Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Houston, mamy kłopoty! [MATERIAŁ ARCHIWALNY]

Maria Zawała
Charles Duke, pilot modułu księżycowego w misji Apollo 16
Charles Duke, pilot modułu księżycowego w misji Apollo 16 ARC
11 dni 1 godzinę 51 minut i 5 sekund trwała kosmiczna podróż amerykańskiego astronauty Charlesa Duke'a. Od 16-27 kwietnia 1972 uczestniczył on w misji Apollo 16 jako pilot modułu księżycowego "Orion". Dowódcą wyprawy był John Young, zaś pilotem modułu dowodzenia "Casper" - Thomas Mattingly. 21 kwietnia Young i Duke wylądowali na powierzchni Księżyca. Było to piąte lądowanie człowieka na Srebrnym Globie. Moduł księżycowy "Orion" osiadł w pobliżu krateru Descartesa. Spotkałam Charlesa Duke'a podczas jego pobytu w Polsce w 1991 roku. Oto moja relacja z tego spotkania jaka ukazała się na łamach Trybuny Śląskiej 17.10 1991 roku.

Był 16 kwietnia 1972. Tej niedzieli z Przylądka Kennedy’ego na Florydzie, o godzinie 18:54 czasu warszawskiego, rozpoczął się lot na Księżyc ,,Apollo 16”. Amerykanie lecieli tam już po raz ósmy. Po raz piąty ludzie mieli postawić stopy na Srebrnym Globie. ,,Apollo 16” unosił na swoim pokładzie kolejną trójkę śmiałków: Johna Younga – dowódcę oraz pilotów – Thomasa Mattingly i Charlesa Duke’a. Ten ostatni przebywa właśnie w Polsce na zaproszenie prezbitera Okręgu Opolskiego Kościoła Zielonoświątkowego. Dzisiaj ma już 55 lat. Jest generałem.

Jego postać ciągle jeszcze robi wrażenie. Szczupły, wysoki. Zachowało się w Duke’u sporo energii z czasów, gdy pilotował lądownik księżycowy ,,Orion”, choć siwe włosy na jego głowie nie pozwalają zapomnieć o upływie czasu. Wraca pamięcią do chwili, gdy jako chłopak marzył o niezapomnianych przygodach.

- Chciałem zostać marynarzem, ale cierpiałem na chorobę morską – Charlie uśmiecha się mówiąc i ten uśmiech do końca rozmowy nie zniknie już z jego niezwykle pogodnej twarzy – Zgłosiłem się na ochotnika do armii i zostałem lotnikiem.

Jego pułk myśliwców stacjonował w Niemczech. O locie na Księżyc zaczął marzyć wówczas, gdy prezydent Kennedy ogłosił w 1961 roku swój program badań kosmicznych Apollo. ! 965 roku Charles Duke ukończył Szkołę Pilotów Badawczych i Astronautyki w Rosamund (Kalifornia). Rok później był już w zespole astronautów. Przygotowania do lotu zajęły mu 6 lat.

- To nie wyjątkowa inteligencja sprawiła, że tak potoczyło się moje życie, ale zwyczajny życiowy spryt – oświadcza. Duke nie mówi o tym wprost, ale z jego słów można się domyślać, że w latach, gdy podejmował decyzje dotyczące swojej przyszłości nie miał zbyt wielkiego wyboru. Mógł wylądować albo na Księżycu, albo w Wietnamie. Przede wszystkim jednak mógł wybierać…

- Pamiętam moment startu – snuje swoją opowieść – Po odpaleniu trzeciego stopnia rakiety nośnej, ,,Apollo 16” opuścił orbitę okołoziemską. Początkowo wszystko szło dobrze, ale już wkrótce zaczęły się najprzeróżniejsze awarie. Choć żadna z nich nie zagrażała naszemu życiu, jak podczas wyprawy ,,Apollo 13’, to jednak hasło: ,,Houston, mamy kłopoty!” wysyłaliśmy nader często.

