tych pierwszych operacji, bo od nich zależy dalsze działanie i unowocześnianie implantu. A pacjentów wymagających takiego leczenia jest sporo. Zwłaszcza w Polsce. Mamy bowiem za sobą spektakularny sukces w dziedzinie kardiologii inwazyjnej, ale jak się okazuje stenty nie są cudownym i ostatecznym ratunkiem dla chorego serca, bo nigdy nie wraca ono do stanu sprzed zawału.

Serca wytrzymają dłużej

Zresztą żyjemy coraz dłużej, więc trzeba szukać metod leczenia, które "wytrzymają" coraz bardziej sędziwi pacjenci. Współczynniki umieralności z powodu chorób serca i naczyń są w Polsce w dalszym ciągu zdecydowanie zbyt wysokie i przy obecnych trendach zachorowań i tempie starzenia się populacji Polski szacuje się, że liczba zgonów już w 2020 r. przekroczy 200 tys., zaś w ciągu 20 lat koszty (analizowane na poziomie cen z 2011 r.) ulegną podwojeniu. Rocznie na zawał serca zapada 79-80 tys. Polaków. Śmiertelność szpitalna wynosi 8 proc.

- To metoda znajdująca się w fazie eksperymentalnej, ale oczywiście zabieg miał wszelkie wymagane zgody. Pacjent czuje się bardzo dobrze, a my będziemy teraz obserwować, jak ta nowa metoda operacyjna przełoży się na funkcjonowanie serca. Będziemy sprawdzać, czy serce zmniejsza swój rozmiar, co jest naszym celem, albo przynajmniej nie powiększa się, co znów powinno się przełożyć na długość życia pacjenta - wyjaśnia prof. Deja, który dodaje, że dzięki nowatorskiemu pomysłowi nie tylko skraca się czas przeprowadzenia operacji, ale także okres rekonwalescencji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!