Thriller psychologiczny "Pasażerka". Bohaterka zmienia kilka razy tożsamość, by udowodnić swoją niewinność RECENZJA

Gdy poznajemy bohaterkę thrillera, ta nazywa się Tanya Dubois i pakuje się, by opuścić swój dom. U podnóża schodów leży jej mąż Frank. Czy to Tanya go zabiła? Ona sama nic nie pamięta, nie wie - stojąc nad jego zwłokami - czy to ona zepchnęła go ze schodów. Wewnętrzne przekonanie mówi jej, że musi uciekać, bo nikt jej nie uwierzy, że jest niewinna, że to był nieszczęśliwy wypadek.
Wsiada do samochodu i rusza na oślep. Po jakimś czasie uświadamia sobie, że od ucieczki nie ma już odwrotu. Bo skoro uciekła, to - dla innych - musi być winna.

Zmienia tożsamość, wybiera tanie motele, zagląda do przydrożnych barów, gdzie przypadkowo napotkani ludzie wpędzają ją w jeszcze większe kłopoty. Pod przybranym nazwiskiem pracuje nawet w szkole jako nauczycielka młodszych dzieci. Ale i tutaj dopada ją przeszłość. Znowu musi zmienić tożsamość i uciekać. Zdarza się, ze kradnie dokumenty spotkanym w pociągach kobietom albo włamuje się do letnich domków, by w nich spędzić choć trochę czasu.

Cały czas odbiera też e-maile od swojego dawnego chłopaka. Sama też mu wysyła wiadomości, które odkrywają przed czytelnikiem kolejne tajemnice. Okazuje się, że ucieczka Tanyi trwa ponad 10 lat. Była bardzo młoda, gdy musiała zmienić nazwisko i opuścić rodzinny dom. W małej miejscowości doszło bowiem do tragicznego wydarzenia, w które zamieszana została Tanya. I sama musi udowodnić, że jest niewinna.

Aż do samego końca książki, czytelnik nie domyśli się, co jest głównym powodem ucieczki bohaterki. Bo wcale nie mąż, którego Tanya znajduje u podnóża schodów. Jej zachowanie zostało naznaczone pewnym wypadkiem z młodości, atmosferą w rodzinnym domu, tragiczną historią, od której nie może się uwolnić. Czytelnicy mogą zaś liczyć na nieprzewidywalne zwroty akcji i porywającą intrygę.