Najpierw z pojazdu posypał się w przestrzeń kosmiczną strumień drobniutkich odłamków. Później Duke zauważył przez okno, iż w pewnych miejscach odpadać zaczęła centralna powłoka izolacji termicznej, która chroni pojazd księżycowy i pasażerów przed nagłymi zmianami temperatury w czasie postoju na powierzchni księżyca.

- Zdenerwowani byliśmy zarówno my, jak i koledzy na Ziemi. Podejrzewali ucieczkę powietrza z wnętrza pojazdu, lub z któregoś ze zbiorników z tlenem.
,,Apollo” znajdował się wówczas 107.675 km od Ziemi i 261.358 km od Księżyca. Leciał w prędkością 2,3 km na sekundę. W czasie, astronauci spożywali w poniedziałek wieczorem posiłek i po raz pierwszy skosztowali żywności przeznaczonej w przyszłości dla załóg amerykańskich stacji orbitalnych (program ,,Skylab”), daleko od Ziemi, technicy z firmy Grunman, która wyprodukowała człon lądujący, ani na moment nie przestawali dociekać przyczyn łuszczenia się izolacji.

Duke wspomina ten incydent już bez emocji, choć dodatkowe kłopoty ze sterowaniem, jakie następnie się pojawiły, cel wyprawy postawiły pod znakiem zapytania. Kiedy usunęli uszkodzenia byli bardzo, ale to bardzo zmęczeni. - Dobrze zapamiętałem ten moment, bowiem tuż przed snem, o którym wręcz marzyliśmy, postanowiliśmy uraczyć się brzoskwiniami. I wtedy właśnie, te cholerne owoce w dodatku z kremem doprowadziły nas do szału. Z puszek otwieranych w stanie nieważkości wystrzeliwały jak pociski. Zapaskudziły całą kabinę. Sprzątając ją ostatkiem sił, pod adresem kilku facetów z NASA posłaliśmy wiązankę przekleństw.

We wtorek, o 6.53 czasu warszawskiego, byli już 245.491 km od Księżyca, poruszając się z prędkością 1,2 km na sekundę. W środę o 21.23 znaleźli się na orbicie – okołoksiężycowej, po drugiej stronie Księżyca. ,,Widoki jakie rozpościerają się znad niewidocznej z Ziemi półkuli są doprawdy fantastyczne”- takie słowa Johna Younga zapisali później kronikarze.

- Szczególne znaczenie zrobił na nas krater Ciołkowki – przypomina sobie Duke – John nazwał go wyspą pływającą po morzu czekolady. Krater Humboldt, mienił się wszystkimi kolorami, jakie można zobaczyć na Księżycu. Poprzecinany był promieniście rozchodzącymi się białymi smugami. Równiny sąsiadujące z kraterem Ikarus wyglądały, jakby chodziły po nich ogromne kury.
Dosłownie na kilka minut przed zapowiedzianym zajściem członu lądującego ,,Apollo 16” - ,,Oriona” z orbity do lądowania na Księżycu, z ośrodka kontroli lotów wydano decyzję wstrzymania tej operacji.

- To było w czwartek wieczorem. Człony pojazdu kosmicznego były już rozłączone. ,,Orion” i ,,Kasper” leciały obok siebie, znajdując się za tarczą Księżyca. Przerwa w łączności z Houston trwała 30 min i właśnie wtedy Mattlingly na pokładzie kabiny macierzystej ,,Kasper” powinien uruchomić silnik główny do przejścia na wyższą kołową orbitę. Kilka minut wcześniej spostrzegł jednak, że przyrządy wskazują niesprawność zapasowego systemu stabilizacji i kontroli. Wg zasad wprowadzonych w NASA, nie można włączyć urządzenia głównego, jeśli zapasowe jest niesprawne. Po nawiązaniu łączności z Houston otrzymaliśmy polecenie zawieszenia wszystkich dalszych manewrów. Była godzina 21.04.
Poinformowano nas, że decyzja o dalszym locie podjęta zostanie do północy. Rozpoczęły się długie godziny oczekiwania. W tym czasie krążyliśmy wokół Księżyca. 44 minuty po północy dyrektor ośrodka kosmicznego w Houston, Ch. Kraft, oświadczył, że ,"Apollo" poleci dalej. O tej decyzji dowiedzieliśmy się 10 minut później. Już w piątek o 2.22 ,,Kasper” wszedł na orbitę okołoksiężycową. O 3.11 ja i John uruchomiliśmy silnik hamujący ,,Oriona’. Zaczęliśmy się opuszczać ku Księżycowi…
Wylądowali 5 godzin i 42 minuty później niż przewidywano, o godzinie 3.23 czasu warszawskiego. Nadlecieli ze wschodu.

"Orion" osiadł w górzystym rejonie krateru Kartezjusza, 2400 m nad poziomem miejsca, w którym człowiek postawił stopę po raz pierwszy. Charlie Duke nie mógł wówczas opanować swojego wzruszenia. "Stary "Orion" jest w końcu tutaj. Houston!" - wykrzyknął w eter.

Opóźnienie spowodowało, że musieli się spieszyć. Skrócili czas przeznaczony na śniadanie, szybciej uporali się z zakładaniem kombinezonów. O 17.52 wyruszyli na swój pierwszy, księżycowy spacer.

- Najpierw John ustawił sztandar Stanów Zjednoczonych, potem wypakowaliśmy przyrządy oraz nasz księżycowy samochód, cudowny, niezawodny ,,Rober”, którym jak się później okazało ustanowiliśmy rekord prędkości przy poruszaniu się po Księżycu – 17 km/h.

Podstawowym zadaniem astronautów z ,,Apollo 16” miało być sporządzenie pomiarów ciepła pod powierzchnią Księżyca.
- Przyrządy połączone były z nadajnikiem i jądrowym źródłem zasilania dość długimi kablami – wyjaśnia Duke – Ustawiliśmy je, gdy nagle Young mówi do mnie – Coś się stało!

- O co chodzi? – zapytałem go wówczas.
- Nie wiem – odpowiedział – Mam tu kabel, który jest wolny. Co to jest? Który to kabel?
- Od sondy cieplnej - odparłem po chwili zastanowienia, wyrwałeś go.
- Nie wiem jak to się stało – odezwał się John – Czy on jest wyciągnięty stąd?
- Tak – poinformowałem go wówczas.
- Rzeczywiście cała praca na darmo – stwierdził dowódca.

Potknięcie Younga, któremu nieszczęsny kabel owinął się wokół nogi niczym spaghetti kosztowało NASA 1 mln 200 tys. dolarów, taki był bowiem koszt nieprzeprowadzonego eksperymentu.
- Potem ja z kolei zgubiłem jeden z elementów urządzenia wiertniczego, który z trudem wydobyłem ze szczeliny – dodaje Duke. – Pochylanie się w tych skafandrach było prawie niemożliwe. W dodatku napój pomarańczowy ze specjalną dawką potasu, który mieliśmy do picia wewnątrz z pojemnikach, w stanie nieważkości zamieniał się w ,,skaczące kulki”, bez przerwy latające przed oczyma.

W czasie pierwszego spaceru astronauci 19 razy strzelali z ,,grzmotnika’, aby wywołać sztuczne wstrząsy gruntu. W cieniu ,,Oriona” ustawili też przyrząd astronomiczny – kamerę fotograficzną z filmem uczulonym na promieniowanie ultrafioletowe. Następnie łazikiem udali się 1300 m na wschód, ku krawędzi krateru Flag. Tam zbierali próbki gruntu, a w drodze powrotnej zrobili pomiary magnetyczne na stożku krateru Spook.

Podczas drugiego spaceru wyruszyli na południe, zatrzymując się w celu pobrania próbek gruntu w rejonie krateru Stuby. Następnie za pomocą łazika wspięli się na strome zbocze Kamiennej Góry. Podczas trzeciego spaceru astronauci zbadali znajdujący się na północy krater North Ray o średnicy 1 km – To właśnie w drodze powrotnej stamtąd, pogoniliśmy naszego ,,Rovera”, nazywając tę jazdę żartobliwie księżycowym ,,Grand Prix”.

W poniedziałek o godz. 2.26 stopień startowy ,,Oriona” z Youngiem i Dukiem na pokładzie, oderwał się od dolnej części pojazdu, która posłużyła mu za stanowisko startowe i wystrzelił w przestrzeń jak korek od szampana. Tak przynajmniej nazywano to w Houston. W godzinie 4.59 ,,Orion” i ,,Kasper” połączyły się pomyślnie i ,,Apollo 16” cięższy o 111 kg księżycowych skał pomknął ku Ziemi.
Na orbicie wokółksiężycowej astronauci umieścili jeszcze sześciobocznego satelitę o masie 35 kg, który miał posłużyć do badań wiatru słonecznego i międzyplanetarnego pola magnetycznego. Thomas Mattingly wyszedł w otwartą przestrzeń kosmiczną. Przebywał tam 62 minuty wyjmując w tym czasie kasety z filmami z kamer kartograficznych i panoramicznych, którymi fotografował w powierzchnię Księżyca w czasie 3-dniowego oczekiwania na orbicie. 27 kwietnia o 20.45 czasu warszawskiego ,,Apollo 16” pomyślnie wodował na Pacyfiku.

Kilka miesięcy później, 29 grudnia równie pomyślnie wodowała już załogowa, amerykańska wyprawa na Księżyc statkiem ,, Apollo 17”. Wówczas, po 11 latach program ,,Apollo” dobiegł końca. Na orbicie wokółksiężycowej przebywało 24 ludzi. Dwunastu wylądowało na Księżycu.

- Po powrocie na Ziemię zrozumiałem, że w moim życiu skończył się pewien etap – przyznał Charles Duke – Ale nie zakończyło się przecież moje życie. Właściwie dopiero wówczas otwarło się naprawdę. Postanowiłem dalej się sprawdzać. Zostałem biznesmenem. Początkowo zająłem się produkcją piwa. Z czasem dorobiłem się większych pieniędzy. Dzisiaj jestem człowiekiem zamożnym. Posiadam udziały w dwóch satelitach telekomunikacyjnych oraz własne przedsiębiorstwo, zajmujące się poszukiwaniem minerałów i ropy naftowej.

13 lat temu choroba żony sprawiła, że stałem się człowiekiem głęboko wierzącym. Jestem członkiem Kościoła anglikańskiego. Swojego Boga spotkałem tu, na Ziemi, choć szukałem go także tam, na Księżycu.

Każdej nocy, gdy patrzę w niebo wracam myślami do tamtych 71 godzin, podczas których dane mi było dotykać Srebrnego Globu. Ale każdego ranka, tuż po przebudzeniu, dziękuję mojemu Bogu za jeszcze jeden dzień spędzony tu, na Ziemi, która dla mnie na zawsze pozostanie najwspanialszym z okruchów wszechświata.

*WNIOSKI I DOKUMENTY na 500 zł na dziecko w ramach Programu Rodzina 500 PLUS
*Koniec papierowych biletów KZK GOP. A gdzie są czytniki kart ŚKUP?
*1000 zł na dziecko: JAK DOSTAĆ BECIKOWE? ZOBACZ KROK PO KROKU
*Mechanik płakał jak naprawiał ZOBACZ, JAK NIE NALEŻY NAPRAWIAĆ AUT
*Jesteś Ślązakiem, czy Zagłębiakiem? Rozwiąż quiz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!